Dopiero co był rok 2018 i premiera Hyundaia Santa Fe czwartej generacji, a Koreańczycy już zaserwowali nam następcę. To coś pomiędzy nową generacją a liftingiem - samochód ma praktycznie identyczne wymiary zewnętrzne, pojawiły się zmiany stylistyczne, ale i gruntowna przebudowa od spodu. Dlaczego zmiany udanego modelu nadeszły tak szybko? Wygląda na to, że zostało to wymuszone przez elektryfikację. Co zmieniło się w nowym Santa Fe?
Sprawdź: Hyundai i30 N Project C to limitowany hot-hatch, który marnuje się na publicznych drogach - TEST, OPINIA
Hyundai po faceliftingu ma przestylizowany przód i mocno zmienione wnętrze. Jak przystało na modernizację, w cenniku są dostępne nowe kolory i wzory felg oraz wersje wyposażenia, ale nie są to najważniejsze modyfikacje. O wiele ważniejsze rzeczy zadziały się pod maską.
Model sprzed liftingu oferował silniki benzynowe i wysokoprężne. Teraz nie ma już tradycyjnych „benzyn”, a jednostki zelektryfikowane. Hyundai Sante Fe jest dostępny jako hybryda, hybryda plug-in i zwyczajny diesel. Konieczność upchnięcia baterii układu hybrydowego wymusiło zastosowanie zmodyfikowanej platformy, a to oznacza, że jak na lifting, zmieniło się naprawdę sporo.
Jak sprawdza się koreańska hybryda?
My mieliśmy okazję sprawdzić Santa Fe w wersji hybrydowej. Silnik benzynowy 1.6 T-GDI jest sercem układu, który okazuje się być całkiem oszczędny, choć na wyniki rodem z Toyoty Highlander nie ma co liczyć. Ekonomiczna jazda Santa Fe pozwala zejść ze zużyciem paliwa do poziomu około 6,6 l/100 km, ale gdy nie zwracamy przesadnej uwagi na nasz styl jazdy, z pewnością uda się przekroczyć 8 l/100 km w mieście. W trasie, spore wymiary i masa Santa Fe sprawiają, że zużycie paliwa waha się między 7 a 8 litrów na 100 km. Te wyniki można uznać za bardzo dobre. Mówimy bowiem o aucie, które mierzy prawie 4,8 m i waży grubo ponad 1,8 tony, a do setki rozpędza się w akceptowalne 8,9 sekundy. Spore wymiary nie są więc specjalną przeszkodą dla 230-konnego układu napędowego (wartości 180 KM z silnika spalinowego i 60 KM z elektrycznego dają właśnie taką moc systemową), za to sprawiają, że wnętrze samochodu jest wyjątkowo przestronne. Dobrze, że akurat w tej kwestii nic się nie zmieniło.
Duża przestrzeń we wnętrzu nowego Santa Fe została tylko nieco inaczej zaaranżowana. Kokpit został mocno przestylizowany, odgradzając przednie fotele potężnym tunelem środkowym. Miłośnicy obsługi różnych funkcji tradycyjnymi przyciskami będą w niebie. Guziki są gęsto rozsiane po konsoli, a ich logika wymaga chwili przyzwyczajenia. Późniejsza obsługa jest już dość prosta, a większość elementów została przeniesiona z innych modeli marki.
Gadżety i systemy
Żaden współczesny lifting nie mógłby się odbyć bez nowego systemu multimedialnego, jeszcze bardziej cyfrowych zegarów (teraz są większe i ekran wypełnia całą wnękę) i szerszej gamy systemów wsparcia kierowcy. Zaprezentowany w 2018 roku poprzednik oferował całkiem sporo, a po liftingu mamy tu całą armię wirtualnych asystentów i systemów, które pomogą uniknąć kolizji. Nie zabrakło również sprytnych gadżetów, takich jak kamer monitorujących martwe pole i wyświetlających obraz na zegarach, czy ultradźwiękowego systemu monitorowania… tylnej kanapy. Chodzi o to, że gdy opuszczamy wnętrze, samochód da nam znać o tym, że z pozostawiliśmy przedmioty w drugim rzędzie siedzeń.
W standardzie znalazł się inteligentny, adaptacyjny tempomat z funkcją stop and go, asystent utrzymywania pasa ruchu i asystent unikania kolizji wykrywający pieszych oraz rowerzystów. W opcji (lub w topowej odmianie Platinum) możemy mieć wyświetlacz head-up, system monitorowania martwego pola, który powstrzyma nas przed niezamierzonym najechaniem na inny pojazd oraz asystenta jazdy autostradowej. Jest w czym wybierać.
Nowy Hyundai Santa Fe - pojemność bagażnika
Niezmieniony rozstaw osi i zbliżone wymiary zewnętrzne sprawiły, że Santa Fe wciąż jest bardzo pojemny i wygodny. Bagażnik o pojemności 831 litrów (w pięcioosobowej konfiguracji) i komfortowe zawieszenie to zestaw idealny na rodzinne wyprawy. Zakręty i szybkie łuki? To lepiej zostawić innym samochodom. Santa Fe nie prowadzi się źle, ale nie ma szczególnego talentu do dynamicznego pokonywania zakrętów. To po prostu nie jego żywioł i chyba nie ma w tym nic złego.
Ile kosztuje nowy Hyundai Santa Fe?
Gama jednostek napędowych nie jest szczególnie szeroka, ale oferuje różne rodzaje napędu. Cena startująca z poziomu 165 900 zł pozwala nazwać Sante Fe „rozsądnie wycenionym”, a wygoda, przestrzeń i dobre wyposażenie czynią z niego naprawdę groźnego konkurenta w segmencie dużych SUV-ów. Hyundai Santa Fe to samochód, którego trudno nie polubić i choć odświeżona, wyrazista stylistyka nie trafi w gust każdego, jest to bardzo udany samochód i godna polecenia propozycja. Santa Fe nie jest w żadnym aspekcie porywającym autem, ale za to w niemal każdym można nazwać go po prostu „solidnym”. Lifting przyniósł spore zmiany, ale prawdę mówiąc nie sądzę, by za kilka lat był bardziej poszukiwany od poprzednika. Moim zdaniem ten model Hyundaia już od 2018 roku jest po prostu dobrym wyborem.
Hyundai Santa Fe 2.2 CRDI - dane techniczne
Silnik | R4 16V + elektryczny |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 2188 cm3 |
Moc maksymalna silnika benzynowego | 180 KM przy 5500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy silnika benzynowego | 265 Nm przy 1500-4500 obr./min. |
Moc systemowa (łączna) | 230 KM |
Moment obrotowy systemowy (łączny) | 350 Nm |
Prędkość maksymalna | 187 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,1 s |
Skrzynia biegów | automatyczna / 6 biegów |
Napęd | na cztery koła |
Zbiornik paliwa | 67 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 6,9 - 7,6 l/100 km |
poziom emisji CO2 | 157 - 172 g/km |
Długość | 4785 mm |
Szerokość | 1900 mm |
Wysokość | 1710 mm |
Rozstaw osi | 2765 mm |
Masa własna | 1796 - 1842 kg |
Pojemność bagażnika | 831 l (VDA) |
Hamulce przód / tył | tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) | 235/55 R19 |