TEST, OPINIA - Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150KM DDCT: Fiat na sterydach

2019-03-19 20:02

Jeep Renegade to pierwszy samochód, który wprowadził amerykańską markę do segmentu małych SUV-ów. Jest to też pierwszy w historii Jeep, pod którego maską bije polskie serce. Niestety, żeby Renegade mógł odnieść sukces na europejskim rynku, Amerykanie musieli zrezygnować ze swoich tradycji. Co w efekcie dostaliśmy?

Marka Jeep od zawsze była kojarzona z niezłomnością, siłą i niepodważalnymi zdolnościami do jazdy w terenie. Testowany Renegade Limited to w zasadzie zupełnie inna, już włoska historia. Wszystko dlatego, że ten miejski crossover jest silnie spokrewniony z Fiatem 500X. Skoro to auto raczej miejskie, to nie powinniśmy być zaskoczeni, że pod maską znalazła się mała, uturbiona, 4-cylindrowa jednostka benzynowa o pojemności 1.3 litra, która swoją drogą jest produkowana w Polsce (w zakładach FCA Poland, zlokalizowanych w Tychach).

Czy to jeszcze Jeep?

Z zewnątrz auto prezentuje się tak, jak na Jeepa przystało — jest masywne, wysoko zawieszone, a swoim groźnym LED-owym spojrzeniem budzi respekt wśród innych użytkowników dróg. Sylwetka z detalami nawiązującymi do legendarnych Jeepów, bardzo przypadła mi do gustu. Szczególnie w dobrze wyposażonych odmianach i postawiona na odpowiednio dużych felgach, jest naprawdę przyjemna dla oka i ma w sobie to coś. Natomiast kanciaste nadwozie nawiązujące do prawdziwych aut terenowych — jak wszystko inne — ma swoje wady i zalety, ale o tym napiszę nieco niżej.

Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT

i

Autor: Maciej Lubczyński Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT Link: Zobacz więcej w GALERII

Skromne progi

W środku jakby znajomo, bo w głównej mierze mamy do czynienia z dziełem włoskich inżynierów. Wystarczy spojrzeć na masywną kierownicę, którą widzieliśmy już w modelu Tipo (nasz test Fiata Tipo - KLIKNIJ i SPRAWDŹ). Wskazania zegarów są czytelne, ergonomia obsługi prosta, a wykonanie wszystkiego dookoła dość solidne, ale przy użyciu głównie twardych plastików. Na konsoli centralnej znalazł się 8,4-calowy ekran dotykowy z rozbudowanym systemem info-rozrywki U-Connect LIVE. Urządzenie bezproblemowo obsługuje takie aplikacje jak Apple CarPlay, Android Auto i obowiązkowo bezprzewodową łączność Bluetooth - czyli wszystkie te funkcje, których młodzi ludzie tak często szukają w samochodach. Dodatkowo na pokładzie testowanego egzemplarza znalazł się nieźle grający, opcjonalny system audio BEATS PREMIUM składający się z 9 głośników.

Ilość wygospodarowanego miejsca w środku auta nie rozpieszcza. Ja mierzę 185 cm wzrostu i po zajęciu poprawnej pozycji za kierownicą, nie byłem w stanie komfortowo usiąść za fotelem kierowcy. Miejsce na stopy było, ale na kolana już go brakowało. Podobnie jest z bagażnikiem, który oferuje 351 litrów pojemności. Ni to mało, ni to dużo — w zasadzie znaczna większość aut segmentu C może pochwalić się podobnym wynikiem. Także adekwatnie do całej reszty, załadowanie do bagażnika czterech walizek może sprawić niemały problem, chyba że zrezygnujemy z materiałowej półki kryjącej zawartość kufra. Skoro już założyliśmy, że jedziemy w cztery osoby, to tu małe pocieszenie — nie powinno być ciasno, ale na komfortową podróż raczej się nie nastawiajmy. O ile nasza szybkość na autostradzie będzie nieco niższa od prędkości dopuszczalnej, nie powinien pojawić się nieprzyjemny hałas.

Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT

i

Autor: Maciej Lubczyński Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT Link: Zobacz więcej w GALERII

Jazda pudełkiem

Moje pierwsze wrażenie? Ale długa maska! Taki widok towarzyszył mi cały czas, przez co miałem wrażenie, jakby się jechało niewielkich rozmiarów czołgiem. Widoczność nie jest zła, ale lekkie odchudzenie słupków A zdecydowanie by pomogło w zbliżaniu się do przejścia dla pieszych. Poza tym jest znośnie — w końcu jedzie się dużym pudełkiem z prawie pionowymi szybami. Wydawałoby się, że auto z pozoru gotowe na znacznie więcej, niż poruszanie się po mieście, będzie komfortowe, niczym wygodna kanapa. I tak i nie. W fotelach, które mogą być skórzane siedzi się naprawdę wygodnie, ale jak na crossovera przystało — nie za nisko i nie za wysoko. Trzeba być gotowym na to, że do tego auta się wchodzi, a nie wsiada.

Teraz nieco narzekania, ale uzasadnionego. Pogodziłem się, że Renegade to typowo miejski crossover, który, choć wygląda interesująco, to jeździ już nieco gorzej. W czym rzecz? W 19-calowych felgach na zimowym ogumieniu, które pięknie zbierały każdą możliwą nierówność na drodze. Auto nie prowadzi się źle i nie sprawia też wrażenia jakby się jechało zaspanym i ociężałym klockiem. Zawieszenie zestrojono w bardzo optymalny sposób, tak, aby wpisało się w gusta większości kierowców.

Kiedy dochodzi do parkowania, potrafi pojawić chwila zwątpienia. Co prawda z podjechaniem na większe krawężniki nie będzie najmniejszego problemu, ale z manewrowaniem na ciasnych parkingach już tak. Wszystko za sprawą skromnego promienia skrętu kół. Auta konkurencji zwykłe robią to lepiej. W dużych lusterkach sporo widać, ale z uwagi na kształt nadwozia, ciężko jest dostrzec to, co znajduje się za autem. Pomoże w tym kamera cofania, ale jakość przesyłanego obrazu pozostawia wiele do życzenia. W dodatku przez jej nieprzemyślane umieszczenie i brak spryskiwacza widok jest stale rozmazany przez zbierający się osad.

Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT

i

Autor: Maciej Lubczyński Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT Link: Zobacz więcej w GALERII

Polski pierwiastek

Czym byłoby auto, bez silnika pod maską? No właśnie, bez tego ani rusz. Nowa jednostka napędowa z Polski, jaka montowana jest teraz po liftingu, moim zdaniem uratowała honor testowanego egzemplarza, dodając mu charakteru. Cztery cylindry, 1.3 litra pojemności, 150 KM mocy i automatyczna skrzynia biegów. Mamy więc mały silniczek, dużo mocy i automat - wygląda zachęcająco? Niestety, w praktyce wypada to ciut inaczej. Silnik polskiej produkcji jest żwawy i dysponuje sporą siłą (maksymalny moment obrotowy 270 Nm dostępny jest już przy 1850 obr./min.), ale przy 6-stopniowej dwusprzęgłowej skrzyni DDCT walory jednostki tracą blask. Skrzynia jest ospała i sprawia wrażenie, jakby mały agresor miał na sobie kaganiec, który odbiera przyjemność z jazdy. Z wyprzedzaniem jest podobnie, skrzynia po prostu potrzebuje dłuższej chwili, zanim się zorientuje, co kierowca ma w zamiarze.

Czy często trzeba karmić tego „malucha”? Przyznam, ma apetyt. Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak ciężka jest noga kierowcy. Na odcinku ok. 1 tys. kilometrów, w cyklu mieszanym Renegade wykazał średnie spalanie na poziomie blisko 9 litrów. Jestem przekonany, że nieco mniejsze koła i letnie ogumienie pozwoliłyby na mniejszy wynik. Jakby nie było, przy masie własnej wynoszącej 1,3 tony oraz nierozgarniętej automatycznej skrzyni biegów współpracującej z silnikiem, wynik ten jest do zaakceptowania.

Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT

i

Autor: Maciej Lubczyński Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T 150 KM DDCT Link: Zobacz więcej w GALERII

Cena i podsumowanie

Przez dłuższy czas zastanawiałem się, dla jakiego klienta został stworzony ten konkretny model. Niestety do tej pory nie wiem. Auto prezentuje się oryginalnie i przykuwa uwagę. Jak na miejskiego crossovera, jest po prostu inne. Niestety, jest i druga strona medalu, czyli jazda tym samochodem. Pomimo kulturalnej pracy benzynowej jednostki napędowej i odpowiedniej mocy pasującej do auta, cały potencjał odbiera ślimacza skrzynia biegów. Kupując Jeepa, podświadomie wymagamy, żeby miał w sobie to coś — ten terenowy instynkt. Lecz w tym wypadku nie jest to do końca produkt, jaki chcielibyśmy dostać. I choć do jazdy na co dzień niczego mu nie brakuje, to zdecydowanie nie jest to wybór numer jeden — w szczególności za takie pieniądze.

Wersja Limited 1.3 GSE-T w standardowym wydaniu to wydatek rzędu 101 400 zł, natomiast testowany egzemplarz był wypchany dodatkami o wartości 37 380 zł. Szybka matematyka i zamykamy się w kwocie niespełna 140 tys. zł. Powiedzmy sobie szczerze, w crossoverze za takie pieniądze napęd 4x4 powinien być obowiązkowy. W przypadku modelu Renegade napęd na obie osie jest dostępny dopiero od wersji z 2-litrowym silnikiem MultiJet II o mocy 120 KM z 6-stopniowym manualem w kwocie 111 200 zł. Można też zdecydować się na jednostkę Firefly Turbo o pojemności 1.3 litra za 116 500 zł, wówczas zyskamy nie tylko napęd 4x4, ale również dużą moc 180 KM i 9-biegową przekładnie automatyczną.

Rozglądając się za samochodami tego segmentu, bardzo ciężko zbliżyć się do kwoty 140 000 zł. Przykładowo, jego bliźniak Fiat 500X w najwyższej wersji wyposażenia z tą samą jednostką napędową startuje od 93 000 zł (-8 400 zł). Seat Arona w wersji FR z kolei ze 150-konną jednostką 1.5 TSI i 6-biegową skrzynią manualną Start/Stop startuje od 86 600 zł (-14 800 zł). Mazdę CX-3, która jest wyraźnie lepiej wykonana od Jeepa, dostaniemy za 101 000 zł w wersji z 2-litrowym SKYACTIV-G o mocy 150 KM, a po dopłacie 5 tys. z 6-stopniowym automatem. Czy warto więc aż tyle płacić za Fiata na sterydach? Na to pytanie już każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Jeep Renegade Limited 1.3 GSE-T - dane techniczne

SILNIK R4, 16V
Paliwo benzyna
Pojemność 1332 cm3
Moc 150 KM przy 5500 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy 270 Nm przy 1850 obr./min
Prędkość maksymalna 196 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9 sekund
Skrzynia biegów automatyczna DDCT / 6 biegów
Napęd przedni (FWD)
Zbiornik paliwa 48 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
7,3 l/ 5,7 l/ 6,4 l
Poziom emisji CO2 142 g/km
Długość 4236 mm
Szerokość 1805 mm
Wysokość 1667 mm
Rozstaw osi 2570 mm
Masa własna 1320 kg
Pojemność bagażnika/
po złożeniu siedzeń
351 l/ 1194 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane / tarczowe
Zawieszenie przód

McPherson z aluminiowymi zwrotnicami,

stabilizator zamontowany na pionowych łącznikach

Zawieszenie tył Multilink z poprzeczną belką nośną z aluminium
Opony przód i tył (w testowym modelu) 235/45 R19
Nasi Partnerzy polecają