Na zaproszenie polskiego oddziału Volkswagena udałem się do Trójmiasta, gdzie do dyspozycji otrzymałem najnowszego i zarazem najmniejszego SUV-a, jaki aktualnie znajduje się w ofercie Volkswagena. Podczas aktywnie spędzonej doby z T-Crossem, miałem okazję sprawdzić, jak nowy maluch radzi sobie zarówno w mieście, jak i w okolicach Półwyspu Helskiego.
Większe Polo
W zasadzie, nowy T-Cross to brat Polo, stąd miejskie, wąskie i ciasne uliczki Trójmiasta, okazały się jego naturalnym środowiskiem. Pokrewieństwo z Polo jest widoczne na pierwszy rzut oka, ale zacznijmy od wymiarów. Nowy crossover - choć niewiele - jest od Polo dłuższy o 54 mm (4108 mm), wyższy o 138 mm (1584 mm) i tak samo szeroki (1760 mm). Wyższe nadwozie, to wyższa pozycja za kierownicą, co dla większości klientów przekłada się także na większe poczucie bezpieczeństwa i komfort podróżowania.
Z zewnątrz T-Cross bardzo przypomina większego T-Roca i Tiguana. Mowa o całym pasie przednim, gdzie podobnie jak u swoich starszych bliźniaków, znalazł się szeroki grill łączący - w tym przypadku - LED-owe światła do jazdy dziennej. Kawałek niżej, pod tablicą rejestracyjną, znajduje się plastikowe zdobienie, które łączy reflektory przeciwmgielne z opcjonalną funkcją doświetlania zakrętów. Z tyłu natomiast nowy crossover nie przypomina niczego, co Grupa Volkswagena prezentowała do tej pory.
Testowaliśmy: Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 240 KM DSG7 4MOTION
Zaczynając od góry, widzimy kontrastowy czarny spojler z trzecim światłem stopu, szybę, wycieraczkę i... ciągnący się przez całą klapę bagażnika panel z odblaskową listwą. Na rogach z kolei znalazły się niewielkie LED-owe lampy o bardzo oryginalnym wzorze. To nawet zabawne, że tak małe i budżetowe auto aspiruje wyglądem do swoich znacznie droższych i groźniejszych kuzynów tj. Touareg (testowaliśmy go - SPRAWDŹ) i Porsche Macan (zobacz nasz test - KLIKNIJ).
Dynamiczny w mieście
Oferowana w najnowszym mieszczuchu gama silnikowa także podkreśla, że crossover jest raczej przystosowany do miejskich przejażdżek niż dalekich wypraw. Cennik otwiera 1-litowa jednostka TSI o mocy 95 KM (70 KW), połączona z 5-biegową skrzynią manualną, dostępna wyłącznie w wersji T-Cross. Drugim - choć tym samym - silnikiem w ofercie jest jednostka benzynowa 1.0 TSI generująca 115 KM (85 k). W zależności od naszych preferencji, możemy pozostać przy 6-biegowej skrzyni manualnej lub dopłacić do 7-stopniowej skrzyni automatycznej DSG.
Zobacz też: TEST Volkswagen T-Roc 2.0 TSI 190 KM 4Motion
Niebawem w ofercie znajdzie się również znana z innych modeli jednostka o pojemności 1.5-litra, dysponująca mocą 150 KM. Będzie to najprawdopodobniej najmocniejszy silnik, jaki trafi pod maskę T-Crossa. Ponadto producent zapowiedział, że w ofercie znajdzie się pozycja dla entuzjastów diesla - mowa o jednostce 1.6 TDI SCR o mocy 115 KM (85 kW) - jednakże nie będzie ona oferowana u polskich dealerów.
W trakcie prezentacji najwięcej czasu spędziłem w egzemplarzu z mocniejszym 1-litrowcem, którego moc na przednie koła przenosił automat DSG. Zaskoczenia nie było, to auto to najzwyczajniej wysokie Polo - czyli dynamiczne, zwinne i wygodne miejskie auto. Fakt, że testowany egzemplarz stał na opcjonalnych, 18-calowych felgach Nevada (2440 zł w wersji Style), niestety negatywnie wpłynął na odczucia z jazdy po nierównościach. Plusem natomiast jest to, że pomimo podwyższonego nadwozia, samochód podczas nagłych i agresywnych manewrów jak "test łosia" jest bardzo zwarty i jedzie dokładnie tam, gdzie go o to poprosimy.
Wszystko na swoim miejscu
Wysoka pozycja za kierownicą to jak zwykle miły aspekt, ponieważ widać więcej, dalej, a i poczucie bezpieczeństwa jakby wzrasta. Na miejscu kierowcy czułem się, jak w zaprojektowanym pod swoje potrzeby domu. Taki już jest Volkswagen - ergonomiczny do granic możliwości, prosty w obsłudze i jasny jak słońce. Wszystkie rozwiązania, jakie znalazły się w T-Crossie, to te same, które od lat trafiają do innych modeli. Lubie w tych autach to, że kiedy zajmiemy miejsce za kierownicą - niezależnie od modelu - będziemy wiedzieli, co gdzie jest i jak to działa.
Starszy brat: TEST Volkswagen Polo 1.0 TSI 115 KM Highline
Miłym dodatkiem w niebieskim egzemplarzu testowym były wirtualne zegary, do których naprawdę łatwo się przyzwyczaić i ciężej z nimi rozstać. Z czasem analogowe zegary po prostu przestają mieć sens, ponieważ takie rozwiązanie (stosunkowo nie drogie, bo 1640 zł) daje więcej informacji przed oczami i swobodę konfiguracji.
Łatwa personalizacja
A skoro o konfiguracji mowa, warto wspomnieć, że składając sobie T-Crossa, możemy wybrać spośród 13 lakierów nadwozia, 8 wzorów felg, 7 różnych tapicerek, a także 5 gotowych pakietów stylistycznych. Żywe i wyróżniające się z tłumu lakiery "Pomarańczowy Energetic" czy "Turkusowy Makena" są elementem hasła tego modelu "Wszechstronny jak Ty". Producenci samochodów już jakiś czas temu zauważyli, że personalizacja i szeroka paleta konfiguracji to coś, czego klienci - zwłaszcza tych miejskich zawodników - pragną najbardziej.
Wiedziałeś? Nowe Volkswageny nie nudzą się Polakom - te modele wybieramy najczęściej
Klienci poruszający się w dużych aglomeracjach, potrzebują czasem także przewieść znajomych, czy trochę więcej bagażu. W T-Crossie nie jest to większym problemem. Podniesiona linia dachu zostanie doceniona przede wszystkim przez osoby wysokie, które w tylnym rzędzie nie powinny narzekać na mało miejsca - o ile nie wybieramy się w długą trasę. Natomiast w sytuacji, gdybyśmy zamiast pasażerów musieli przewieść trochę więcej przedmiotów, wystarczy przesunąć tylną kanapę do przodu lub do tyłu w zakresie 14 cm. Wówczas pojemność bagażnika wzrośnie z 370 do 455 litrów lub na odwrót. Z kolei zupełne położenie tylnego rzędu spowoduje, że miejski T-Cross pomieści do 1281 litrów.
Trzy pakiety wyposażenia
T-Cross występuje w trzech wariantach - T-Cross, Life oraz najwyższy Style. W podstawowej wersji nowego modelu znajdują się komputer pokładowy, radio, przesuwana kanapa z tyłu, fotel kierowcy z regulacją wysokości, ogranicznik prędkości oraz system ochrony pieszych.
Druga, wyższa wersja wyposażenia – Life –zawiera dodatkowo m.in. wielofunkcyjną kierownicę, klimatyzację, fotel pasażera z regulacją wysokości ze znajdującą się pod nim praktyczną szufladą oraz 16-calowe obręcze kół z lekkich stopów.
W trzeciej wersji wyposażenia – Style – znajdują się ponadto LED-owe reflektory, wielofunkcyjna kierownica pokryta skórą, sportowe/komfortowe fotele z przodu, stylowe oświetlenie wnętrza oraz obręcze kół z lekkich stopów w rozmiarze 17 cali. Do wersji Life i Style producent oferuje pakiety stylistyczne. W ich skład wchodzą m.in. tapicerka z ekskluzywnej tkaniny Diag, Diag Orange lub Diag Makena Turkis. Do obydwu wersji wyposażenia można dokupić pakiety R-Line wzbogacające wygląd wnętrza i nadwozia.
Cena, wyposażenie i bezpieczeństwo
Wersja T-Cross
Bazowa wersja T-Crossa została wyceniona na 69 790 zł. Za te pieniądze otrzymamy wyżej wymienione udogodnienia, a pod maską znajdziemy 1-litrowy silnik TSI o mocy 95 KM, połączony z 5-biegową skrzynią manualną. W standardzie otrzymamy światła do jazdy dziennej LED z tyłu i z przodu z funkcją automatycznego włączania świateł oraz Coming/Leaving Home. Z kolei wewnątrz znajdzie się klimatyzacja manualna, wszystkie szyby będą sterowane elektrycznie, tak samo podgrzewane lusterka boczne. Twórcy nowego SUV-a wiedzieli, że auto większość czasu spędzi w miejskich korkach, więc w bazowym modelu umieścili system Start-Stop.
Nasz test: Volkswagen Touran Highline 2.0 TDI SCR 150 KM DSG
Jako, że w mieście sporo rzeczy może zaskoczyć, auto w najtańszym wariancie jest odpowiednio przygotowane pod względem bezpieczeństwa. W zasadzie względem najbogatszej wersji brakuje mu tylko dwóch pozycji - systemu rozpoznawania zmęczenia i awaryjnego hamowania dla aktywnego tempomatu ACC. Poza tym już przysłowiowy "golas" dysponuje systemem Front Assist z funkcją awaryjnego hamowania w mieście, wykrywania pieszych i asystentem pojazdu wraz z funkcją Emergency call - czyli automatycznym wzywaniu pomocy.
Wersja T-Cross Life
Wersja Life z tym samym silnikiem jest dostępna z 95-konnym TSI i 5-biegowym manualem od 73 890 zł, jednak tu możemy wybierać już spośród wszystkich wariantów. Mocniejsza 115-konna jednostka z 6-biegowym manualem wymaga dopłaty 2300 zł, a do automatycznej, 7-stopniowej skrzyni DSG kolejnych 7 400zł. Niestety - lub też nie - względem najtańszej wersji z zewnątrz nie zyskamy wiele, oprócz opcjonalnych dla wersji T-Cross czarnych relingów dachowych, które tu znajdą się bez dopłaty. W środku kabiny zamiast 3-ramiennej kierownicy, otrzymamy tą wielofunkcyjną, a do tego podłokietnik ze schowkiem i podwójną podłogę bagażnika. W kwestii systemów bezpieczeństwa również bez zmian.
Wersja T-Cross Style
Najdroższy T-Cross Style startuje od 83 690 zł i jest dostępny wyłącznie z mocniejszym, 1-litrowym, 115-konnym silnikiem benzynowym z 6-biegowym manualem. Dopłata do skrzyni automatycznej DSG niezmiennie wynosi 7400 zł. Skoro najdroższy, to i z zewnątrz jest nieco lepiej. Style w standardzie ma dynamiczną regulację zasięgu LED-owych reflektorów, tylne światła w stylistyce Style, reflektory przeciwmgielne z funkcją doświetlania zakrętów i srebrne relingi dachowe. W środku pierwszy rząd zastąpią fotele sportowe, a kierownica wraz z dźwignią hamulca ręcznego i gałką dźwigni zmiany biegów będą obszyte skórą. Do tego wszystkiego w "gratisie" otrzymamy ambientne oświetlenie wnętrza, system nagłośnienia Sound Plus (6 głośników) i aktywny tempomat z automatyczną regulacją odległości ACC. Odnośnie bezpieczeństwa, dalej bez zmian.
Podsumowanie
T-Cross to wygodny, przestronny i przyjazny dzisiejszym trendom miejski crossover. Ten kompaktowy, pojemny i najtańszy w ofercie Volkswagena SUV, to zdecydowanie strzał w dziesiątkę, bo w końcu nie każdy musi jeździć Golfem - a cenowo te dwa modele wypadają podobnie. Jedni powiedzą, że skoro to wyższe Polo, to dlaczego kosztuje aż 14 000 zł więcej? Po pierwsze, T-Cross już brzmi lepiej, niż klepane od pokoleń Polo. Po drugie, można śmiało powiedzieć, że jeździ się SUV-em. Po trzecie, nadwozie T-Crossa zostało stworzone z myślą o najnowszych trendach, za które też trzeba zapłacić, a wyposażenie już w podstawie jest bogate. Czy lepiej doposażyć Polo, czy postawić na tego modnego crossovera? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Bądź na bieżąco, obserwuj nasz profil na facebooku
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI 115 KM - dane techniczne
SILNIK | R3 12V |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 999 cm3 |
Moc maksymalna | 115 KM przy 5000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 200 Nm przy 2000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 193 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 10,2 s |
Skrzynia biegów | manualna/ 6 biegów |
Napęd | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 40 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,8 l/ 4,6 l/ 5,1 l |
poziom emisji CO2 | 115 g/km |
Długość | 4108 mm |
Szerokość | 1760 mm |
Wysokość | 1584 mm |
Rozstaw osi | 2551 mm |
Masa własna | 1250 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 1730 kg |
Pojemność bagażnika | 370 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe went./ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (podstawowe | w testowym modelu) |
195/60 R16 | 215/45 R18 |