Jest większa od Land Cruisera i może zabrać na pokład 7 osób. Hybrydowy napęd zapowiada niskie zużycie paliwa, a napęd na 4 koła ma być skuteczny i prosty w budowie. Toyota ruszyła w Polsce ze sprzedażą Highlandera nowej generacji. Samochodu, który ma wiele wspólnego z RAV4, a jednak grającego w zupełnie innym segmencie. Jaka jest nowa Toyota Highlander?
Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas pierwszych jazd, które Toyota zorganizowała w Warszawie. Trasa o długości 50 km przebiegała przez drogi rozmaitego typu i była dobrą definicją "cyklu mieszanego". Ruszajmy zatem - do dyspozycji mieliśmy Toyotę Highlander w bazowej odmianie Prestige, przy czym określenie bazowa pasuje tu lepiej niż "uboższa".
Toyota Highlander - wyposażenie standardowe
Nie było tu szklanego dachu, cyfrowego lusterka wstecznego i kamer obejmujących 360 stopni. Te dodatki są zarezerwowane dla topowej odmiany, a w standardowym wyposażeniu Highlandera mamy 20-calowe felgi, skórzaną tapicerkę, przednie światła w technologii Bi-LED i 12,3-calowy ekran dotykowy z systemem multimedialnym obsługującym Apple CarPlay i Android Auto. Interfejs systemu został na szczęście dostosowany do większego, panoramicznego ekranu i mamy tu dzielone menu, którego wcześniej nie widzieliśmy w Toyotach. O ile uroda grafiki systemu jest kwestią gustu, tak obsługa, dzięki podzielonemu ekranowi, jest nieco wygodniejsza. Całość działa szybko i płynnie.
Ale wróćmy za kierownicę, bo to tu bedą się działy ciekawe rzeczy. Jeśli dla kogoś ciekawa jest jazda o kropelce. Tak właśnie zamierzałem pokonać trasę testową, bo w końcu to tu możemy spodziewać się największej przewagi Toyoty nad rywalami. Highlander to kawał wozu, który z klasą premium nie może oczywiście konkurować jakością wykończenia czy wizerunkiem marki, ale w kwestii oszczędnej jazdy, może pretendować do tytuły lidera.
Oszczędny kolos
Wynik zużycia paliwa z 50-kilometrowej pętli to 6,2 l/100 km. Hybrydowy napęd, którego sercem jest 2.5-litrowa jednostka benzynowa okazuje się być niezwykle oszczędny, a spalanie zgodne z danymi fabrycznymi. Rekuperacja, być może z uwagi na wysoką masę auta, jest tu bardzo skuteczna, a wyłącznie na silniku elektrycznym możemy jechać nawet z prędkością 125 km/h. W praktyce, powyżej 80 km/h silnik spalinowy pracuje niemal cały czas, ale to i tak wystarczająco, by zużycie paliwa było naprawdę niewielkie. Biorąc pod uwagę, że podobnej wielkości auta z silnikami diesla rzadko zużywają mniej niż 8 l/100 km, wynik Highlandera możemy uznać za bardzo dobry.
Poza tym, że przez większość trasy starałem się utrzymać zużycie paliwa w ryzach, nie odmówiłem sobie również kilku dynamicznych przyspieszeń. Highlander przyspiesza sprawnie, a jego osiągi wystarczą większości kierowców, choć nie ma tu mowy o uczuciu wciskania w fotel. 248 KM to moc wystarczająca w tego typu samochodzie, choć wydaje mi się, że z kompletem pasażerów Toyota może być nieco ociężała. Skrzynia E-CVT to klasyka gatunku i wyje, jeśli często depczemy gaz. Można się przyzwyczaić do tego dźwięku, albo po prostu zrezygnować ze wciskania gazu do dechy.
Camry w nadwoziu SUV-a?
Podczas jazdy, Highlander wyraźnie przywodzi na myśl Camry. Niezłe wyciszenie (w wersji bez szklanego dachu jest ciszej), ekonomiczny napęd, wyjątkowy komfort i zawieszenie, które nie nastawia do dynamicznej jazdy. W nowym SUV-ie Toyoty znajdziemy komplet cech, które widzieliśmy już w limuzynie. Można powiedzieć, że to takie Camry na szczudłach i jest to dla Highlandera komplement. Dziury znikają pod 20-calowymi kołami, a praca zawieszenia jest przyjemnie wytłumiona. Cieszy również fakt, że mimo 4966 cm długości nadwozia, wnętrze nie wydaje żadnych niepożądanych dźwięków, nawet gdy zamiast asfaltowej jezdni mamy pod kołami wertepy i dziury na nieutwardzonej drodze. Wygląda na to, że platforma TNGA-K pozwoliła na zbudowanie SUV-a, który jest wyjątkowo sztywny i zwarty. Miłe zaskoczenie.
Brakuje regulacji długości siedziska
Dobre audio i komfortowo zestrojony układ jezdny. Czego chcieć więcej w dalekiej podróży? Z pewnością - lepszych foteli. Te cierpią na typowo japońską przypadłość, a więc brak możliwości regulacji długości siedziska, które kończy się po prostu za wcześnie. Mamy więc sprzedawany w Europie samochód o amerykańskim charakterze, z siedzeniami projektowanymi z myślą o Azjatach. Dodatkowo warto wypomnieć Highlanderowi brak możliwości regulacji fotela pasażera na wysokość. To z kolei oznacza dość groteskowy układ, w którym przedni prawy fotel możemy w standardzie podgrzewać i wentylować, ale ustawiać w płaszczyźnie góra-dół już nie.
Jak działa napęd AWD-i?
Mimo raptem kilkudziesięciu kilometrów pokonanych za kierownicą Highlandera udało się również poddać testowi napęd AWD-i, a więc taki, który napędza wszystkie 4 koła, ale jest pozbawiony wału napędowego i wszystkich podzespołów standardowo niezbędnych do przeniesienia momentu obrotowego na tył. Rozwiązanie z silnikiem elektrycznym na tylnej osi jest już znane i sprawdza się w większości przypadków całkiem nieźle. Nie poszalejemy tym autem i nie zrobimy efektownych boków na śniegu, ale start na śliskich nawierzchniach jest praktycznie taki sam jak z tradycyjnym układem AWD. Sposób, w jaki AWD-i rozdziela moment obrotowy możemy podejrzeć na ekranie komputera pokładowego między zegarami, bądź na dużym wyświetlaczu systemu multimedialnego.
Toyota jest tańsza od BMW X5, Audi Q7 czy Lexusa RX L i nie ma w tym nic dziwnego. Trudno, żeby było inaczej skoro poziomem wykończenia prezentuje półkę Toyoty Camry - rozsądną, nie budzącą zastrzeżeń ale i daleką od klasy premium. Względem typowych, dużych SUV-ów w tej klasie, japońska propozycja ma jednak inne zalety, takie jak oszczędny układ napędowy czy ogromna przestrzeń w środku. Amerykański klimat znajduje odzwierciedlenie również w zdolnościach pociągowych - Highlander może bowiem pociągnąć 2-tonową przyczepę.
Toyota Highlander - cena w Polsce
Toyota Highlander, cennikowo kosztuje 231 900 zł w wersji Prestige, a droższa odmiana Executive to wydatek 267 900 zł. Kwoty te nie obejmują jednak tzw. „ekobonusu”, wynikającego z obniżonej akcyzy na auta hybrydowe. W praktyce, tańszy Highlander Prestige kosztuje 214 972 zł, a za Executive - 248 344 zł. Jeszcze nim auta wjechały do salonów, więcej niż 100 klientów zamówiło je „w ciemno”. To dobra wróżba dla Toyoty. Wygląda na to, że śmiałkowie nie zawiodą się na autach, które kupili. Nowy Highlander ma sporo zalet, ale i bolączki, które łatwo mu wybaczyć.
Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force - dane techniczne
SILNIK |
R4 16V benzyna + silnik elektryczny |
Pojemność | 2487 cm3 |
Moc maksymalna |
190 KM przy 5700 obr./min + silnik elektryczny 80 kW / 134 KM Moc systemowa 248 KM |
Maks moment obrotowy | 239 Nm przy 4300-4500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 8,3 s |
Skrzynia biegów | automatyczna e-CVT |
Napęd | na cztery koła AWD-i |
Emisja spalin | 149 g/km |
Zbiornik paliwa | 65 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 6,6 l - 7,2 l |
Długość | 4966 mm |
Szerokość | 1930 mm |
Wysokość | 1755 mm |
Rozstaw osi | 2850 mm |
Masa własna | 1700 kg |
Pojemność bagażnika siedzenia złożone / rozłożone |
580 l / 1690 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w modelu testowym) |
225/55 R20 |