Nieprzypadkowo do naszego pojedynku trafiły dwa doskonale wyposażone kombivany. Zestawiliśmy ze sobą Peugeota Partnera Tepee w odmianie Outdoor z Volkswagenem Caddy Trendline w specjalnej wersji Generation Four. Każde z tych aut otrzymało pod maską czterocylindrowego turbodiesla. W przypadku Caddy była to 150-konna jednostka TDI o pojemności 2 litrów, natomiast Partnera napędzała jednostka BlueHdi 1.6 o mocy 100 KM. Oprócz różnicy w mocach i pojemnościach silnika, układy napędowe różniły się liczbą biegów. Partner miał ich pięć, natomiast Caddy o jeden więcej. Przed zagłębieniem się w szczegóły, warto dowiedzieć się paru istotnych faktów.
Caddy i Partner
Protoplasta Volkswagena Caddy trafiła do sprzedaży w 1979 roku. Mały dostawczak zbudowany na platformie kompaktowego VW Golfa w pierwszej kolejności został przeznaczony na rynek północnoamerykański i nazywał się Volkswagen Rabbit pickup. Nazwę Caddy otrzymała europejska wersja, która pojawiła się dopiero w pierwszej połowie lat 80-tych. Żeby bardziej pokomplikować historię, osobowe Caddy zostało zaprezentowane w 1995 roku, ale pierwsza osobowa wersja dostawczaka na platformie Polo III (i Ibizy II) była tak naprawdę Seatem Inką. Natomiast otwarta wersja nadwozia bazująca na Caddy, była sprzedawana w europie zachodniej jako Skoda Felicia Fun.
Dopiero trzecia generacja to VW Caddy jakiego dobrze znamy, a jej produkcja odbywała się od 2003 do 2015 roku. Obecnie w salonach możemy kupić czwartą generację VW Caddy, która jest dostępna w kilku wersjach wyposażeniowych, kilku silnikowych (turbobenzyniaki i turbodiesle), z manualną lub automatyczną skrzynią biegów, a nawet z napędem na cztery koła. Dodatkowo są wersje krótsze, dłuższe, 5- i 7-oosobowe, a lista opcji i gadżetów jest dłuższa niż w przypadku niektórych aut miejskich. Są też wersje okolicznościowe, a już niebawem do salonów trafi uterenowiony Caddy Alltrack. Wspominamy o tym wszystkim dlatego, że Caddy jest produkowany w Polsce, a dokładni w poznańskim Antoniku.
Zobacz: TEST Peugeot 308 SW GT 1.6 THP: bagażówka z pazurem
Peugeot Partner pojawił się na rynku w 1996 roku i od tego czasu zdążył udowodnić, że nie boi się ciężkiej pracy. Pierwsza wersja auta powstała na bazie podzespołów m.in. modeli 306 i 406. Wraz z Partnerem pojawił się też bliźniaczy Citroen Berlingo. Oba modele odniosły sukces rynkowy i były sprzedawane przez 12 lat. W 2008 roku producent przedstawił drugą generację Partnera, która jest szersza, dłuższa i wyższa od poprzednika. Tym razem wykorzystano podzespoły z Peugeota 307. Wnętrze nowszego Partnera wykonano z lepszych materiałów, a lista wyposażenia została bardzo rozbudowana.
Od końca 2015 roku w salonach sprzedaży dostępne są zmodernizowane auta. W stosunku do poprzedniej wersji liftingowi uległy m.in. zderzaki, kształt reflektorów, deska rozdzielcza i lista dostępnego wyposażenia. Towarowa wersja auta to Furgon, a osobowy Partner został nazwany Tepee i jest dostępny z pięcio i siedmioosobowym wnętrzem, z silnikami zasilanymi benzyną i olejem napędowym.
Dookoła kombivana
Przyglądając się kombivanom trzeba nieco zmienić kryteria, którymi człowiek kieruje się w przypadku klasycznych osobówek. Projekty Partnera i Caddy zostały podyktowane przede wszystkim względami praktycznymi, więc nie znajdziemy tu czegoś takiego jak opadająca linia dachu czy wysoko poprowadzona linia szyb. Wspomniane wcześniej względy praktyczne to np. odsuwane tylne drzwi ułatwiające dostęp do drugiego rzędu siedzeń. Dzięki temu w wąskich miejscach parkingowych łatwiej wydobyć dzieci lub zakupy z tylnej kanapy. Niestety w przypadku takich aut trzeba zawsze pamiętać o tym, aby nie dojeżdżać tyłem do ściany garażu czy przeszkody na parkingu, ponieważ klapy kufra otwierają się do góry i potrzebują na to sporo miejsca. Partner Tepee ma dodatkowo oddzielnie otwieraną szybę klapy, co potrafi ułatwić codzienne życie.
Czytaj: TEST Peugeot 508 SW 2.0 HDI vs. VW Passat Variant 2.0 TDI
Testowaną wersją Caddy był egzemplarz z edycji Generation Four, czyli pierwszej serii, która zapoczątkowała wprowadzenie nowej wersji auta na rynek. Specjalna seria Generation Four wyróżnia się kilkoma kolorowymi dodatkami i emblematami. Ciemnoczerwony lakier kontrastuje z przyciemnianymi szybami, a dwukolorowe felgi uzupełniają całość. Dzięki chromowanym dodatkom auto wygląda elegancko. Projekt nadwozia czwartego Caddy jest poważny i zdecydowany. Przód auta przypomina większe osobowe modele Volkswagena, a ostre linie podkreślają pudełkowaty kształt nadwozia.
Peugeot Partner Tepee w najnowszym wydaniu również został upodobniony do osobowych peugeotów, jednak jego nadwozie zostało bardziej zaokrąglone. Wypukłe nadkola i mniej geometryczne kształty elementów nadwozia wyglądają bardziej przyjaźnie i wesoło, niż w przypadku konkurenta. Przez szary kolor nadwozia testowane auto nie rzucało się w oczy tak, jak Caddy, ale dzięki diodom LED i zderzakowi po liftingu bez problemu można rozpoznać, że to najnowszy model Partnera.
Przestronne wnętrza
Wspólne zalety porównywanych aut to doskonała widoczność, dzięki wyższej pozycji za kierownicą i większym lusterkom niż w klasycznych osobówkach. Oprócz tego pudełkowate nadwozia gwarantują sporą ilość przestrzeni wewnątrz. Partner Tepee Outdoor przoduje w temacie ciekawiej zaprojektowanej kabiny. Przypomina auto wycieczkowe, ze względu na ciekawie przeszklony dach, podzielony na cztery oddzielne okna dachowe. Gwarantuje to możliwość podziwiania widoków zarówno podczas podróży w mieście, jak i w górach.
Sprawdź: TEST Peugeot 508 1.6 e-THP: w pogoni za czołówką
Deska rozdzielcza Peugeota wygląda bardziej surowo niż w Volkswagenie i bardziej przypomina kokpit auta dostawczego. Centralny wyświetlacz systemu multimedialnego na szczycie sprawia wrażenie domontowanego "na szybko". Kierownica wygląda archaicznie i w niczym nie przypomina kierownic, które są dostępne w osobowych modelach Peugeota. Fotele oddają za to czasy, kiedy auta francuskie były mniej "niemieckie", a to oznacza że są miękkie i wygodne.
Caddy wewnątrz jest znacznie bardziej cywilizowany niż Partner. Błyszczący plastik polakierowany w kolorze nadwozia dodaje życia uporządkowanej po niemiecku desce rozdzielczej. Lewarek zmiany biegów wystaje z podłogi, a nie ze ściany grodziowej jak w Peugeocie, a podcięta od dołu, multifunkcyjna kierownica jest taka jak w kompaktowym Golfie. Pewnym mankamentem jest zbyt nisko umieszczony wyświetlacz systemu multimedialnego, ale komendy nawigacji możemy odczytać na drugim wyświetlaczu pomiędzy zegarami. Reasumując, Volkswagenowi znacznie bliżej designem i funkcjonalnością do osobowego kompaktu. W Peugeocie bardziej czuć klimat ninivana. Świetnie wypadają kapitańskie podłokietniki przednich foteli Peugeota.
Ustawne i pakowne
Peugeotowi bliżej do minivana również w tylnej sekcji. W tym aucie znajdziemy trzy oddzielne fotele, które są mają indywidualnie regulowanie ustawień i umożliwiają zamontowanie trzech oddzielnych fotelików dla dzieci. W Caddy jest już standardowa kanapa dzielona w formacie 60/40, która nie dorównuje praktycznością i możliwościami konfiguracji fotelom Peugeota. Co to oznacza? Partner Tepee Outdor jest bardziej przyjazny rodzinie dzięki większemu zakresowi ustawień siedzeń. W modelu tym da się uchylić okna w przesuwanych drzwiach, czego nie Caddy nie potrafi.
Na szczęście obydwa auta oferują niezliczoną ilość schowków, półek i kieszeni. Peugeot w wycieczkowej odmianie Outdoor wypada pod względem nawet lepiej, bo ma wielką półkę przebiegającą pod sufitem oraz dodatkowy duży schowek umieszczony pod sufitem bagażniku. W Peugeocie jedynie w całej tej pogoni za praktycznością zapomniano o miejscu na smartfona (w okrągłych lukach w panelu centralnym zmieści się co najwyżej mały telefon komórkowy).
Odwiedź: TEST VW Amarok 2.0 BiTDI 4MOTION: niemiecki siłacz
Wyposażenie obu aut jest zaskakująco bogate jak na kombivany. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, żeby na pokładzie podobnego auta były np. systemy potrafiące zapobiegać najechania na poprzedzające auto, system odczytujący znaki drogowe, czy kamerę cofania. Obecnie te i wiele innych systemów są dostępne, jednak wymagają sporych dopłat. To kolejne elementy, które upodabniają kombivany do samochodów osobowych i ułatwiają ich użytkowanie. W Peugeocie jednak takich interesujących gadżetów jest nieco mniej jak w Volkswagenie.
W kwestii pojemności bagażników i możliwości przewozowych testowane kombivany zadowolą najbardziej wymagających. Auta te wymiarami są zbliżone do kompaktowych kombi, jednak pudełkowata karoseria i kilkanaście dodatkowych centymetrów wysokości umożliwiają im zabranie na pokład ogromnej ilości rzeczy. Peugeot Partner w konfiguracji pięcioosobowej oferuje bagażnik o pojemności 675 litrów, a po złożeniu trzech tylnych foteli, możemy do niego zapakować 3000 litrów bagażu o maksymalnej masie 680 kilogramów. Caddy wypada nieco lepiej, ponieważ oprócz pięciu osób zmieści 700 litrów bagażu, a po złożeniu kanapy 3030 litrów. Maksymalna ładowność Caddy to 700 kilogramów, czyli o 20 więcej niż w Partnerze Tepee.
To co ważna dla przedsiębiorców, którzy wykorzystują takie kombvany do jazdy na co dzień, to łatwy dostęp do kufra i regularne kształty potrafiące zmieścić europaletę. Jak już wcześniej wspomniałem, trzeba tylko pamiętać, żeby przy parkowaniu zostawić sobie trochę miejsca z tyłu na otwarcie dość dużej tylnej klapy.
Za kierownicą
Użytkowanie kombivana wiąże się z tym, że należy zaakceptować pewne niedogodności. Dotyczą one np. wrażliwości na boczne podmuchy wiatru i przechylanie się w zakrętach, ze względu na wyżej położony środek ciężkości. Dodatkowo w czasie jazdy "na pusto" zawieszenie zachowuje się znacznie głośniej, niż w przypadku osobówek.
Wejdź też: TEST Volkswagen Polo GTI 1.8 TSI: grzeczny sportowiec
Konstrukcja podwozia w obu przypadkach jest oparta na kolumnach McPhersona. Tył w Caddy podpierają resory piórowe, natomiast tylne zawieszenie Peugeota to belka skrętna. Oba rozwiązania są nieco archaiczne w stosunku do systemów zawieszenia oferowanych w osobówkach, jednak zarówno Caddy i Partner Tepee prowadzą się całkiem nieźle, jak na dostawczaki. Starsze konstrukcje zastosowane w autach zapewniają pewien kompromis, pomiędzy własnościami jezdnymi, a możliwościami ładunkowymi.
Oba auta bez obciążenia potrafią podskakiwać na poprzecznych nierównościach i nieco głębiej nurkować podczas pokonywania np. progów zwalniających. Krótkie nierówności są przenoszone na karoserię. Przed atakowaniem zakrętów z wyższą prędkością łatwo doprowadzić do poślizgu przednich kół, a hamowanie w zakręcie może wprowadzić nerwową atmosferę.
Volkswagen Caddy jest nieco twardszy i na pewno bardziej precyzyjny, natomiast bardziej miękki i mniej zwarty Peugeot przypadnie do gustu miłośnikom francuskich aut sprzed kilku lat.
Nie zawsze chodzi o moc
W przypadku porównywania Caddy z silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM z Partnerem Tepee z silnikiem o mocy 100 KM, na papierze wygrywa Caddy. Suche dane mówią o tym, że Caddy jest szybsze, silniejsze i lepiej przyspiesza. Komfort zapasu mocy w każdych warunkach jest przyjemny, ale mina rzednie jeśli przekonamy się, ile oleju napędowego kosztuje deptanie gazu do podłogi.
Partner Tepee wygrywa w kategorii oszczędności. Pomimo 5-biegowej skrzyni, w porównywalnych warunkach użytkowania Peugeot zużywał znacznie mniej paliwa. Zważając na to, że klientela kombivanów kierują się raczej przede wszystkim względami praktycznymi i ekonomicznymi, to silnik z Francji lepiej wpisze się w taką kategorię.
Kliknij: TEST VW Jetta 1.4 TSI vs. VW Jetta 2.0 TDI: benzyna vs. diesel
Co prawda układ napędowy Caddy pracuje ciszej i przyjemniej, na co ma wpływ m.in. sześć biegów w skrzyni. Autem zwyczajnie można pojechać w trasie szybciej, bez słuchania wysokich obrotów silnika. Patrząc na rywala, długa "piątka" też spokojnie wystarcza, o ile podróżuje się z prędkościami ekonomicznymi, przy których jest w kabinie dość cicho. Wystarczająco mocny silnik zapewnia całkiem niezłe osiągi, ale nie można z nich w pełni korzystać przez nieco prymitywny układ zawieszenia. Obciążony Peugeot zacznie kapitulować w trasie pod względem elastyczności. Moc 100 koni będzie wymagać redukowania biegów i planowania manewrów wyprzedzania. W przypadku aut osobowych takie zachowanie jest wadą, ale kombivanom jako wołom roboczo-przewozowym takie cechy łatwo się wybacza.
Podsumowanie i cena
Jeśli rozważacie zakup kombivana, ponieważ wydaje się wam, że są to auta osobowe, i oczekujecie od nich komfortu podróżowania zbliżonego do aut kompaktowych, to czas na rozczarowanie. W takich autach dostawcze geny objawiają się nie tylko w wysokiej pozycji za kierownicą i sporej przestrzeni nad głową, ale jest też w nich znacznie głośniej niż w tradycyjnych pojazdach kompaktowych, takich jak Volkswagen Golf czy Peugeot 308. Głośniej pracują w nich silniki i zawieszenia, a to oznacza, że im szybciej jedziemy, tym bardziej tęsknimy za klasyczną osobówką. Ale to tylko jedna z niewielu niedogodności, które przyjdzie znosić właścicielom super praktycznych kombivanów.
Prezentowany Volkswagen jak i Peugeot, to bardzo praktyczne auta, których nie należy oceniać kryteriami stosowanymi w przypadku sprawdzania aut osobowych. Z drugiej strony żadna osobówka nie jest w stanie zabrać na pokład tyle ładunku, co przedstawieni bohaterowie testu. Obie konstrukcje są na tyle dobre, że poradziłyby sobie z zadaniami stawianymi przed autami rodzinnymi, a dodatkowo oferują możliwość załadowania do wnętrza palety, kosiarki, rowerów czy całego mnóstwa innych przedmiotów.
Przeczytaj też: TEST Peugeot 308 SW GT 1.6 THP: bagażówka z pazurem
Porównywane kombivany zaskakiwały jeszcze jednym elementem. Chodzi o ich cenę. Podstawowa wersja Partneta Tepee z benzynowym silnikiem 1.6 VTi o mocy 98 KM z pięciobiegowym manualem kosztuje 61 100 zł. Odmiana Tepee Outdoor ze słabszym 100-konnym dieslem to koszt 82 950 zł. Testowany egzemplarz, który miał na pokładzie sporo dodatków, został skonfigurowany na około 100 tys zł. Najtańszy Caddy z silnikiem 1.2 TSI o mocy 84 KM kosztuje niecałe 68 tysięcy złotych. I większy silnik i moc, oraz odmiana wyposażenia ceny robią się co raz wyższe. Auto widoczne na zdjęciach skonfigurowano z rozmachem, a jak wiadomo taki rozmach musi kosztować. Volkswagen wycenił testowane Caddy na ponad 130 tysięcy złotych.
Porównanie w naszej ocenie zwycięża Peugeot Partner Tepee Outdoor. Mimo słabszego silnika i gorszej precyzji prowadzenia, jest oszczędniejszy od Volkswagena i wygodniej się nim jeździ. Możliwości dostosowania wnętrza do potrzeb przewozowych także wypadają trochę lepiej. I choć litraż bagażnika Partnera ustępuje temu w Caddy, to francuz ma więcej fajnych schowków, a oddzielne fotele w drugim rzędzie i uchylane tylne szyby to niezwykle cenne atuty.
.
Dane techniczne
.
|
Peugeot Partner Tepee Outdoor 1.6 BlueHDi |
Volkswagen Caddy Trendline 2.0 TDI |
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | olej napędowy |
olej napędowy |
Pojemność | 1560 cm3 | 1968 cm3 |
Moc maksymalna | 100 KM przy 3750 obr./min. |
150 KM przy 3500 obr./min. |
Maks moment obrotowy | 254 Nm przy 1750 obr./min. |
340 Nm przy 1750-3000 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
166 km/h | 194 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 12,4 s | 9,9 s |
Skrzynia biegów | manualna 5 |
manualna 6 |
Napęd | przedni | przedni |
Zbiornik paliwa | 60 l | 55 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,1 l/ 3,9 l/ 4,3 l | 6 l/ 4,3 l/ 4,9 l |
poziom emisji CO2 |
113 g/km | 129 g/km |
Długość | 4380 mm | 4408 mm |
Szerokość |
1793 mm | 1810 mm |
Wysokość | 1800 mm | 1822 mm |
Rozstaw osi |
2728 mm | 2682 mm |
Masa własna |
1360 kg | 1555 kg |
Masa dopuszczalna całkowita |
2040 kg | 2255 kg |
Pojemność bagażnika |
675 l/ 3000 l |
750 l/ 3030 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe went./ tarczowe |
tarczowe went./ tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna |
resory piórowe |
Opony (w testowym modelu) |
215/55 R16 | 205/50 R17 |