Historia Seata Toledo jest nieco zawiła. Debiutujący w 1991 roku model był pełnoprawnym liftbackiem blisko spokrewnionym z Volkswagenem Golfem II generacji. Auto nie wybijało się ponad średnią klasową, prezentując spokojny i opanowany styl. Kolejna generacja Seata Toledo pojawiła się w 1998 roku. Podobnie jak poprzednik, samochód oferowany był tylko w wersji 5-drzwiowej, będąc hiszpańskim odpowiednikiem pokrewnej Skody Octavii oraz Volkswagena Bora. Toledo mk. III przyszło na świat w 2004 roku i było dość odważnym projektem Waltera de'Silvy. Auto odeszło od schematycznej definicji rodzinnego liftbacka zbliżając się kształtem do obecnych crossoverów. Dodatkowo, wpasowany nieco na siłę kufer nie dodawał zbyt wiele uroku. Najnowsze wcielenie kompaktowego Seata znów jest wierne idei rodzinnego auta bez zbytnich szaleństw stylistycznych. Jeśli uważacie, że gdzieś już widzieliście bardzo podobną bryłę nadwozia, nie jesteście w błędzie. O tym jednak w dalszej części artykułu.
Przeczytaj: TEST Seat Leon Cupra 280 2.0 TSI DSG: pobudzacz zmysłów
Stojący w drugim narożniku Citroen C-Elysee nie może pochwalić się tak bujną historią. Auto zadebiutowało w 2012 roku i nie jest następcą jakiegokolwiek innego modelu schodzącego ze sceny. Idea powstania C-Elysee od samego początku była jasna. Maksimum praktyczności oraz minimum skomplikowania spięte klamrą atrakcyjnej ceny. Ciekawostką pozostaję fakt, że prezentowany Citroen produkowany jest w Hiszpanii czyli kraju pochodzenia Seata. Seata, który z kolei z Hiszpanią ma już bardzo niewiele wspólnego.
Hiszpański temperament czy Francja elegancja?
Nieco wcześniej wspomniałem, że projekt nadwozia prezentowanego Seata Toledo może wydawać się Wam znajomy. Tak naprawdę, najnowsze wcielenie tego hiszpańskiego auta jest Skodą Rapid w przebraniu. Projektanci poszli na łatwiznę nie siląc się specjalnie nad ukazaniem hiszpańskiego temperamentu uwidaczniającego się już podczas pierwszego kontaktu. Względem Skody, zmieniono nieco tylne oraz przednie światła przemodelowując jednocześnie przedni zderzak oraz grill. Pomimo takich zabiegów Toledo nie prezentuje się nad wyraz emocjonująco, aczkolwiek trudno jest się także do czegokolwiek wyraźnie przyczepić. Sylwetka jest zgrabna i "miękko" wpada w oko, a linia nadwozia wygląda dynamicznie. Dynamicznie, szczególnie na tle Citroena. C-Elysee jest typowym sedanem pozbawionym jakichkolwiek nonszalanckich zapędów stylistycznych.
Kliknij: TEST Citroen DS3 Dark Pink: propozycja dla przebojowych kobiet
Przednie maska dzierży grill z pokaźnym logo Citroena, linia boczna jest do bólu prosta i poprawna, a całość wieńczy mocno wysunięty ku tyłowi bagażnik. Nawet będące swoistą biżuterią felgi w przypadku C-Elysee nie wybiją się na pierwszy plan. Niezbyt okazałe 15-calowe "stalówki" (jedyne dostępne w przypadku odmiany More Life) wraz z nałożonymi plastikowymi kołpakami jednoznacznie dają do zrozumienia, że mamy do czynienia z przedstawicielem samochodów budżetowych. Czy C-Elysee może się komuś podobać? W tej mocno subiektywnej kategorii punktów nie przyznajemy.
Biorąc na tapetę wymiary zewnętrzne, to Seat jest dłuższym autem. Ze swoimi 4482 mm długości zostawia w tyle 4427-milimetrowe nadwozie francuza. Na tym jednak sucha "liczbowa przewaga" hiszpańskiego auta się kończy. Zarówno w kategorii wysokości (C-Elysee 1466 mm, Toledo 1461 mm) oraz szerokości (C-Elysee 1748 mm, Toledo 1706 mm) nadwozia, a także rozstawu osi (C-Elysee 2652 mm, Toledo 2602 mm) francuskie auto jest na prowadzeniu. Wymiary zewnętrzne nie są jednak wyznacznikiem praktyczności. Dopiero ich przełożenie na walory użytkowe oraz przestronność wnętrza potrafią wskazać wymierne korzyści.
Praktycznie do kwadratu
Zarówno Seat jak i Citroen pod względem praktyczności, użyteczności oraz szeroko pojętej rodzinności prezentują naprawdę dobry poziom. Bagażniki obu aut pomieszczą ponad 500 litrów bagażu, a ilość miejsca wewnątrz zadowoli większość rodzin. Które z aut jest jednak liderem w tej praktycznej dziedzinie? Seat Toledo oddaje do dyspozycji aż 550 litrów bagażnika. 506 litrów jakimi może pochwalić się Citroen C-Elysee także nie są wartością przynoszącą ujmę, ale na hiszpanie nie robią dużego wrażenia. Dodatkowo, kufer Seata może być wyposażony w praktyczną siatkę zapobiegająca przemieszczaniu się mniejszych przedmiotów, a specyfika nadwozia typu liftback pozwala na łatwiejszy dostęp do przestrzeni bagażowej. Ze względów konstrukcyjnych bagażnik Citroena dysponuje mniejszym otworem załadunkowym, a zastosowane zawiasy bez jakichkolwiek osłon wnikają do wnętrza komory bagażowej. Niezrozumiałym posunięciem jest także brak możliwości otwarcia bagażnika w inny sposób niż guzikiem na pilocie lub przyciskiem z wnętrza. Warto jednak dodać, że oba kufry mają regularne kształty pozwalające na dokładne wykorzystanie dostępnej przestrzeni.
Sprawdź też: TEST Seat Leon FR 2.0 TDI DSG: oszczędny sportowiec
Przenosząc się do kabiny także nie powinniśmy być rozczarowani. Zarówno w jednym jak i drugim aucie tylna kanapa wygodnie pomieści dwójkę dorosłych pasażerów. Co prawda, oba samochody są autami 5-osobowymi, ale pasażer siedzący pośrodku tylnej kanapy w żadnym przypadku nie będzie czuł się nad wyraz komfortowo. Różnice pomiędzy ilością miejsca z tyłu zauważalne są dopiero po użyciu linijki. Jeśli jednak porzucimy ten przybór geometryczny, absolutnie nikt nie będzie zawiedziony wolną przestrzenią. Podobnie jest w przypadku przednich foteli. Miejsca na nich także jest pod dostatkiem, ale same fotele znacznie różnią się od siebie. Zarówno kierowca jak i pasażer siedzący w pierwszym rzędzie w przypadku Toledo może liczyć na wygodne siedzisko, miękkie oparcie oraz wyprofilowane boczki. Fotele Seata dają wrażenie uszytych na miarę. Na ich tle, fotele Citroena po prostu są. Są miękkie, obszerne i... na tym koniec.
Niemiecka jakość czy francuski polot?
Od strony jakości wykonania wnętrza hiszpańskie auto prezentuje się po prostu solidnie. Pomimo całej masy twardych tworzyw wrażenie taniości nie jest odczuwalne. Również spasowanie poszczególnych elementów nie budzi jakichkolwiek zastrzeżeń. Na tym tle francuski rywal nie ma się czego wstydzić. Podobnie jak u Seata również w kabinie Citroena prym wiodą twarde plastiki i podobnie jak u konkurenta ich spasowanie jest bez zarzutu. Różnice zaczynają się uwidaczniać dopiero w temacie ergonomii oraz intuicyjności obsługi. Seat oferuje regulację kierownicy w dwóch płaszczyznach, podczas gdy Citroen tylko w jednej. Toledo daje do dyspozycji kierowcy i pasażera dwa miejsca na kubki na tunelu środkowym podczas, gdy C-Elysee posiada tylko jedno takie udogodnienie. Intuicyjność obsługi? Tutaj znów górą jest hiszpańskie auto.
Nie przegap: TEST Citroen C4 Cactus 1.2 VTi 82 KM: aby się wyróżnić
Konsola środkowa Seata jest do bólu prosta i czytelna. Panel klimatyzacji pozbawiony jest jakichkolwiek przejawów finezji, a opcjonalny system multimedialny z nawigacją jest czuły na dotyk. Niestety, ów system jest już wiekowy i pamięta czasy Skody Octavii poprzedniej generacji. Obsługa multimediów oraz ogólny rysunek kokpitu Citroena to zupełnie inna bajka. Francuzi nie byliby sobą, gdyby zrobili coś oczywistego i mało finezyjnego.
Co prawda konsola środkowa C-Elysee nie jest przesadnie wyszukana, ale zarówno panel klimatyzacji jak i panel systemu audio nie są tak sztampowe i smutne jak te same elementy w Toledo. Niestety niesztampowość w tym przypadku zupełnie nie idzie w parze z ergonomią. Wskaźnik temperatury klimatyzacji nie podaje wartości w stopniach Celsjusza, a regulacja głośności systemu audio nie odbywa się centralnym okrągłym pokrętłem tylko dwoma przyciskami notabene nie ulokowanymi bezpośrednie obok siebie. Sam wyświetlacz niezależnie od wersji nie jest dotykowy, ale wyświetlanie w sposób monochromatyczny dane są czytelne i przejrzyste. Nawigacja? Nawet w najwyżej wersji wyposażenia nie jest dostępna za jakąkolwiek dopłatą. W tym przypadku budżetowa natura Citroena uwidacznia się aż nadto. Różnic w wyposażeniu testowanych modeli jest znacznie więcej i w kategorii personalizacji oraz ilości opcji dodatkowych to Seat jest liderem.
Dwa różne podejścia
Toledo daje także większy wybór jeśli chodzi o ilość dostępnych jednostek napędowych. W ofercie Seata są dwa silniki benzynowe w kilku wariantach mocy (1.2 TSI 90 KM oraz 110 KM; 1.4 TSI 125 KM) oraz dwa silniki diesla (1.4 TDI 90 KM i 1.6 TDI 115 KM). Dodatkowo, najmocniejsza jednostka benzynowa oraz słabszy silnik wysokoprężny mogą być łączone z automatyczną skrzynią DSG. Jedyną skrzynią biegów dostępną w C-Elysee niezależnie od wersji silnikowej jest 5-biegowy "manual". Wybór silnika także jest łatwiejszy ponieważ ogranicza się do jednego 90-konnego diesla 1.6 BlueHDI oraz dwóch "benzyn" – 1.2 VTi 82 KM i 1.6 VTi 115 KM. Pod maskami testowanych egzemplarzy pracowały topowe jednostki. W przypadku Seata, 1.6-litrowy "ropniak" w starszej wersji o mocy 105 KM, natomiast w przypadku Citroena 1.6-litrowy silnik zasilany benzyną bezołowiową. Ze względu na zdecydowane różnice w konstrukcji oraz rodzaju zasilanego paliwa wynik średniego spalania nie będzie miał wpływu na ocenę końcową.
Zobacz: TEST Seat Leon ST 1.4 TSI: atrakcyjne i pakowne kombi
Jednostka pracująca pod maską Toledo jednoznacznie daje do zrozumienia jakim paliwem się żywi. Dopiero o osiągnięciu odpowiedniej temperatury pracy dźwięk silnika nieco się uspokaja. Pomimo relatywnie niewielkiej mocy subiektywne wrażenia z jazdy Seatem są zdecydowanie lepsze niż sugerują to dane techniczne. Sprint do pierwszej "setki" zajmuje 10,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 190 km/h. Dzięki turbosprężarce odczucia nabierania prędkości są spotęgowane, a samo auto ochoczo reaguje na każdorazowe dodanie gazu.
Próba dynamicznej jazdy Citroenem C-Elysee wymaga zdecydowanie innej taktyki. Wolnossący silnik benzynowy nabiera wigoru w górnej partii obrotów, a próby wyprzedzania wymagają redukcji biegu. W tym momencie warto wspomnieć, że to lewarek Citroena pracuje pewniej i jest nieco bardziej precyzyjny. Pod kątem osiągów C-Elysee prezentuje się niemalże identycznie jak jego dzisiejszy rywal. Osiągnięcie pierwszych 100 km/h zajmuje temu francuzowi 10,3 sekundy, a przyspieszenie przestaje narastać po osiągnięciu 188 km/h. O ile suche dane techniczne w przypadku obu aut są bardzo zbliżone, o tyle sama jazda uwidacznia znaczne różnice.
Wejdź: TEST DS 5 1.6 THP 200 Sport Chic: francuskie ambicje
Toledo w każdej sytuacji stwarza wrażenie opanowanego i solidnego samochodu. Zawieszenie pracuje kulturalnie, schludnie i nie jest przesadnie miękkie. Pomimo tego, o jakichkolwiek brakach w komforcie nie może być mowy. Seat prowadzi się pewnie i nawet przy próbach bardziej dynamicznej jazdy nie traci rezonu. C-Elysee jest zdecydowanie bardziej spokojnym samochodem. Jego zawieszenie jest bardzo miękkie i mało wyrafinowane. Szybkie łuki nie są jego naturalnym środowiskiem, ale polskie drogi o kiepskim stanie nawierzchni nie robią na Citroenie większego wrażenia. Tę kategorię wygrywa jednak Seat, który jest bardziej zwartą konstrukcją. C-Elysee jest nieco mdłym i nijakim samochodem w prowadzeniu, co jednak dla wielu potencjalnych klientów może nie mieć większego znaczenia.
Jak już wspomniałem wyniki średniego spalania nie mają wpływu na końcowy wynik, ale niewielki apetyt na paliwo w przypadku Toledo warty jest odnotowania. W cyklu mieszanym samochód zadowolił się średnio 4,9 l/100 km. To bardzo dobry wynik. Na pokonanie tego samego dystansu Citroen życzył sobie ok. 2,5 litra "bezołowiówki" więcej.
Pozornie łatwy wybór
W przeważającej większości aspektów Seat Toledo jest lepszym autem od Citroena C-Elysee. Hiszpańśko-niemiecki produkt ma więcej do zaoferowania w dziedzinie praktyczności oraz rodzinności. Jest także nieco lepiej wykonany, łatwiejszy w odbiorze oraz może posiadać lepsze wyposażenie. Również w kategorii jazdy punktuje dopracowaniem, swego rodzaju sterylnością oraz udanym kompromisem pomiędzy komfortem, a pewnością prowadzenia. Czy wobec tego, to właśnie Seat jest zwycięzcą tego porównania? Zapewne tak by było, gdyby Citroen nie wyciągnął prawdziwego asa z rękawa – ceny.
Odwiedź także: TEST porównawczy Seat Leon vs. Peugeot 308
Najtańsza odmiana Seata Toledo z 1.2-litrowym 90-konnym silnikiem TSI została wyceniona na 55 000 zł. Od jakiej kwoty zaczyna swoje cennikowe życie C-Elysee? Wersja z 1.2-litrowym wolnossącym silnikiem o mocy 82 KM startuje z poziomu 39 900 zł. W tej klasie aut to kolosalna różnica. Porównując mocniejsze i lepiej wyposażone wersje różnica staje się jeszcze bardziej widoczna. Testowany Seat Toledo Style z 1.6-litrowym dieslem oraz manualną skrzynią biegów to koszt przynajmniej 77 400 zł. Topowy C-Elysee Exclusive również z silnikiem wysokoprężnym pod maską kosztuje 53 900 zł. Nokaut!
Tym sposobem zwycięzcą porównania zostaje Citroen C-Elysse. Co prawda, Seat jest w wielu kategoriach lepszym autem, ale to Citroen ma niemalże bezkonkurencyjny stosunek ceny do jakości oraz wielkości oferowanego produktu. W tym przypadku chłodna kalkulacja przemawia na korzyść francuskiego auta. Citroen jest pojemny, wygodny i zwyczajnie atrakcyjny cenowo.
.
Dane techniczne
.
|
Seat Toledo 1.6 TDI | Citroen C-Elysee 1.6 VTi |
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | diesel |
benzyna |
Pojemność | 1598 cm3 | 1587 cm3 |
Moc maksymalna | 105 KM przy 4400 obr./min. | 115 KM przy 6050 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 250 Nm przy 1500-2500 obr./min. | 150 Nm przy 4000 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
190 km/h | 188 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 10,4 s | 10,3 s |
Skrzynia biegów | manualna 5 | manualna 5 |
Napęd | przedni | przedni |
Zbiornik paliwa | 55 l | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,6 l/ 3,7 l/ 4,4 l | 8,7 l/ 5,0 l/ 6,4 l |
poziom emisji CO2 |
114 g/km | 148 g/km |
Długość | 4482 mm | 4427 mm |
Szerokość | 1706 mm | 1748 mm |
Wysokość | 1461 mm | 1466 mm |
Rozstaw osi |
2602 mm | 2652 mm |
Masa własna |
1212 kg | 1090 kg |
Masa dopuszczalna całkowita |
1747 kg | 1524 kg |
Pojemność bagażnikapo |
550 l | 506 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ bębnowe | tarczowe wentylowane/ bębnowe |
Zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
215/40 R17 | 185/65 R15 |