Fiata 500 nikomu przedstawiać nie trzeba. Debiutujące w latach 50-tych poprzedniego wieku małe miejskie autko zmotoryzowało całe Włochy. Samochód na stałe wbił się w motoryzacyjny krajobraz, brał udział w wielu filmach i na przestrzeni kilkudziesięciu lat stał się modelem kultowym. W 2007 roku specjaliści z Półwyspu Apenińskiego zdecydowali się na odświeżenie legendy. Nowa pięćsetka czerpała garściami z charakteru swojego pierwowzoru i z marszu zyskała uznanie wśród wielu osób. Duża popularność modelu niejako wymusiła na Włochach rozbudowanie gamy modelowej Fiata 500. W taki sposób powstał prezentowany miastoodporony 500X.
Seat Arona ma zdecydowanie mniej bujną historię. Nazwa modelu jednoznacznie kojarzy się z produkowanym na przełomie roku 2000 Seatem Arosa. Jednak prezentowany model z miejskim bazującym na Volkswagenie Lupo hiszpańskim autem ma niewiele wspólnego. Arona zadebiutowała w 2017 roku i dołączyła do swojego starszego brata i jednocześnie pierwszego SUV-a w historii Seata, modelu Ateca.
Modny efekt
Wraz ze wzrostem popularności segmentu miejskich crossoverów wzrosły także oczekiwania klientów. Wyższa pozycja za kierownicą, lepsza widoczność oraz łatwiejszy dostęp do wnętrza przestały wystarczać. Dużą rolę zaczęły odgrywać ogólna prezencja, styl oraz przyciągające wzrok kształty nadwozia. Z takiego stanu rzeczy doskonale zdawali sobie sprawę producenci dwóch opisywanych samochodów.
Patrząc na genezę powstania Fiata 500X oraz Seata Arony łatwiejsze zadanie mieli twórcy hiszpańskiego produktu. Dostali czystą kartę, na której mieli narysować zupełnie nowy projekt. Z 500X tak łatwo nie było. Co prawda samochód także miał prezentować się nowocześnie i świeżo, ale musiał jednoznacznie kojarzyć się z miejską pięćsetką i czerpać garściami z jej charakteru. Przyznam szczerze, że to nie łatwe zadanie udało się Włochom zrealizować z nawiązką.
Fiat 500X wygląda niczym miejska pięćsetka, która połknęła niebieską pigułkę dla mężczyzn. W pełne krągłości nadwozie ładnie wkomponowano drugą parę drzwi, zachowując jednocześnie całą masę detali charakterystycznych dla mniejszego brata. Z przodu odnajdziemy duże okrągłe reflektory, a tylne światła mają równie charakterystyczny pionowy kształt. Całość prezentuje się bardzo przyjemnie i co najważniejsze nie przypomina stworzonej na siłę karykatury bardziej popularnego i rozpoznawalnego modelu.
Karykatury Ibizy lub większej Ateki nie przypomina również Arona. Hiszpańscy styliści także dobrze wywiązali się ze swojego zadania. Samochód wygląda modnie, stylowo i młodzieżowo. W przeciwieństwie do sympatycznych kształtów 500X, Arona stwarza wrażenie bardziej zawadiackiego samochodu. Gdyby autom nadawać cechy ludzkie, Fiat byłby sympatycznym i życzliwym gościem, a Seat młodym łobuziakiem znającym dobre maniery, ale potrafiącym pokazać różki.
Drapieżności nadają agresywnie narysowane i jednocześnie charakterystyczne dla innych modeli Seata przednie światła. W przeciwieństwie do 500X nadwozie Arony pełne jest kątów prostych i ostrych załamań. W testowanej wersji FR w oczy rzucają się także bardziej rozbudowane zderzaki oraz dwie prostokątne końcówki układu wydechowego. Niestety są one atrapami. Ciekawym zabiegiem stylistycznym jest również ”kolorystyczne odcięcie dachu” od reszty nadwozia.
W kategorii rozmiarów zewnętrznych bardziej ”napompowanym” samochodem jest Fiat. 500X mierzy 4248 mm długości, 1796 mm szerokości oraz 1600 mm wysokości. Każda z tych wartości jest większa niż w przypadku Seata (odpowiednio 4138 mm, 1780 mm oraz 1543 mm). 500X ma również większy rozstaw osi od swojego konkurenta, ale różnica na korzyść włoskiego auta wynosi ledwie 4 mm (2570 mm vs. 2566 mm). Co ciekawe, taka rozmiarowa przewaga Fiata nie przekłada się na przestronność wnętrza oraz bagażnik.
Praktyczne, ale...
Więcej miejsca w kabinie ma do zaoferowania Seat. Zarówno z przodu jak i na tylnej kanapie wygodniej będzie w samochodzie z hiszpańskim rodowodem. Różnica nie jest jednak drastyczna. W 500X siedzi się zdecydowanie wyżej. Co prawda pozycja za kierownicą Arony nie jest wybitnie sportowa, ale wyraźnie niższa niż w Fiacie. Taka sytuacja sprawia, że Seat może pochwalić się większą ilością miejsca na głowy osób siedzących wewnątrz. Plus dla Fiata za niemalże płaską podłogę w tylnej części. Tunel środkowy w Seacie jest wysoki i skutecznie zabiera miejsce na nogi pasażerów siedzących na kanapie.
Rzut oka na dane dotyczące pojemności bagażników jednoznacznie sugeruje zdecydowaną przewagę Seata. Kufer Arony ma 400 litrów pojemności podczas, gdy do Fiata zapakujemy 350 litrów bagażu. Subiektywne odczucia sugerują jednak coś zupełnie innego. Co prawda Seat może pochwalić się podwójną podłogą, ale bagażnik 500X nie tylko nie wydaje się aż o 50 litrów mniejszy od kufra Arony, ale sprawia wręcz wrażenie większego!
W dziedzinie praktyczności i sprytnych rozwiązań w kabinie na prowadzenie wysuwa się włoski samochód. Co prawda w obu autach znajdziemy dwa porty USB w przedniej części kabiny oraz nie odnajdziemy... podłokietnika, ale 500X oferuje dwa schowki przed pasażerem (w Aronie jeden) oraz praktyczne kieszenie na oparcia tylnych foteli, których w Seacie zabrakło. Arona stara się nadrobić te braki pakietem schowków (podłokietnik ze schowkiem + szuflady pod przednimi siedzeniami), ale dopłata 1064 zł za takie udogodnienia w aucie skonfigurowanym na ponad 100 000 zł brzmi absurdalnie (mamy nawigację, system audio Beats, mocny silnik i rozbudowane multimedia, a nie mamy podłokietnika).
Stylowe vs. poukładane
Patrząc na kokpity obu opisywanych konkurentów wyraźnie widać dwa różne pomysły na ich projekty. Deska rozdzielcza Seata jest poukładana, czytelna i schludna. Widać w niej wyraźny wkład ludzi z Volkswagena. Analogowe zegary są bardzo czytelne, kierownica pewnie leży w dłoniach, a ekran systemu multimedialnego został ładnie wkomponowany w deskę. W 500X widać nieco więcej polotu. W deskę rozdzielczą wkomponowano element kolorystycznie nawiązujący do lakieru jakim pomalowano nadwozie. Również analogowe zegary umieszczono w okrągłych tubach, a ekran multimediów ochoczo wystaje znad deski. Całość ma swój styl i jednoznacznie kojarzy się ze standardowym Fiatem 500.
Nieco więcej włoskiego polotu niestety wpłynęło na jakość i przyjazność obsługi. System multimedialny wyświetla dużo informacji w tym samym czasie i odnalezienie poszczególnej opcji wymaga chwili zastanowienia. Pech Fiata polega również na tym, że naprzeciwko stanęła Arona, której multimedia są zaadoptowane z aut Volkswagena, który jak wiadomo stawia olbrzymi nacisk na łatwość obsługi. Seat nie jest wyjątkiem od tej reguły i jego system jest bardzo przyjazny użytkownikowi, ma miłą szatę graficzną oraz działa szybko i sprawnie.
Oddzielną kwestią jest jakość wykonania. Charakterystyczne dla wersji FR skórzane obszycie deski rozdzielczej wygląda świetnie. Równie świetnie prezentuje się czerwona nić ładnie kontrastująca z czarnymi elementami. Szkoda tylko, że zarówno wszystkie elementy powyżej jak i poniżej tej skórzanej wstawki są wykonane z twardego tworzywa. W 500X jest podobnie, a zarazem... zupełnie inaczej. Środkowa, kolorowa część deski rozdzielczej jest twarda jak skała, a jej górna jak i dolna część są pokryte materiałem uginającym się pod naciskiem palców. Bardzo podobnie w obu przypadkach wygląda wykończenie boczków drzwi, które zarówno w Seacie jak i w Fiacie częściowo pokryte są miękkim, a częściowo twardym materiałem.
Mocni gracze
Do testu wybraliśmy wersje z mocnymi silnikami benzynowymi. W myśl zasady, że auto ma nie tylko wyglądać, ale dawać także chociaż namiastkę frajdy z jazdy. Pod maską Seata Arony pracowała jednostka 1.5 TSI o mocy 150 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym równym 250 Nm. Taki motor występuje w połączeniu z manualną 6-biegową przekładnią oraz przednim napędem i łączony jest tylko i wyłącznie z usportowioną wersją wyposażenia FR.
Pod maską prezentowanego Fiata 500X drzemał również benzynowy turbodoładowany silnik. Jednostka 1.4 MultiAir generuje 140 KM oraz 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dodatkowo, testowany egzemplarz wyposażony był w automatyczną skrzynię biegów. W ofercie 500X jest jeszcze mocniejsza 170-konna odmiana wyżej wymienionego silnika. Jest ona jednak zarezerwowana dla topowej wersji Cross, która standardowo ma napęd na cztery koła, którego w Aronie w ogóle nie odnajdziemy.
Hiszpański temperament?
Jak już wspomniałem nieco wcześniej pozycja za kierownicą Arony jest zdecydowanie niższa niż w 500X. Co prawda nie jest ona tak sportowa jak w typowym hot-hatchu, ale pozwala dobrze poczuć auto. Pierwsze 100 km/h pojawia się po uplywie 8,3 sekundy, co jest bardzo dobrym wynikiem. Silnik ochoczo reaguje na gaz już od niskich obrotów, a skrzynia biegów działa precyzyjnie, chociaż nieco zbyt "miękko".
Cechą testowanej Arony, która najbardziej przypadła mi do gustu była zwinność oraz zwrotność. Auto jest bardzo posłuszne kierowcy i potrafi zaoferować frajdę z jazdy. Dostępne są cztery zdefiniowane tryby pracy układu jezdnego. Najbardziej sportowym jest tryb... Sport, a najbardziej ekologicznym... Eco. Dodatkowo, silnik posiada system odłączania dwóch cylindrów, co czyni nader często podczas spokojnej jazdy. Efekt? Średni apetyt na paliwo na poziomie 7,5 l/100 km w cyklu mieszanym.
Kilka słów poświęcę jeszcze pracy zawieszenia. Arona FR z opcjonalnymi 18-calowymi felgami jest twardo zestrojonym samochodem. auto nie wzbrania się przed dynamiczną i agresywną jazdą, ale nie oferuje zbyt wysokiego komfortu podróży. Chyba, że droga jest idealnie płaska.
Włoski spokój?
Wbrew pozorom Fiat 500X nie jest także miękką i leniwą kluską. Zawieszenie także jest stosunkowo sprężyste. Włoskie auto lepiej radzi sobie z poprzecznymi nierównościami, chociaż bez wątpienia jest to zasługa mniejszych felg oraz opon z większą ilością gumy (225/55 R17).
Pomimo zawieszenia z potencjałem, układ kierowniczy dużej pięćsetki tłumi jakiekolwiek sportowe zapędy auta. Siła wspomagani jest duża, a precyzja nie sprzyja dynamicznym zwrotom akcji. Pytanie tylko czy ktokolwiek oczekuje od 500X takich uniesień?
Nieco mniejsza moc oraz niższy moment obrotowy niż w przypadku Arony przekładają się na gorsze osiągi. Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po upływie 9,8 sekundy. Co ciekawe subiektywne odczucia są dużo lepsze. Auto sprawnie nabiera prędkości, a automatyczna 6-biegowa przekładnia sprawnie zmienia przełożenia, gdy bardziej zuchwale naciskamy pedał gazu. Niestety dobry obraz włoskiego automatu psuje... bardzo leniwa jazda. W miejskim korku oraz przy spokojnej jeździe automatyczna skrzynia potrafi niemiło szarpnąć przy zmianie biegu na wyższy. Co prawda nie jest to bardzo dokuczliwy objaw, ale skutecznie rzutujący na ocenę całości.
Mieszane odczucia budzi także średni apetyt na paliwo. Chociaż 8 l/100 km jest akceptowalnym wynikiem. Jednak mocniejsza i szybsza Arona w takich samych warunkach potrafi spalić o 0,5 l bezołowiówki mniej. Niemały wpływ na taki stan rzeczy ma system odłączania dwóch cylindrów podczas jazdy z małym obciążeniem jednostki napędowej. MultiAir pracujący pod maską Fiata nie zna takich sztuczek.
Cena i podsumowanie
Ceny początkowe obu prezentowanych aut startują z podobnego poziomu. Najtańsza Arona kosztuje 63 500 zł, a najtańszy 500X 59 900 zł. Nie ma co się jednak łudzić, że w tych kwotach otrzymamy dobrze wyposażone auto z mocnym silnikiem oraz w jakimś efektownym wdzianku. Podstawowe odmiany mają silniki o mocy 110 KM (1.6 w Fiacie) i 95 KM (1.0 TSI w Aronie) oraz niezbyt imponujące wyposażenie.
150-konny Seat występuje tylko i wyłącznie w połączeniu z topową wersją FR. Taki układ powoduje, że testowana Arona kosztuje co najmniej 83 500 zł. Fiat bardziej liberalnie podchodzi do wyboru jednostki napędowej. Silnik 1.4 MultiAir 140 KM dostępny jest od poziomu wyposażenia Pop Star i kosztuje 70 900 zł. Dużo mniej od Seata z porównywalną jednostka napędową. Jednak na bogato wyposażoną odmianę Mirror z tym samym silnikiem trzeba wydać 75 900 zł. Automat wymaga dopłaty 6000 zł. Nie zmienia to jednak faktu, że włoska propozycja jest tańsza od hiszpańskiej.
Wyłonienie jednoznacznego zwycięzcy tego porównania nie jest łatwym zadaniem. Dlaczego? W tej klasie aut o wyborze konkretnego modelu decydują czysto subiektywne względy. Fiata 500X kupią osoby, którym to auto po prostu się podoba. Docenią jego rodowód, ponętne kształty oraz bogatą historię protoplasty. W innych bardziej przyziemnych kategoriach crossover Fiata też ma dużo zaoferowania. Jednak z obiektywnego punktu widzenia lepszym samochodem jest Seat. Ma bardziej przestronne wnętrze, bardziej przyjazny system multimedialny oraz bardziej spójny układ napędowy potrafiący zaoferować kierowcy odpowiednią dawkę frajdy z jazdy. Jednym z niewielu mierzalnych elementów nie przemawiających na korzyść Arony jest wyższa od 500X cena. Różnica nie jest jednak na tyle duża, aby zniechęcić potencjalnych klientów do zakupu produktu z duża literą S w logo.
Dane techniczne
|
Fiat 500X 1.4 MultiAir | Seat Arona 1.5 TSI |
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | benzyna | benzyna |
Pojemność | 1368 cm3 | 1968 cm3 |
Moc maksymalna | 140 KM przy 4000 obr./min. | 150 KM przy 3500 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 230 Nm przy 5000 obr./min. | 250 Nm przy 5000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 190 km/h | 205 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,8 s | 8,3 s |
Skrzynia biegów | automatyczna 6 biegów (DDCT) | manualna 6 biegów |
Napęd | przedni (FWD) | przedni (FWD) |
Zbiornik paliwa | 48 l | 40 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
7,2 l/ 4,9 l/ 5,7 l | 6,3 l/ 4,4 l/ 5,1 l |
poziom emisji CO2 | 133 g/km | 115 g/km |
Długość | 4248 mm | 4138 mm |
Szerokość | 1796 mm | 1780 mm |
Wysokość | 1600 mm | 1543 mm |
Rozstaw osi | 2570 mm | 2566 mm |
Masa własna | 1320 kg | 1147 kg |
Pojemność bagażnika (po złożeniu siedzeń) |
350 l | 400 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna | belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
225/55 R17 | 225/45 R18 |