Pierwszy historyczny Volkswagen Golf narodził się w roku 1974. Auto nie wyróżniało się niczym szczególnym z wyjątkiem jednego "drobnego" aspektu – było idealnie dopasowane do potrzeb i oczekiwań klientów szukających praktycznego i rozsądnego hatchbacka. Przez ponad 40 lat produkcji Golf doczekał się 7 generacji, kilku wersji nadwoziowych oraz kultowej sportowej odmiany GTI.
Przeczytaj też: TEST Hyundai i20 Coupe 1.4 MPI Premium: niezły pozorant
Na tle niemieckiego rywala historia Hyundaia i30 wygląda mało imponująco. Pierwsza generacja powstała w roku 2007 i była odważnym krokiem Koreańczyków wykonanym w stronę popularnego w Europie segmentu kompaktów. Aktualnie oferowana jest druga generacja "i-trzydziestki", która w minionym roku przeszła gruntowny lifting. Czy koreańskie auto jest już na tyle dobre, aby stawić czoła niemieckiemu staremu wyjadaczowi?
Gusta i guściki
Pierwszy kontakt z prezentowanymi autami zaczynamy od kategorii, w której Golf nie czuje się pewnie. Co mam na myśli? Stylistykę nadwozia. Co prawda niemieckie auto nie jest szpetne i nie wywołuje grymasu na twarzy, ale do polotu, szaleństwa i wzorca sztuki współczesnej także mu daleko. Jedyne przejawy fantazji niemieckich designerów ograniczają się do LED-owych świateł tylnych (opcjonalnych) oraz opartych na tej samej technologii przednich świateł do jazdy dziennej. Poza tymi detalami nadwozie Golfa nie sili się na pokazywanie swojej wyrazistości wszem i wobec. Golf jaki jest każdy widzi i dzięki temu ta swoista nijakość jest... bardzo rozpoznawalna i ceniona wśród klientów. Kompaktowy Volkswagen ma przede wszystkim nie wywoływać skrajnych emocji i trzeba przyznać, że doskonale wywiązuje się z tego zadania.
Wejdź: TEST Volkswagen Golf Variant R 2.0 TSI: waria(n)t rodzinny
A czy Hyundai i30 wywołuje skrajne emocje? Koreańczycy już dawno wyzbyli się manii stylizowania auta na zasadzie "kto da więcej przetłoczeń i załamań". Jeżdżące potworki pokroju Matrixa (tak, tak był taki samochód) na stałe wpadły w otchłań przeszłości. Ich miejsce zajęło nowe. Nowe i zdecydowanie bardziej miłe dla oka. Odświeżony i30 być może nie rzuca na kolana swoją stylistyką, ale jest zdecydowanie bardziej wyrazistym autem od Golfa. Linia nadwozia jest o wiele bardziej dynamiczna, a szereg przetłoczeń i ostrych linii tworzy ze sobą spójną całość. Ostatni lifting przyniósł ze sobą m.in. zmianę tylnych lamp oraz bardzo widoczną metamorfozę przedniego grilla. Od teraz i30 prezentuje się bardziej bojowo, ale czy Golf wystraszy się ostrego spojrzenia Hyundaia?
Biorąc na tapetę wymiary zewnętrzne, koreańskie auto niemalże we wszystkich kategoriach przewyższa swojego rywala. Jest dłuższe (4300 mm względem 4255 mm Golfa), wyższe (1470 względem 1452 mm Golfa), ale nieco węższe (1780 mm względem 1799 mm Golfa). Rozstaw osi także przemawia za koreańczykiem i ze swoimi 2650 mm długości zostawia niemca w tyle (2637 mm). A jak te dane przekładają się na bardziej praktyczne i wymierne dla użytkownika korzyści?
Zacięta walka
Unosząc klapy bagażników w obu autach naszym oczom ukaże się bardzo zbliżony widok. Kufer Golfa oraz kufer i30 są bardzo foremne i mają niemalże identyczną pojemność. Dysponujący 378-litrowym bagażnikiem Hyundai jedynie o 2 litry oddaje palmę pierwszeństwa Volkswagenowi, ale po złożeniu oparcia tylnej kanapy (w obu przypadkach otrzymujemy płaską podłogę) role się odwracają. To i30 przewyższa swojego rywala wynikiem 1316 do 1270 litrów.
Kliknij: TEST Hyundai i30 1.6 Turbo 3D: przekaz koreańskiej odwagi
Idąc dalej w stronę kabiny walka dwóch konkurentów jest bardzo wyrównana. Ilość miejsca na tylnej kanapie zadowoli dwójkę dorosłych pasażerów o wzroście do 185 cm. Ta uwaga tyczy się zarówno Golfa jak i i30. Przednie fotele także dobrze wywiązują się ze swojego zadania. Co prawda rozbudowana konsola środkowa Volkswagena potęguje wrażenie wnętrza, które bardziej otula swojego kierowcę, ale nie wpływa to negatywnie na ilość wolnej przestrzeni.
Dostrzegalne różnice zauważymy natomiast w samym fotelach. Nawet w bogatej wersji i30 nazwanej Comfort przednie siedziska i oparcia poprawnie wywiązują się ze swojego zadania, ale nie silą się na jakieś dodatkowe udogodnienia. Opcjonalne fotele Golfa nie tylko są bardziej mięsiście wyprofilowane, ale także oferują niedostępną u rywala opcję masażu (tyczy się to tylko fotela kierowcy).
Wyraźny postęp
Jeszcze do niedawna Koreańczycy, mówiąc delikatnie nie rozpieszczali swoich klientów jakością wykonania wnętrz. Niemalże w kabinie każdego modelu dominował twardy jak skała podatny na zarysowania plastik. Czas jednak nie stoi w miejscu, a dalekowschodni producenci aut potrafią dobrze odrabiać lekcje. W efekcie wnętrze i30 nie musi się niczego wstydzić nawet na tle tak dopracowanego auta jakim jest Volkswagen Golf. Górna część deski rozdzielczej Hyundaia jest pokryta miękkim w dotyku tworzywem. To samo tyczy się boczków drzwi. Reszta zdominowana jest przez plastik o solidnym spasowaniu. Na tym tle Volkswagen wygląda nieco lepiej. Jego wnętrze sprawia wrażenie wykonanego z większą starannością, a samo rozlokowanie przycisków, pokręteł oraz dużego ekranu dotykowego składa się na bardzo elegancką prezencję całości. Podobnie jak w koreańczyku również w Golfie tylko górna część deski rozdzielczej jest wyścielona miękkim tworzywem. Mniej więcej od wysokości schowka przed pasażerem zaczyna się królestwo twardego plastiku. Pomimo tego, w kategorii jakości wykonania to Volkswagen jest na prowadzeniu, ale specjaliści z Hyundaia w tej dziedzinie wykonali olbrzymi postęp.
Sprawdź także: TEST Volkswagen Polo GTI 1.8 TSI: grzeczny sportowiec
Różnice w podejściu do designu i rysunku wnętrza u obu rywali widać gołym okiem. Kabina Golfa o czym już wcześniej wspomniałem wraz ze wszystkimi przyrządami jest przemyślana i stwarza wraże eleganckiej. Wszystkie elementy tworzą spójną całość przekładając się na wyborny wręcz poziom intuicyjności obsługi. I30 także nie jest na bakier z intuicyjnością obsługi i dojrzałością, ale podzielenie konsoli centralnej na swego rodzaju segmenty (na górze widnieje wyświetlacz systemu multimedialnego oraz przyciski do jego obsługi, poniżej jest obszerny panel klimatyzacji) wyraźnie odróżnia się od spokoju w pomyśle na wnętrze Golfa. Jedyną irytującą rzeczą w kabinie Hyundaia jest mocne niebieskie podświetlenie dwóch centralnych wyświetlaczy. O ile podczas jazdy za dnia taka barwa nie przeszkadza, o tyle w chwili dłuższej nocnej podróży zaczyna mocno dawać się we znaki oczom kierowcy.
Pozostając w temacie wnętrza oraz jazdy nie tylko po zmroku warto zwrócić uwagę na różnice w wyposażeniu aut. Co prawda testowany Hyundai i30 Comfort w standardzie posiada wszystkie rzeczy niezbędne statystycznemu Kowalskiemu do komfortowego przemieszczania się z punktu A do punktu B (m. in. klimatyzacja automatyczna, tempomat, czujniki parkowania z tyłu, Audio z USB), ale w dziedzinie opcji dodatkowych i nowatorskich rozwiązań to Golf wychodzi na prowadzenie.
Aktywne reflektory Bi-ksenonowe? Fotel kierowcy z masażem? Aktywne zawieszenie DCC? Aktywny tempomat? System wyboru trybów jazdy? Tych rzeczy nie dostaniemy w Hyundaiu nawet za dopłatą. Oczywiście takie ekstrasy również w przypadku Golfa nie są dodawane w gratisie, ale sam fakt posiadania ich w ofercie pokazuje, że to Volkswagen jest nowocześniejszą konstrukcją.
Podobieństwa i różnice
Do testu trafiły auta, których układy napędowe mają tylko jeden wspólny mianownik. Są nim automatyczne skrzynie biegów – 6-biegowa DSG w przypadku Golfa oraz 7-biegowa DCT w i30. Jednostki napędowe różnią się rodzajem paliwa jakim się żywią, pojemnością i mocą. Wobec takich różnic średnie zużycie paliwa oraz osiągi nie będą miały wpływu na końcowy wynik. Skupimy się na działaniu automatycznych przekładni oraz zestrojeniu układu napędowego z podwoziem i układem kierowniczym.
Zobacz: TEST Hyundai i40 Wagon vs. Toyota Avensis Touring Sports
2-litrowy silnik TDI pracujący pod maską Volkswagena Golfa ma 150 KM mocy oraz 320 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie dane przekładają się na sprint do pierwszych 100 km/h w czasie 8,6 sekundy oraz prędkość maksymalną wynoszącą 212 km/h. Jak jeździ nowy Golf z dieslem? Dokładnie tak, jak od niego oczekujemy. Zawieszenie gładko wybiera nierówności w bardzo dobrym sposób balansując pomiędzy komfortem, a delikatną nutką sportu. Oczywiście po prezentowanym samochodzie nie ma co oczekiwać stricte sportowych uniesień, ale mocny wysokoprężny silnik w połączeniu ze skrzynią DSG tworzą zgrany i chętny do współpracy zestaw. Auto jest zrywne i dynamiczne żwawo reaguje na ruchy prawego pedału. Na temat skrzyni DSG powiedziano już chyba wszystko więc ja również nie odkryje koła na nowo pisząc, że pomimo upływu lat i postępu technologicznego ta dwusprzęgłowa przekładania w dalszym ciągu trzyma poziom. Dodam, że DSG w opisywanym Golfie posiada także tryb Sport oraz możliwość ręcznej zmiany biegów przy pomocy lewarka lub niewielkich łopatek przy kierownicy. Na uwagę i pozytywną opinię zasługuję także wyciszenie kabiny. Pomimo klekoczącego silnika pod maską wewnątrz auta jest cicho i spokojnie.
We wnętrzu Hyundaia także panuje względna cisza i spokój pod warunkiem, że silnik nie wchodzi na wysokie obroty i nie daje znać o swojej pracy donośnym wyciem. 1.6-litrowa jednostka benzynowa ma 135 KM oraz 164 Nm maksymalnego momentu obrotowego uzyskiwanego dopiero przy 4850 obr./min. Te mało powalające dane są efektem braku zastosowania jakże modnej turbosprężarki, co z kolei może przekładać się na... większe uznanie klientów. Wyposażony w taki wolnossący silnik benzynowy Hyundai rozpędza się od 0 do 100 km/h w akceptowalnym czasie 10,7 sekundy. Chcecie szybciej? Możecie skusić się na wersję turbo, która "setkę robi" w 8 sekund, ale nie jest oferowana z automatyczną skrzynią biegów. A szkoda, bo 7-biegowy automat DCT sprawia dobre wrażenie.
W przeciwieństwie do DSG, skrzynia Hyundaia nie ma łopatek przy kierownicy i nie posiada trybu Sportowego. Kierowca zdany jest w pełni na automatyczny i domyślny tryb pracy lub ręczną zmianę przełożeń przy pomocy lewarka. Obie te opcje dobrze spełniają swoje funkcje. W trybie automatycznym biegi zmieniane są w sposób bardzo płynny oraz nienarzucający się. Gwałtowne wciśnięcie pedału gazu wywołuje szybki kickdown i redukcję kilku przełożeń. W trybie manualnym szybkie dwa ruchy lewarka w tył powodują równie szybką redukcję o dwa przełożenia. Przyznam, że z dużą ciekawością i oczekiwaniami podchodziłem do nowej automatycznej skrzyni Hyundaia i nie zawiodłem się. Przekładnia DCT jest godna polecenia.
Nie przegap: TEST Volkswagen e-Golf – w pełni elektryczne Das Auto
Oddzielną kwestią są praca zawieszenia oraz praca jednostki napędowej. I30 podobnie jak Golf resoruje miękko i komfortowo, ale bardziej hałasuje szczególnie na poprzecznych nierównościach. Jak już wspomniałem 7-biegowy automat spisuje się bardzo dobrze, ale dynamiczna jazda wymaga wkręcania silnika na wysokie obroty. Przekłada się to na wyższy poziom hałasu w kabinie oraz średnie spalanie. Dla kogoś, kto do tej pory jeździł nieco starszymi autami z silnikami bez turbosprężarki, jazda prezentowanym Hyudnaiem nie wywróci świata do góry nogami. Koreańskie auto będzie mu przypominało starego, ale jakże dobrego znajomego. Na minus zaskakuje natomiast praca układu kierowniczego, szczególnie na tle wyważonego Golfa. Niezależnie od wybranego trybu (są trzy- normalny, komfortowy i sportowy) czucie drogi w i30 jest mocno zatuszowane, a praca całego układu dość sztuczna.
Jak już wspomniałem, ze względu na różnicę w konstrukcjach, wartości średniego spalania nie mają wpływu na końcowy wynik, ale z czystego dziennikarskiego obowiązku warto o nich wspomnieć. Volkswagen Golf 2.0 TDI ze skrzynią DSG zadowolił się średnio 6-6,3 litrami oleju napędowego na każde przejechane 100 km. Korzystając z trybu ECO (uaktywnia się wtedy m. in. tak zwany wolnobieg) oraz ubierając się w cierpliwość można ten wynik zbić o ok. 0,7 litra. Hyundai? Jego benzynowy silnik życzy sobie w cyklu mieszanym 7,5 litra na "setkę" i nie pręży się na jakieś ekologiczne sztuczki zmniejszające apetyt.
Cena i podsumowanie
W przypadku aut kompaktowych ważnym kryterium decydującym o sukcesie jest rozsądnie skalkulowana cena. Opisywany Volkswagen Golf 2.0 TDI ze skrzynią DSG oraz standardem wyposażenia Highline został wyceniony na 107 220 zł. Kilka dodatkowych opcji jakie posiadał testowany egzemplarz podbiły tę cenę w okolice 130 000 zł. Hyundai i30 1.6 z przekładnią DCT oraz standardem wyposażenia Comfort to koszt 82 400 zł. Różnica jest bardzo duża, ale prezentowane wersje nie są pod kątem wyposażenia oraz jednostek silnikowych swoimi bezpośrednimi konkurentami.
Chcąc przyrównać do testowanego Hyundaia odpowiadającą mu wersję Volkswagena należałoby na cennikową tapetę wziąć Golfa 1.4 TSI 125 KM DSG Comfortline. Cena tak wyspecyfikowanego niemieckiego auta startuje z pułapu 84 820 zł. Idąc w drugą stronę, topowa odmiana i30 (Premium) ze 136-konnym dieslem 1.6 (większego silnika brak w ofercie) oraz skrzynią DCT to koszt 97 900 zł. W dalszym ciągu Koreańczycy są tańsi od Niemców, ale różnica nie jest przytłaczająca. Tym bardziej, że pod kątem osiągów bliżej jednostki 1.6 CRDI jest silnik 1.6 TDI, który w stosunku do większego silnika wysokoprężnego (przy tej samej skrzyni biegów i tym samym poziomie wyposażenia) obniża cenę Golfa do 98 420 zł.
Czytaj: TEST Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 4WD: więzień stereotypów
Zwycięzca tego porównania może być tylko jeden. Czy dobrze znany i ceniony mistrz znów będzie triumfował? Czy może uczeń dorównał lub nawet przerósł mistrza? Volkswagen Golf to stereotypowa klasyka gatunku. Auto dopracowane prawie w każdym calu, z wieloma nowatorskimi rozwiązaniami oraz świetnym tandemem silnika 2.0 TDI oraz skrzyni DSG. Również jakość wykonania, użyteczność na co dzień oraz walory praktyczne stoją na bardzo wysokim poziomie. Hyundai? Po tym aucie wyraźnie widać postęp jakiego Koreańczycy dokonali na przełomie kilkunastu ostatnich lat.
I30 również jest przemyślaną dobrze wykonaną konstrukcją. Pochwały należą się także skrzyni biegów DCT, która dobrze wypada na tle swojej konkurentki spod znaku DSG. Również ilość wolnej przestrzeni w kabinie jak i pojemność bagażnika są mocnymi stronami koreańskiego auta. Kto zatem wygrał to porównanie? Volkswagen Golf. Warto jednak podkreślić, że nie jest to zwycięstwo w cuglach. Tak naprawdę zauważalna i odczuwalna różnica polega na lepszym, bardziej komfortowym i bardziej sterylnym układzie jezdnym niemca oraz większej ilość nowatorskich systemów dostępnych w opcji. Nie oznacza to jednak, że Hyundai jest złym autem. Wręcz przeciwnie! Rozpędzeni Koreańczycy już w kolejnej generacji modelu i30 mogą sprawić, że to mistrz będzie musiał się bardzo starać, aby opracowywany w Europie uczeń nie okazał się od niego lepszy.
.
Dane techniczne
.
|
Volkswagen Golf 2.0 TDI DSG |
Hyundai i30 1.6 GDI DCT |
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | diesel |
benzyna |
Pojemność | 1968 cm3 | 1591 cm3 |
Moc maksymalna | 150 KM przy 3500 obr./min. | 135 KM przy 6300 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 320 Nm przy 1750-3000 obr./min. | 164 Nm przy 4850 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
212 km/h | 195 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 8,6 s | 10,7 s |
Skrzynia biegów | automatyczna DSG 6 | automatyczna DCT 7 |
Napęd | przedni | przedni |
Zbiornik paliwa | 55 l | 53 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,2 l/ 4 l/ 4,4 l | 7,5 l/ 4,8 l/ 5,8 l |
poziom emisji CO2 |
117 g/km | 136 g/km |
Długość | 4255 mm | 4300 mm |
Szerokość | 1799 mm | 1780 mm |
Wysokość | 1452 mm | 1470 mm |
Rozstaw osi |
2637 mm | 2650 mm |
Masa własna |
1300 kg | 1155 kg |
Masa dopuszczalna całkowita |
1880 kg | 1850kg |
Pojemność bagażnika/ po rozłożenu |
380 l/ 1270 l | 378 l/ 1316 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
wielowahaczowe | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
215/45 R17 | 205/55 R16 |