TEST porównawczy – Seat Ibiza V 1.5 TSI 150 KM vs. Seat Ibiza IV 1.2 TSI 90 KM: udany krok naprzód

Poprzedni Seat Ibiza był na rynku aż 9 lat. To długo jak na jedną generację i zaledwie kilka subtelnych faceliftingów. Dlatego w połowie 2017 roku Seat pokazał światu piąte już wcielenie miejskiej Ibizy. Niestety zabrał jej jednocześnie trzydrzwiowe nadwozie (obecnie Ibiza występuje tylko w wariancie z pięcioma furtkami) i pozbawił gamę modelową sportowej wersji. Argument jest taki, że Cupra oddziela się by zostać niezależną marką. Daje to jakieś nadzieje, ale poprzednia Cupra (ta po faceliftingu z silnikiem 1.8, a nie 1.4) była autem absolutnie cudownym, za którym często zdarza mi się tęsknić.

Moda na kształty

Obecna moda motoryzacyjna idzie w stroną jak najostrzejszych kształtów. Drapieżne linie, nadwozie "w kancik", reflektory rysowane od ekierki. We współczesnej motoryzacji niewiele jest miejsca na łagodne, krągłe kształty. I widać to już na pierwszy rzut oka patrząc na dwie generacje Seata Ibizy. Specjalnie dobraliśmy porównanie w taki sposób, aby auta były w tym samym kolorze. Grafitowy metaliczny lakier Pireneos Grey wygląda ciekawie, podkreśla linie, a na dodatek świetnie sprawdza się w codziennej eksploatacji. Nie widać na nim śladów po deszczu, a po półtorarocznej eksploatacji "czwarta" Ibiza obecna w naszym porównaniu nie ma prawie żadnych rys.

Wróćmy jednak do kształtów. Poprzednia generacja miała ostre przetłoczenia w bocznej linii nadwozia. Dopełnieniem były reflektory o ciekawym zaostrzonym kształcie. Reszta sylwetki to gładkości i zaokrąglenia. Nowa Ibiza, piątej już generacji, ma praktycznie te same wymiary zewnętrzne. Jest krótsza od poprzedniczki o 2 mm i niższa o 1 mm. Jednak za sprawą poszerzenia nadwozia o 7 mm i wielu horyzontalnych linii, auto wydaje się niższe i znacznie szersze, szczególnie gdy postawimy je obok siebie.

W bocznej linii nowego modelu nieznacznie zmieniono kierunek przetłoczeń, które były już obecne w czwartej generacji. Górna linia została skierowana bardziej poziomo (optycznie wydłużając auto), a dolna wspięła się nieznacznie ku górze, tworząc bardziej dynamiczną całość. Z przodu poszerzono osłonę chłodnicy, a reflektory delikatnie zmniejszono i narysowano jeszcze odważniej. Podobnie jest z tyłu – mimo, że ogólny zarys się nie zmienił, wszystkie linie poprowadzono bardziej zdecydowanie. Więcej tam prostych kresek i ostrych kątów, a przetłoczenie ściągnięte z klapy także na zderzak, ponownie optycznie poszerza auto.

Zmiany we wnętrzu

Kabina także uległa wielu zmianom. Przede wszystkim pojawił się nowy 8-calowy wyświetlacz z unowocześnionym systemem multimedialnym, który teraz oferuje złącze Apple Car Play i Android Auto. Jednak we wnętrzu zrobiło się ciaśniej, za sprawą wysoko poprowadzonego tunelu środkowego. Zaczyna się on dość wysoko, łącząc z konsolą centralną, a następnie łagodnie opada w stronę tylnej części auta. Wyznacza to dwie oddzielne przestrzenie kierowcy i pasażera, ale jednocześnie sprawia nieco klaustrofobiczne wrażenie mimo, że Seat chwali Ibizę za najszersze przednie fotele w swojej klasie.

Zupełnie inaczej jest jednak w tylnym rzędzie siedzeń, gdzie jak na segment B nie sposób narzekać na brak przestrzeni. Nowa Ibiza przy zachowaniu niemal tych samych rozmiarów zewnętrznych, oferuje o 35 mm więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie siedzeń. Jest jednak jeden minus, wynikający chyba tylko i wyłącznie z cięcia kosztów. Przednie fotele zostały pozbawione użytecznych kieszeni na tylnych stronach oparć. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Miniona generacja je ma, ale w nowej już ich zabrakło.

Oszukany bagażnik

Skoro jesteśmy przy przestrzeni warto wspomnieć o pewnym triku, którym Seat trochę robi klientów w balona... Zerkamy w dane techniczne – IV generacja Ibizy w bagażniku może pomieścić 292 litry. Nie za dużo, ale przyzwoicie jak na segment B. Zerkamy do specyfikacji V generacji – 355 litrów. Wow! Tyle więcej, prawda? No właśnie nie prawda, bo jak popatrzymy na oba bagażniki obok siebie, to są niemal identyczne, wręcz z korzyścią dla "starszego" modelu, ze względu na lepszą ustawność. Myśląc, że może to błąd paralaksy (czasem nadużywany przeze mnie w sprawozdaniach podczas technicznych studiów, kiedy wykresy nie wychodziły tak jak powinny), chwyciłam za miarkę.

Głębokość bagażnika w starszym egzemplarzu wynosi w najgłębszym miejscu 76 cm, podczas gdy w nowej jest to równe 70 cm. Nowy model wygrywa szerokością między nadkolami (102 cm w stosunku do 96 cm), ale jest to jednocześnie maksymalna szerokość jaką piąta generacja może nam zaoferować, podczas gdy poprzednia w najszerszym miejscu pomieści przedmioty o długości aż 118 cm. W wysokości nie ma dużej różnicy – dodatkowe 3 centymetry na korzyść nowej generacji. Sami widzicie, że różnice w wymiarach nie są duże, ale w większości przeważają na korzyść poprzedniczki. Skąd zatem Hiszpanie wytrzasnęli na papierze dodatkowe 63 litry objętości bagażnika? Zapewne mierząc objętość styropianowymi kulkami, a nie faktyczną przestrzenią możliwą do zagospodarowania.

Z duchem czasu

W nowej generacji pojawiło się wiele technologicznych nowinek, takich jak np. elektryczny hamulec awaryjny czy bezprzewodowa ładowarka smartfona przed dźwignią zmiany biegów.

Trudno porównać wersje wyposażeniowe, ponieważ czwarta generacja to przedstawicielka wersji Style, natomiast nowa "piątka" to quasi-sportowa stylizacja FR. Obejmuje ona m.in. spłaszczoną u dołu kierownicę, czerwone przeszycia oraz kilka emblematów w środku i na zewnątrz auta. No i oczywiście 18-calowe felgi, na których miejski hatchback prezentuje się lepiej, niż na "piętnastkach".

Silnikowy mezalians

Z jednej strony silniki, które napędzały obie szare Ibizy nie mają ze sobą wiele wspólnego. W czwartej generacji mamy czterocylindrowy motor 1.2 TSI o mocy 90 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 160 Nm, sprzęgnięty z pięciobiegową skrzynią manualną. W nowym egzemplarzu pojawił się najmocniejszy w ofercie silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM i pokaźnym maksymalnym momencie 250 Nm, współpracujący także z manualną skrzynią biegów, ale o sześciu przełożeniach. Te auta mają tak różne osiągi, że porównywanie ich ze sobą nie ma większego sensu – różnica w przyspieszeniu do setki to prawie 3 sekundy (1.2 – 10,7, a 1.5 – w 7,9 s). Jednak łączy je coś zaskakującego – zużycie paliwa. Mimo większej mocy i znacznie lepszych osiągów, wariant 1.5 TSI zużywa nawet mniej paliwa od jednostki 1.2 TSI.

Dane katalogowe wsadźmy między bajki, bo rzadko mają coś wspólnego z rzeczywistością. Ibiza 1.2 TSI przy codziennej eksploatacji w mieście, regularnie konsumuje około 6,8-7 litrów paliwa na dystansie 100 km. Tymczasem znacznie bardziej żwawy wariant 1.5 TSI przy dynamicznej jeździe zadowala się 6,2-6,5 l/100 km. Z pewnością duża w tym zasługa systemu Start&Stop (którego brak w wersji 1.2), a także układu przełączającego silnik w tryb dwucylindrowy. W sytuacjach zmniejszonego zapotrzebowania na moc (np. gdy zwalniamy lub jedziemy z górki), silnik pracuje jedynie na dwóch "garnkach", co w dużym stopniu przekłada się na oszczędność paliwa. Gdy potrzebujemy więcej mocy pod prawą stopą, paliwo jest dostarczane wszystkim czterem cylindrom.

Gdy malec dorasta

Poprzednia generacja Seata Ibizy powstawała na platformie Volkswagena A05, a nowa bazuje już na modułowej płycie A0 MQB. Choć z zewnątrz trudno dostrzec wyraźne różnice konstrukcyjne, zmiany poczujemy podczas jazdy. Poprzednia generacja zdaje się mieć wyżej umieszczony środek ciężkości, przez co nie daje aż takiej pewności przy dynamicznym pokonywaniu zakrętów. Najnowszy model sprawdza się w tej kwestii lepiej, lecz trzeba wziąć pod uwagę znacznie niższy profil opony w testowym egzemplarzu. Jednak główną zasługę trzeba przypisać większemu o dokładnie 9,5 cm rozstawowi osi. Podczas gdy w czwartej generacji wynosi on 2469 mm, w piątej jest to już 2564 mm. Podobnie jest z rozstawem kół, który w nowej generacji zwiększył się o aż 6 cm (wynosi obecnie 1525 mm). To wszystko sprawia, że podczas prowadzenia czuć, że masa auta skupiona jest niżej, a szeroko rozstawione koła sprzyjają szybszej jeździe. Pomocne są także tryby jazdy, dostosowujące pracę silnika, zawieszenia i układu kierowniczego. Dzięki temu pozornie grzeczna Ibiza zmienia się w żwawą i chętną do zabawy zabawkę.

Trzeba przyznać, że Seatowi udał się ten krok w przyszłość, jakim było wprowadzenie piątej generacji Ibizy. Szkoda tylko, że Hiszpanie nie poprawili choć odrobinę wyciszenia kabiny i jakości użytych materiałów. Nie jest w tej kwestii źle, ale plastiki są dokładnie takie same jak w poprzedniej wersji – porządne, choć miejscami nieprzyjemnie twarde.

O ile w kwestii wnętrza trochę namieszali – z bagażnikiem, brakiem kieszeni w oparciach foteli czy wysoko poprowadzonym tunelem środkowym, tak zawieszeniowo i silnikowo Ibiza wyszła im bardzo dobrze. Mimo długiego stażu na rynku Ibiza szybko "dorosła". Teraz ma więcej systemów bezpieczeństwa i multimedialnych "bajerów", a prowadzeniem stała się po prostu dojrzalsza, pewniejsza i pozwala kierowcy na więcej.