TEST Renault Grand Scenic 1.6 dCi 130 BOSE Edition: rodzinny transporter - ZDJĘCIA

2014-09-20 12:37

Zakup nowego samochodu to dla dużej rodziny nie lada wyzwanie - w końcu niełatwo znaleźć auto, które przewiezie w komfortowych warunkach więcej niż piątkę pasażerów. Dla rodzin z "ponadprogramową" liczbą pociech, ratunkiem są duże minivany, a wśród nich przede wszystkim propozycje od producentów z Francji. Jednym z takich wozów jest 7-miejscowy Renault Grand Scenic.

Renault to europejski pionier w produkcji samochodów o nadwoziu typu van. Już w 1970 roku Francuzi opracowali pierwsze projekty takiego pojazdu, a w połowie lat 80-tych klientom ze Starego Kontynentu pokazano gotowy produkt. Dokładnie w 1984 roku do sprzedaży wszedł przełomowy Espace, model który przetarł szlak wszystkim europejskim osobowym vanom. Idąc dalej w 1996 roku w salonach pojawiło się Megane Scenic, czyli pierwszy kompaktowy minivan.

Historyczny krok wykonany przez Renault na zawsze zmienił świat motoryzacji. Francuskie kombinacje okazały się rewolucyjne i dziś właściwie każdy liczący się producent ma w swojej ofercie jakiegoś minivana. W segmencie C Renault oferuje obecnie już trzecią ewolucję Scenica, a przedmiotem tego testu jest jego jego przedłużona wersja po liftingu, oznaczona jako Grand Scenic.

Jaki jest z wyglądu jeden z liderów w swojej klasie, dobrze widać na zamieszczonych fotografiach, dlatego nie będę rozpisywać się na temat stylistyki. Podkreślę jedynie co uległo modyfikacjom po przeprowadzonym w połowie 2013 roku liftingu. Odmłodzenie to raczej kosmetyka, ale po porównaniu pojazdu z tym przed liftingiem, zmiany widać od razu. Design przerysowano zgodnie z obowiązującym kodem, opartym o charakterystyczną osłonę chłodnicy, z umieszczonym centralnie powiększonym logo firmy. Ponadto w sylwetce dostrzec da się poprawiony zderzak przedni z ozdobnymi chromami i wpasowanymi w nie światłami do jazdy dziennej LED. Inne są też reflektory przednie i klosze lamp tylnych. Do tego odświeżone wzory obręczy i gotowe.

Dla dużej rodziny

Najważniejszą cechą samochodów rodzinnych jest rzecz jasna obszerna i funkcjonalna kabina. W tej kwestii bohater tego testu ma wiele do zaoferowania. Zacznijmy od przednich foteli - za sprawą wysokiego nadwozia, miejsca wystarczy tutaj nawet dla naprawdę rosłych osób. W drugim rzędzie siedzeń również jest bardzo przestronnie, zarówno na wysokość, jak i na szerokość.

Z rozstawem osi wynoszącym 2770 cm, Grand Scenic daje pasażerom o ok. 7 cm więcej miejsca na nogi od zwykłego Scenica. Czy to wystarczająca wartość, aby móc w pełni cieszyć się z 7-osobowego wnętrza? Nie ma co się oszukiwać - ostatnie dwa fotele, które można schować w podłodze bagażnika, nadają się jedynie dla dzieci. Trzeba przyjąć, że to w przypadku dorosłych siedziska awaryjne, bowiem dorośli pasażerowie mogą zapomnieć tam o wygodzie podczas dłuższej podróży. Nie chodzi tu o obszar dla ramion, tylko przede wszystkim brak miejsca na nogi.

Żeby być sprawiedliwym, trzeba pamiętać o tym, że wnętrze z siedmioma fotelami daje dużo większe możliwości aranżacji. Przedłużony Scenic może pochwalić się automatycznie obszerniejszym bagażnikiem od mniejszego brata. Grand przy piątce pasażerów oferuje do 702 litrów objętości kufra, czyli aż o 180 litrów więcej, niż standardowy Scenic. Przy komplecie podróżnych na pokładzie, do dyspozycji pozostaje nam 564 l, a maksymalna pojemność bagażnika to imponujące 2063 l. Jeśli złożymy oparcie pasażera z przodu, możemy przewieźć przedmioty o długości nawet do 2,76 metra.

Całkiem funkcjonalnie

Na pochwałę zasługuje spora ilość schowków w środku rodzinnego Renault. Pasażerowie mogą skorzystać z szuflad pod przednimi fotelami, chłodzonego schowka przed pasażerem, schowków w podłodze w dwóch pierwszych rzędach, czy kieszeni w przednich i tylnych drzwiach. Ciekawym rozwiązaniem jest przesuwna konsola środkowa z dwiema przegrodami: jedną dużą, w której zmieścimy spore przedmioty takie jak butelki, a także drugą, mniejszą na drobiazgi. Łączna pojemność wszystkich schowków 7-osobowego francuza robi wrażenie, bowiem wynosi aż 92 litry.

Trzecia generacja Scenica weszła na rynek w 2009 roku, a lifting przeprowadzono trzy lata później. O ile nadwozie przy okazji kuracji odmładzającej zmieniło się zauważalnie (jak wspomniałem wyżej), o tyle wnętrze pozostało bez większych zmian. Pomimo kilku lat na karku, kabina francuskiego minivana prezentuje się dość świeżo i nowocześnie. Charakterystycznym elementem jest zestaw wskaźników pokładowych umiejscowiony pośrodku deski rozdzielczej. Zwolenników tego rozwiązania jest tylu, co przeciwników, jednak subiektywnie centralne zegary wydają się równie wygodne, co tradycyjna tablica wskaźników za kierownicą.

Poziom wykonania kabiny "Renówki" jest naprawdę przyzwoity. Większość materiałów jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Poszczególne elementy wnętrza spasowano z należytą dokładnością. Innowacją godną pochwały jest zastosowanie tkaniny obiciowej foteli pokrytej powłoką Teflonu. Rozwiązanie przygotowane przy współpracy z firmą DuPont sprawia, że tapicerka ma nie wchłaniać płynów na bazie wody i oleju, co z kolei pozwoli na utrzymanie wnętrza w czystości przez długi czas. Jednocześnie specjalna powłoka nie zmienia wyglądu materiału ani wrażenia przy dotyku tkaniny. Co prawda odporność powłoki nie została sprawdzona podczas testu, jednak jeśli działa to tak, jak obiecuje producent, to trzeba pochwalić Renault za świetny pomysł.

Wygładzony charakter

Pod maską testowego Scenica znalazł się wysokoprężny silnik 1.6 Energy dCi o mocy 130 KM. To najmocniejsza wersja dieslowska dostępna w gamie francuskiego minivana. Za sprawą przyzwoitego momentu obrotowego równego 320 Nm, który jest dostępny już przy 1750 obr./min, rodzinne Renault okazuje się całkiem sprawnym środkiem lokomocji. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 11,1 sekundy, co nie jest szczególnym powodem do chwały, ale subiektywnie taki napęd jest w zupełnie wystarczający. Dziwić może brak nieco mocniejszych silników w gamie – topowa "benzyna" 1.2 Energy TCe ma również 130 koni mechanicznych. Cóż, widocznie Renault po zapoznaniu się ze statystykami sprzedaży uznało, że mocniejsze odmiany są bez sensu, ponieważ brak na nie klientów.

Jazda z rodziną w komplecie nie musi być okupiona dużymi wydatkami na paliwo. Podczas spokojnej jazdy w trasie możliwym do osiągnięcia jest wynik w okolicach 6 litrów na 100 km. Niskiemu spalaniu sprzyja odpowiednio zestopniowana 6-biegowa skrzynia biegów, której precyzja nawiasem mówiąc nie daje większych powodów do narzekań. W miejskich korkach z oszczędnością nie jest już tak kolorowo – tutaj trzeba liczyć się z wartościami oscylującymi między 8 a nawet 9 litrów na "setkę".

Podwozie Grand Scenica zostało oparte o sprawdzone rozwiązania, czyli kolumny MacPhersona z przodu i oś półsztywną z tyłu. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z samochodem o typowo rodzinnym charakterze, nie należy się spodziewać szczególnie porywających wrażeń z jazdy. I faktycznie, charakter francuskiego samochodu jest bardzo stonowany. Nie ma tu przesady ani w stronę pontonowej miękkości, ani tym bardziej w stronę sportu. Samochód dobrze sprawuje się podczas jazdy po gładkich autostradach, jednocześnie dobrze radząc sobie z wybieraniem nierówności. Wysoko położony środek ciężkości podpowiada, że auto ostro pokonywanych zakrętów nie lubi.

Bogactwo technologii

Renault przyzwyczaiło nas do bardzo wysokiego poziomu wyposażenia swoich pojazdów. Nie inaczej jest w przypadku Grand Scenica. Najciekawiej prezentuje się prezentowana odmiana BOSE Edition, które jest naprawdę bogata. Jednym z elementów wartych wymienienia są bardzo skuteczne reflektory bi-ksenonowe z funkcją doświetlania zakrętów. Po zmroku widać dosłownie wszystko, co skutecznie podnosi bezpieczeństwo jazdy. Nowoczesnego wyglądu dodają dostępne w standardzie LED-owe światła do jazdy dziennej. Ciekawym rozwiązaniem jest system Visio, który rozpoznaje poziome linie na drodze, ostrzegając przed niezamierzonym zjechaniem w pasa ruchu. Wielu kierowców doceni także układ Hill Start Assist, który zapobiega cofnięciu się pojazdu podczas ruszania pod górę.

Testowy samochód wyposażono w system nawigacji satelitarnej Carminat TomTom Live. Jego obsługa okazuje się bardzo łatwa, a wskazania systemu są dokładne. Obsługa charakterystycznym panelem wstawionym w tunel środkowy wymaga przyzwyczajenia. Trzeba po prostu zapamiętać gdzie rozlokowane są przyciski, bo inaczej całkowicie odrywa się wzrok od drogi. Warto wspomnieć, że głos lektora wskazówek nawigacji brzmi bardzo przyjaźnie (co w przypadku niektórych producentów nie jest wcale takie oczywiste), dzięki czemu nie drażni nawet w długiej podróży. Mapy są wyświetlane na dużym, 7-calowym kolorowym wyświetlaczu, który jest częścią multimedialnego systemu R-Link obsługiwanego dotykowo, bądź za pomocą pokrętła i przycisków w konsoli środkowej. Bardzo przydatnym dodatkiem - szczególnie w przypadku dużego Grand Scenica, jest system kamer cofania 360 stopni. Dzięki temu rozwiązaniu parkowanie okazuje się niezwykle proste.

Wisienkę w wyposażeniu stanowią ekrany wstawione w zagłówki, z myślą o podróżnych na drugim rzędzie siedzeń. Można dzięki przenośnym nośnikom wyświetlić filmy lub odtworzyć ulubioną muzykę czy audiobooka. Aby kierowca nie był rozpraszany, do kompletu dokładane są słuchawki, a nawet piloty sterujące.

Cena i podsumowanie

Obecnie w polskich salonach Renault na model Grand Scenic obowiązuje rabat w wysokości 8 tysięcy złotych. Dzięki temu, wersja specjalna Limited z silnikiem 1.6 16V 110 KM kosztuje teraz 69 400 zł, zamiast dotychczasowych 77 400 zł. Już w podstawowej odmianie mamy tak naprawdę wszystkie niezbędne elementy wyposażenia, takie jak klimatyzacja automatyczna, komplet poduszek powietrznych, system wspomagania parkowania tyłem, sporo elektryki czy nawet 16-calowe obręcze ze stopów lekkich.

Model z silnikiem, który przyszło mi testować, czyli 1.6 Energy dCi 130 startuje w wariancie Limited od 87 700 zł (zamiast 95 700 zł). Topowa wersja BOSE taka jak w prezentowanym teście, została wyceniona na 96 150 zł. To niemało, jednak trzeba pamiętać, że za tą kwotę otrzymujemy 7-osobowy samochód z przyzwoitym silnikiem i niemal kompletnym wyposażeniem.

W mojej opinii Grand Scenic ma atrakcyjny wygląd oraz to co w minivanie najważniejsze - przestronne i dobrze wykonane wnętrze. Stopień przeszklenia i duże lusterka ułatwiają obserwację tego co znajduje się dookoła, a w przypadku braku umiejętności manewrowych przychodzą z pomocą różne nowinki. W dodatku w odmianie zasilanej olejem napędowym (1.6 dCi 130 KM) wóz potrafi być dość dynamiczny i jednocześnie oszczędny. Trudno wytknąć temu modelowi jakieś poważniejsze wady, bo obszar w trzecim rzędzie jest typowy w tej klasie, a temat obsługi systemu multimedialnego to tylko kwestia przyzwyczajenia. Osoby mające duże rodziny, szukające pojazdu bardziej funkcjonalnego niż tradycyjne kombi, z pewnością powinny przyjrzeć się bliżej minivanowi od Renault.

Renault Grand Scenic - dane techniczne

SILNIK
R4 16V
Paliwo olej napędowy
Pojemność 1598 cm3
Moc maksymalna 96 kW/ 130 KM/ przy 4000 obr./min
Maks mom. obrotowy 320 Nm/ przy 1750 obr./min
Prędkość maksymalna
195 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11,1 s
Skrzynia biegów manualna, 6-biegowa
Napęd na przód
Zbiornik paliwa 60 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 5,1 l/ 4,0 l/ 4,4 l
Emisja CO2
114 g/km
Długość 4573 mm
Szerokość
2077 mm
Wysokość 1645 mm
Rozstaw osi
2770 mm
Masa własna
1530 kg
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń
564 l/ 2063 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
McPherson
Zawieszenie tył
belka półsztywna
Opony przód i tył
224/45 R17

.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku