TEST Renault Twingo GT 0.9 TCe 110 KM: sport w wydaniu XS

2017-09-12 4:30

Ma obniżone sportowe zawieszenie, dwie końcówki układu wydechowego, oznaczenie GT w nazwie oraz napęd na tylne koła. Z tyłu spoczywa także silnik, który jest wspomagany turbosprężarką i może pochwalić się trzycyfrową mocą. Taki opis z pewnością pasowałby do jakiejś wersji kultowego Porsche 911, ale w tym przypadku dotyczy on auta francuskiego. A dokładnie małego miejskiego chochlika - Renault Twingo GT.

Znam niewielu mężczyzn, którym Renault Twingo niezależnie od generacji bardzo się podoba. Co prawda temu sympatycznemu autku z Francji ciężko cokolwiek zarzucić, ale obły design oraz żywe kolory delikatnie mówiąc nie działają na mężczyzn niczym magnes. Takim magnesem dla płci brzydkiej mają być z kolei podrasowane silniki oraz sportowe wersje danych modeli.

Sprawdź: TEST Renault Captur 1.2 TCe: dopasowany do oczekiwań

Debiutująca w 1992 roku pierwsza generacja Twingo nie występowała w jakiejkolwiek wersji powodującej nagły przyrost adrenaliny. II generacja francuza w odmianach R.S. oraz R.S. Gordini już dość mocno zrywała z wizerunkiem wesołego, ale damskiego wozidełka na zakupy. Trzecia odsłona Twingo przez dłuższy czas nie oferowała zbyt wielu uniesień osobom bardziej żądnym wrażeń. Tylny napęd oraz świetna zwrotność kusiły, ale najmocniejszy silnik o mocy 90 KM oraz przewrażliwione ESP skutecznie tłumiły bardziej krewkich kierowców. Przełom nastąpił kilka miesięcy temu, gdy Renault zaprezentowało usportowioną wersję Twingo oznaczoną magicznymi literami GT.

Przykuwa wzrok

Pomimo tego, że stylistyczne zmiany względem bardziej standardowych wersji nie zwalają z nóg, nowe i najbardziej zadziorne Twingo mocno przyciąga uwagę. W wersji GT występuje nowy przemodelowany i bardziej agresywny przedni zderzak oraz zupełnie zmieniony układ wydechowy z dwiema groźnymi końcówkami. W usportowionej wersji pojawiły się także nowe barwy lakieru, ciekawe i kontrastujące kolorowe naklejki, a także dedykowane felgi. Z lewej strony auta na słupku C widnieje także wlot powietrza, który nie jest atrapą. Całość wieńczy obniżone o 10 mm zawieszenie, które potęguje wrażenie większego "przyssania" samochodu do nawierzchni.

Testowaliśmy: TEST Renault Megane Grandtour 1.2 TCe

Warto zwrócić uwagę na rozmiary zewnętrzne prezentowanego samochodu. Twingo jest typowym przedstawicielem segmentu A. Mierzy raptem 3595 mm długości, 1647 mm szerokości oraz 1557 mm wysokości. Rozstaw osi równy jest 2492 mm. Takie parametry przekładają się na niezbyt imponującą ilość przestrzeń we wnętrzu. Co prawda na przednich fotelach nawet nieco wyższe i tęższe osoby się zmieszczą, ale tylna kanapa nie jest już oazą komfortu.

Podobnie wygląda kwestia bagażnika o pojemności 219 litrów. Bez wątpienia na taki stan rzeczy duży wpływ ma silnik, który umiejscowiono pod podłogą bagażnika. Wobec tego być może udało się niczym w popularnym Maluchu wygospodarować jakąś przestrzeń na szpargały pod przednią maską? Nic bardziej mylnego. Sama maska otwiera się w przedziwny sposób (trzeba ją odbezpieczyć i pociągnąć w przód auta), a pod nią znajdują się jedynie wlewy służące do uzupełniania płynów eksploatacyjnych.

Wesołek

Być może wnętrze Twingo nie jest wzorem przestronności i ergonomii, ale bez wątpienia jest to jedno z weselszych wnętrz w klasie. Oczywiście wszystko zależy od konfiguracji kolorystycznej, ale na tą w testowanym egzemplarzu nie mogłem narzekać. Fotele z tapicerką o ciekawym wzorze, pomarańczowe dodatki i wstawki oraz białe i srebrne akcenty mocno rozweselają kabinę. Wyraźnie widać, że projekt deski rozdzielczej i konsoli środkowej jest daleki od nudy.

Przeczytaj: TEST nowe Renault Koleos 2.0 dCi 175 X-tronic 4x4

Głową systemu multimedialnego R-Link jest dotykowy ekran. Ma on przyjemną grafikę, dobrze reaguje na dotyk, ale do obsługi i rozplanowania menu trzeba się nieco przyzwyczaić. Przed oczami kierowcy widnieje analogowy i niezbyt czytelny prędkościomierz, nad którym umieszczono daszek pokryty czarnym tworzywem oraz przeszyty pomarańczową nicią. Niestety zabrakło miejsca na obrotomierz, co w przypadku auta o usportowionym charakterze wydaje się być nieporozumieniem. Czy wszystkie mniejsze i większe niedopatrzenia Twingo GT zrekompensuje wrażeniami z jazdy?

Mały z potencjałem

Pod maską najostrzejszej wersji Twingo pracuje 0,9-litrowy silnik TCe z trzema cylindrami. Dokładnie taki sam motor może napędzać standardową odmianę Twingo. Przyznacie, że taka informacja nie brzmi dobrze. Jednak niewielki silniczek w wersji GT dostał dodatkowy zastrzyk mocy (+19 KM) oraz momentu obrotowego (+35 Nm). W efekcie jednostka napędowa generuje 109 KM oraz 170 Nm. To już brzmi lepiej, tym bardziej, że masa własna auta wynosi nieco ponad 1 tonę (dokładnie 1018 kg).

Nie przegap: TEST Renault Megane GrandCoupe 1.6 dCi Intens

Osiągi? 9,6 s niezbędne do poruszania się z prędkością 100 km/h oraz 186 km/h prędkości maksymalnej. Warunkiem jest posiadanie ręcznej skrzyni biegów. Odmiana GT występuje także z przekładnią EDC, która wymaga dopłaty 6000 zł i... pogarsza osiągi (sprint do 100 km/h wydłuża się o 0,8 sekundy), a to właśnie osiągi i frajda z jazdy są jedną z ważniejszych cech usportowionych samochodów.

Poznajmy się

Pierwsze wrażenie tuż po zajęciu miejsca za kierownicą nie jest hurra optymistyczne. Siedziska umieszczono wysoko nad ziemią, ale relatywnie nisko nad podłogą. Taki stan rzeczy sprawia, że siedzimy zbyt wysoko jak na auto usportowione z mocno wyprostowanymi nogami. Narzekać nie można natomiast na dobrą widoczność w każdym kierunku.

Sprawdź: TEST Ford Fiesta ST200 vs. Renault Clio R.S. Trophy 220

Odpalenie silnika sprawia, że nieco zapominamy o pierwszym mało pochlebnym wrażeniu. Z końcówek układu wydechowego wydobywa się przyjemne rasowe buczenie maskujące niewielką pojemność silnika o trzech cylindrach. Miłe dla ucha brzmienie oraz fakt zastosowania innego niż seryjny wydechu słychać tylko na niskich obrotach. W średnim zakresie dźwięk jest już mało pobudzający i zarazem charakterystyczny dla małych 3-cylindrowych silników. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy jednostka napędowa pracuje na wysokich obrotach. Wtedy do akcji wkracza turbosprężarka, która generuje miły i zawadiacki mechaniczny świst dochodzący do uszu wszystkich wokół. Takie akustyczne wrażenia sprawiają, że auto wydaje się być szybsze niż jest w rzeczywistości.

Odnośnie dźwięku silnika oraz wartości obrotowych, podczas każdej próby dynamicznej jazdy brak obrotomierza wyraźnie daje się we znaki. Maksymalne wciśnięcie pedału gazu sprawia, że samochód żwawo się rozpędza. W chwili, w której mogłoby się wydawać, że niewielki silnik złapie jeszcze drugi oddech następuje kres wartości obrotowych. Ze względu na brak obrotomierza nie da się idealnie przewidzieć tego momentu. Auto trzeba dobrze wyczuć i dobrze się go nauczyć.

Oddzielną kwestią dość mocno wzbudzającą ciekawość i pobudzającą odczucia jest tylny napęd. Jeśli jednak spodziewacie się, że za kierownicą Twingo GT będziecie w stanie szaleć szerokimi slajdami jesteście w dużym błędzie. ESP nie da się odłączyć i działa niczym anioł stróż wkraczając do akcji za każdym razem, gdy chce się zrobić coś nierozsądnego. Podobno względem wersji cywilnych system stabilizacji toru jazdy jest bardziej pobłażliwy, ale i tak mocno hamuje potencjał auta. Z drugiej strony jestem niemalże pewien, że większość osób użytkujących nowe Twingo nawet nie zdaje sobie sprawy, że ich auto ma tylny napęd.

Zdecydowanie bardziej czuć zmiany jakie zaszły w zawieszeniu. Samochód jest sztywny i bardzo twardy. Bez wątpienia wpływ na taki stan rzeczy mają także standardowe 17-calowe felgi. Jazda warszawską ulicą Chłodną (kostka brukowa oraz tory tramwajowe) powoduje niemalże wypadnie plomb z zębów, a większe nierówności nawierzchni są mocno przenoszone do kabiny.

Szybki kompakt: TEST Renault Megane GT 1.6 TCe 205 EDC

Niezależnie od wersji nowemu Renault Twingo nie można zarzucić jednego – braku zwrotności. Zastosowanie tylnego napędu oraz umiejscowienie silnika przy tylnej osi zaowocowało możliwością większego kąta skrętu przednich kół. Średnica zawracania wynosi rewelacyjne 8,6 metra. Do pełnego korzystania z zalet zwrotności przydałby się bardziej precyzyjny układ kierowniczy o nieco mniejszej sile wspomagania. Podobnie jest z działaniem skrzyni biegów. 5-manual jest w porządku, ale brakuje mu typowo sportowej smykałki, chociaż sam drążek dobrze leży w dłoni.

Wątek eksploatacyjny zakończę uwagą odnośnie średniego apetytu na paliwo. Niewielki silnik wbrew pozorom potrafi sporo wypić. Wszystko zależy od stylu jazdy, a w przypadku wersji GT to dynamiczna i żywiołowa jazda będzie często górowała nad spokojnym toczeniem się. W cyklu mieszanym auto zadowoliło się średnio 7 l/100 km. Korzystając z wbudowanego trybu ECO (mocno hamuje dynamiczne zapędy samochodu) można zbić ten wynik nawet o 1 litr na setkę. Jednak ostra jazda wiąże się z tym, że komputer pokładowy wyświetli wynik niebezpiecznie zbliżający się do wartości dwucyfrowej.
.

Cena i podsumowanie

Ceny Renault Twingo GT rozpoczynają się od 55 900 zł. W tej kwocie otrzymujemy porządnie wyposażone auto (m.in.: klimatyzacja, czujniki parkowania z tyłu, czujnik zmierzchu i deszczu, światła przeciwmgielne z funkcją doświetlania zakrętów, tapicerkę GT z elementami skóry oraz 17-calowe aluminiowe felgi GT) o usportowionym charakterze. Co na to konkurencja?

Zobacz też: TEST Renault Twingo BIZUU 0.9 TCe

105-konny Fiat 500S kosztuje 58 900 zł. 115-konny Opel Adam co najmniej 62 500 zł. Jednak te dwa auta nie mają sportowej natury we krwi. Idealnym rywalem dla prezentowanego francuza zdaje się być Volkswagen up! GTI, ale jego polska cena nie została jeszcze ujawniona. Z kolei takie propozycje jak Abarth 500 czy Opel Adam S są nie tylko dużo droższe, ale mają także większą moc i lepsze osiągi. Wszystko wskazuje więc na to, że Twingo GT jest rozsądnie wycenionym autem.

Przyznam szczerze, że wiele sobie obiecywałem po usportowionym maluchu z Francji. Napęd na tył, 110-konny silnik oraz klika sportowych detali skutecznie działały na wyobraźnie. Czy moje oczekiwania zostały zaspokojone? Początki bywały trudne. Auto nie jest tak charakterne jak tego oczekiwałem, a tylny napęd nie czynił z Twingo GT mistrza poślizgów. I właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że Renault nazwało prezentowany model GT. GT, a nie R.S. Ta pozornie niewielka różnica wiele zmienia. Większe Clio oraz Megane w wersji GT są niejako namiastką hardcoreowych wersji R.S. Tak samo jest z Twingo. Jeśli spodziewacie się po tym maluchu rasowej i dzikiej wersji samochodu segmentu A, który zawładnie ulicami metropolii, możecie poczuć zawód. Jeśli jednak szukacie nieco bardziej charakternego malucha z dobrymi osiągami, który tylko aspiruje do miana małego wariata, Twingo GT okaże się ciekawą opcją.

.
Renault Twingo GT - dane techniczne
.

SILNIK R3, 12V
Paliwo benzyna
Pojemność 898 cm3
Moc maksymalna 80 kW/ 109 KM przy 5750 obr./min.
Maks mom. obrotowy 170 Nm przy 2000 obr./min.
Prędkość maksymalna
182 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9,6 s
Skrzynia biegów manualna/ 5 biegów
Napęd przedni (FWD)
Zbiornik paliwa -
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
6,2 l/ 4,5 l/ 5,2 l
poziom emisji CO2
115 g/km
Długość 3595 mm
Szerokość
1647 mm
Wysokość 1557 mm
Rozstaw osi
2492 mm
Masa własna
1018 kg
Pojemność bagażnika 219 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/bębnowe
Zawieszenie przód
kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
przód 185/45 R17,
tył 205/40 R17

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku