TEST Seat Arona 1.0 TSI 115 KM 6MT Xcellence: (nie)zwyczajny crossover

2018-04-21 21:58

W czasach gdy każda marka chce mieć w swoich szeregach SUV-a, Seat musiał w końcu ulec temu trendowi. Choć z całej grupy Volkswagena opierał się temu najdłużej, po niemałej Atece przyszedł czas na crossovera segmentu B. Jak Seat Arona sprawdza się w miejskim ruchu?

Seat Arona to crossover konstrukcyjnie oparty na platformie podłogowej nowej Ibizy. Auto ma bardzo kompaktowe wymiary: mierzy 4138 mm długości i 1780 mm szerokości. Jest jednak dość wysokie, bo dach znajduje się 1543 mm od ziemi, a do tego dochodzą jeszcze relingi. Arona jest o aż 11 centymetrów wyższa od Ibizy, a prześwit wynosi spore jak na segment B-SUV 190 mm. Jednak nie ma się co oszukiwać – Arona niechętnie rozstanie się z miastem. Brak napędu na cztery koła będzie ją odstraszał od czegokolwiek bardziej terenowego od szutrowej drogi.

Rzeźbiona tysiącem cięć

Mimo miastowego charakteru, Seat Arona udaje groźniejsze auto, jakim jest w rzeczywistości. Plastikowe osłony nadkoli dodają terenowego charakteru i dobrze współgrają z obudowami zderzaków. Można z czytym sumieniem powiedzieć, że Arona jest jednym z ciekawiej narysowanych małych crossoverów, jakie obecnie grasują na rynku. Ostre linie i zdecydowane przetłoczenia sprawiają, że wygląda, jak by ktoś wyrzeźbił Aronę w glinie tylko za pomocą długiego ostrza i zdecydowanych cięć. Młodzieżowego i modnego charakteru dodaje dwukolorowe nadwozie. Choć do czarnych dachów i kontrastowych wstawek już przywykliśmy, połączenie szarego auta z metalicznie pomarańczowym dachem i detalami, to odważny ruch, który jednak zaowocował nietuzinkowym samochodem, za którym zaskakująco dużo osób ogląda się na ulicy.

Czytaj: TEST Seat Ibiza 1.0 TSI 115 KM: nowy standard

Powierzchnia dachu została przełamana wyrazistymi przetłoczeniami, które mają za zadanie zwiększyć sztywność nadwozia, a przy okazji nadają nietypowy wygląd. Do akcentów w zdecydowanych kolorach już Seat zdążył nas przyzwyczaić, jednak dachy z reguły pozostawały w kolorze nadwozia, ewentualnie czerni. Ubranie go w pomarańczowe barwy to odważny zabieg, który jednak przyniósł oczekiwany efekt. Szczerze? Jeżdżąc autami pokroju Alfy Romeo czy Porsche nie doświadczyłam tylu ciekawskich spojrzeń innych kierowców. Co ciekawe, ale i trochę oczywiste – głównie kierowców Seatów.

Czy te oczy mogą kłamać?

Coś co najbardziej zachwyca w wyglądzie zewnętrznym, to oświetlenie. Przednie reflektory mają bardzo ostry kształt. Nie znajdziemy w nich żadnych zaokrąglonych linii. Są narysowane wręcz od linijki, a LED-owy trójkąt świateł dziennych zauważymy już z daleka. Przedni zderzak także jest pełen geometrycznych kształtów. Wszystko jest spójne i zaprojektowane w tej samej konwencji – jak najwięcej kątów ostrych. Podobnie sytuacja wygląda z tyłu, gdzie we wszystkich wersjach wyposażenia oprócz podstawowej znajdziemy w pełni LED-owe lampy.

Kliknij: TEST Seat Leon 2.0 TDI 150 KM Aero: efektowny

Z profilu Arona prezentuje się bardzo ciekawie nie tylko dzięki kolorom, ale przede wszystkim za sprawą linii bocznej. Choć zarys zewnętrzny auta jest dość prosty, linia okien w 2/3 tylnych drzwi zaczyna łagodnie piąć się do góry. Podobny zabieg widzieliśmy już w Volvo XC40. Tu jednak płynnie przechodzi w srebrny emblemat ze znakiem "X" – symbolem wersji wyposażenia Xcellence. Ten detal oddziela szarość nadwozia od pomarańczowego dachu, a linia jest przedłużona za sprawą subtelnego spoilera, który raczej pełni funkcję czysto dekoracyjną, aniżeli aerodynamiczną.

Nie taka mała

We wnętrzu Seata Arony jest zadziwiająco dużo przestrzeni. Patrząc na nią z zewnątrz, raczej spodziewamy się miejskiego autka na lekkich "szczudłach", a wygląd zewnętrzny nie obiecuje zbyt wiele. Zajmując miejsce za kierownicą będziemy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Nad głową znajdziemy dobrych 15 cm przestrzeni (przy wzroście metra siedemdziesięciu). Na boki także będziemy mieć sporo miejsca, a kierowca i pasażer nie będą się szturchać łokciami. Tylna kanapa (choć nie należy do najlepiej wyprofilowanych), bez dyskomfortu zaprosi trzy dorosłe osoby. Przestrzenią imponuje także bagażnik, który standardowo pomieści 400 litrów bagaży (45 l więcej od Ibizy), podczas gdy wielu konkurentów oferuje o 30-40 l mniejsze przestrzenie bagażowe. Producent nie podaje jednak objętości bagażnika po złożeniu tylnej kanapy.

Sprawdź: TEST Seat Ateca 1.4 TSI DSG Xcellence

Wnętrze mimo przestronności jest dość plastikowe. O ile nie razi to w przypadku deski rozdzielczej (przez środek której poprowadzono duży jasnoszary panel), tak wykończenie boczków drzwi zostawia nieco do życzenia. Analogowe zegary są dokładnie takie same jakie w Seatach widujemy od lat. Nie wiadomo dlaczego Volkswagen skutecznie odmawia Seatowi wirtualnego kokpitu, który dotarł już nawet do najnowszego Polo. Jednak mimo klasycznego wyglądu, takie proste rozwiązanie sprawdza się całkiem dobrze. Jest prosto i czytelnie, bez przerostu formy nad treścią, a nieduży wyświetlacz komputera pokładowego przekazuje wszystkie niezbędne informacje.

Nieco nowości pojawiło się jednak na konsoli środkowej, na której umieszczono 8-calowy ekran dotykowy. Wszystkie przyciski wokół niego również zamieniono na warianty dotykowe, a całość przykryto niesamowicie brudzącym się szkłem. Niestety na idealnie gładkiej tafli zawsze będą zostawać odciski palców, nawet jeśli dopiero co umyliśmy ręce. Mimo, że przyciski szybkiego poruszania się po menu są dotykowe, Seat postanowił zostawić w spokoju pokrętło od głośności. I chwała im za to! Producenci, którzy z uporem maniaka robią dotykowe sterowanie głośnością, powinni popukać się w czoło.

Warto wiedzieć: Stąd pochodzą nazwy samochodów Seat - wiedziałeś o tym?

Skoro jesteśmy przy głośności, warto wspomnieć o nagłośnieniu jakie znalazło się w Seacie Arona. Poza standardowym radiem "no name" możemy wybrać opcjonalne nagłośnienie firmy Beats składające się z 6 głośników i schowanego pod podłogą bagażnika subwoofera. Taki zestaw wymaga skromnej dopłaty 2168 zł, ale warto bo gra zaskakująco dobrze. Mimo nienajlepszego wyciszenia kabiny, dźwięk w aucie jest czysty i przyjemny dla ucha.

3 x puszka Coca Coli

Pod maską znalazł się popularny w gamie grupy Volkswagena litrowy silnik 1.0 TSI. Trzy cylindry generują 115 KM i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie parametry zadziwiająco dobrze radzą sobie z rozpędzaniem ważącego zaledwie 1165 kg crossovera, ale głównie w mieście. Jest jednak mały minus. Chodzi o wyciszenie kabiny pasażerskiej, a tym samym jazgot silnika na wysokich obrotach. Mimo elastycznej 6-biegowej manualnej skrzyni biegów, aby dynamicznie przyspieszyć konieczne jest mocne zdeptanie pedału przyspieszania. Maksymalną moc mamy do dyspozycji dopiero przy 5000 obr/min. Jednak już od 80-90 km/h w kabinie robi się nieznośnie głośno przez szum powietrza opływający kabinę. Jeśli dołożymy do tego lament ciągniętej po obrotach trzycylindrówki, lepiej od razu obrać kurs na aptekę po zatyczki do uszu.

Pozytywnie zwyczajna

W kwestii prowadzenia Arona nie zaskakuje. Jest dokładnie taka, jak oczekiwałam. Dość miękka, spokojna, nie podjudzająca do zbyt szybkiej jazdy. Takie zupełnie normalne, życiowe auto do jazdy na co dzień. I choć może się wydawać, że w dobie zachwytów, "ochów" i "achów" taka poprawność może być wadą, moim zdaniem wcale nią nie jest.

Test gorących hot-hatchy: Volkswagen Golf GTI Clubsport vs. Seat Leon Cupra 290

Mimo 17-calowych aluminiowych felg Arona świetnie radzi sobie z nierównościami podwarszawskich dróg. Nawet ekstremalnie wysoki krawężnik, z którego przyszło mi zjechać nie okazał się dla niej przeszkodą. Jeśli będziemy rozpatrywać Aronę w kategorii auta miejskiego (którym przecież jest), nie oczekując sportowych doznań, jej zawieszenie okaże się dosłownie idealnie zestrojone. Na tyle miękko, by ze śpiewem na ustach pokonywać miejskie dziury, ale na tyle twardo by nie generować dyskomfortu podczas skręcania czy jazdy z dużymi prędkościami.

Zresztą prędkości i tak zbyt duże nie będą. Choć dane katalogowe obiecują maksymalną prędkość 182 km/h, a do pierwszej setki rozpędzimy się w 9,8 sekundy, już przy prędkości 110-120 km/h Arona zdecydowanie traci wigor i zaczyna dawać o sobie znać jej niska masa i większy prześwit. Można mieć wrażenie (szczególnie podczas jazdy nie najrówniejszą drogą), że auto zaraz oderwie się od ziemi. Jednak zostając w granicach miasta, nie sposób przyczepić się do czegokolwiek. Może jedynie układ kierowniczy mógłby stawiać bardziej zdecydowany opór, ponieważ możemy nim kręcić jednym palcem. Ale ponownie – w miejskich realiach to raczej zaleta. Zużycie paliwa też jest zupełnie zwyczajne, jak na "mieszczucha". Producent obiecuje 6 litrów, a w praktyce jest to około 6,5-6,7 l/100 km.

Cena i podsumowanie

W dzisiejszych czasach, gdy każda marka ma w swojej ofercie co najmniej jednego przedstawiciela segmentu miejskich crossoverów, więc konkurentów Aronie nie trzeba długo szukać. Najbliższy to rodzimy Volkswagen T-Roc, który może się pochwalić mocniejszymi jednostkami napędowymi (nawet dwulitrowym 190-konnym dieslem). Niemiecki brat jest jednak sporo droższy. Seat Arona otwiera cennik kwotą 65 100 zł za bazową wersję Reference z silnikiem 1.0 TSI 95 KM. Za wersję z testowanym silnikiem o mocy 115 KM i z 6-biegowym manualem, zapłacimy co najmniej 70 000 zł, podczas gdy T-Roc z tą samą jednostką napędową kosztuje 78 390 zł. Nieco taniej wypadnie francuski konkurent – Renault Captur. Z silnikiem TCe 120 jego cennik rozpoczyna się od równych 66 tys. zł. Nieco słabszy 110-konny Opel Crossland X (z 5-biegową skrzynią manualną), będzie droższy otwierając cennik kwotą 71 800 zł. Seat Arona plasuje się więc dokładnie w środku stawki.

Nasze porównanie: TEST Jeep Compass Limited vs. Seat Ateca FR: dwa przepisy na SUV-a

Arona jest autem dość ciekawym i nieoczywistym. Nie oszukujmy się – litrowy silnik nie może być ekscytujący. Jednak mimo tej napędowej "zwyczajności" Arona ma nietypowy charakter i wizualny temperament. Udaje nieco ostrzejszą niż jest, jednak nie mydli oczu czerwonymi przeszyciami, ani nie sili się na bycie sportsmenką. Jest (nie)zwykłym autem na co dzień. Może i pod niektórymi względami zwyczajnym, jednak stylistyką i przyjaznością prowadzenia skradnie niejedno serce.

Seat Arona - polski cennik
.

Silnik/wersja Reference Style Full LED Xcellence FR
1.0 TSI 95 KM MT5 65 100 zł 67 200 zł 70 700 zł 76 700 zł -
1.0 TSI 115 KM MT6 - 70 000 zł 73 500 zł 79 400 zł 79 400 zł
1.0 TSi 115 KM DSG7 - 76 400 zł 79 200 zł 85 800 zł 86 200 zł
1.5 TSi 150 KM MT6 - - - - 85 100 zł
1.6 TDI CR 95 KM MT5 77 900 zł 79 900 zł 83 400 zł - -
1.6 TDI CR 95 KM DSG7 - - - 95 800 zł -
1.6 TDI CR 115 KM MT6 - - - - 92 200 zł

Seat Arona 1.0 TSI - dane techniczne
.

SILNIK R3, 12V Turbo
Paliwo benzyna
Pojemność 999 cm3
Moc maksymalna 115 KM przy 5000 obr./min.
Maks mom. obrotowy 200 Nm przy 2000-3500 obr./min.
Prędkość maksymalna
182 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9,8 s
Skrzynia biegów manualna, 6 biegów
Napęd na przednią oś
Zbiornik paliwa 40 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
6,0 l/ 4,4 l/ 5,0 l
poziom emisji CO2
114 g/km
Długość 4138 mm
Szerokość 1780 mm
Wysokość 1543 mm
Rozstaw osi
2566 mm
Masa
1165 kg
Ładowność 450 kg
Pojemność bagażnika 400 l / b.d.
Hamulce przód / tył tarczowe /tarczowe
Zawieszenie przód
Kolumna MacPherson
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
205/55 R17

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku


Nasi Partnerzy polecają