Piąta generacja w natarciu
Obecnie sprzedawana piąta generacja Ibizy cieszy się sporym zainteresowaniem. Auto jest na rynku od 2008 roku, jednak w naszym kraju, w związku z zawieruchami dotyczącymi polskiego przedstawicielstwa firmy Seat, klienci nie byli w stanie przez pewien czas nabyć tego modelu. Na szczęście teraz, po wyklarowaniu sytuacji przedsiębiorstwa, bez przeszkód można składać zamówienia na hiszpańskiego mieszczucha. Warto dodać, że przeszedł on facelifting, który znacząco uatrakcyjnił jego wizerunek. Aktualnie prowadzone intensywne kampanie reklamowe marki skutecznie przyciągają klientów do salonów.
W ręce redakcji SuperAuto24.pl wpadły kluczyki do najmocniejszej odmiany Ibizy, która nosi oznaczenie Cupra. Wariant ten jest zaliczany do grona tzw. hot-hatchy - niewielkich aut bazujących na miejskich modelach, które w założeniu mają dawać olbrzymią radość z jazdy i prowadzenia. W omawianym segmencie panuje duża konkurencja, gdyż o popularność biją się tacy reprezentanci jak: Peugeot 208 GTI, Ford Fiesta ST, Alfa Romeo Mito QV, Abarth Punto czy Renault Clio RS. Hiszpański zawodnik ma śmiałe predyspozycje do podjęcia wyrównanej walki z tymi autami, gdyż liczby "na papierze" mówią same za siebie - podwójnie doładowany silnik 1.4 TSI o mocy 180 KM w 6,9 s rozpędza ważący 1259 kg pojazd do 100 km/h. Czy rzeczywiście Seat Ibiza Cupra potrafi dostarczyć emocje wywołujące wypieki na twarzy? Postaraliśmy się odpowiedzieć na to pytanie.
Wizerunek z charakterem
Ibiza Cupra z pozoru niewiele różni się wyglądem od podstawowej odmiany miejskiego autka. Za bardziej zdecydowany wygląd odpowiadają szczegóły, jednak ogólna bryła pojazdu pozostała niezmieniona. Najostrzejsza wersja małego Seata jest dostępna tylko w trzydrzwiowym nadwoziu, które prezentuje się bardziej bojowo niż podstawowa konfiguracja z dodatkową parą drzwi. Co ciekawe, pomimo że głównie szczegóły odróżniają sportową edycję od bazowego modelu, to jednak przechodnie nie mają problemów z szybkim rozpoznaniem hot-hatcha.
Z przodu uwagę przyciąga duża liczba wlotów powietrza, które swoją powierzchnią "zakrywają" większą część tej partii nadwozia. O ile atrapa chłodnicy i główny otwór w zderzaku przepuszczają powietrze, o tyle elementy umieszczone w okolicach lamp przeciwmgłowych są imitacją. Warto jednak zaznaczyć, że wszystkie wymienione części otrzymały charakterystyczny wzór, składający się z poziomych linii i spajających je trójkątów, a także otrzymały czarny kolor. Wygląda to ciekawie oraz jest odskocznią od często stosowanego wzoru plastra miodu. Dużym zainteresowaniem wzroku cieszą się także główne reflektory, narysowane ostrymi liniami i uzupełnione czarnym wypełnieniem. Są one o wiele bardziej atrakcyjne niż te, które były montowane w wersjach sprzed faceliftingu. Oczywiście nie mogło zabraknąć wyrazistych załamań, a także mocno eksponowanych przetłoczeń, dzięki czemu "twarz" Ibizy Cupra prezentuje się agresywnie i pociągająco.
Tył wozu najłatwiej odróżnić od bazowej wersji za pomocą zderzaka. Także ten element otrzymał imitacje wylotów powietrza z okolic tylnych kół, jednak największą uwagę przykuwa dyfuzor umieszczony u dołu, a także chromowana ramka w kształcie trapezu. Z daleka wydaje się, że jest to jedna duża końcówka wydechu, jednak to tylko błyszcząca obwódka otaczająca podwójnie zakończony tłumik, którego wyloty mają mało imponującą średnicę. Kolejną różnicą pomiędzy Cuprą, a zwyczajną odmianą hiszpańskiego mieszczucha są tylne lampy - otrzymały bardziej bojowo wyglądające wypełnienie (po zmroku prezentują się bardzo ciekawie). Ładnym "smaczkiem" jest także napis "Cupra", centralnie umieszczony na klapie bagażnika, a także logo flagi w szachownicę, odnoszące się do wyścigów i będące symbolem najostrzejszych odmian aut Seata.
Z profilu Cupra także prezentuje się dynamicznie, jednak tutaj najbardziej widać jej korzenie wywodzące się ze stonowanego miejskiego wariantu. O ile linie dachu i okien, błotniki oraz przetłoczenia są identyczne jak w trzydrzwiowej wersji bazowej modelu, o tyle Cuprę można poznać jedynie po 17-calowych alufelgach, które skrywają ledwo mieszczące się czerwone zaciski hamulcowe z napisem Seat Sport (zacisk od felgi dzieli zaledwie kilka milimetrów). Niestety tutaj zabrakło agresywnych akcentów, aczkolwiek trzeba przyznać, że nawet podstawowa konfiguracja auta klasy B za sprawą przetłoczeń i dolnej linii okien prezentuje się sportowo.
Wnętrze nastawione na kierowcę
Po otwarciu drzwi natychmiast będziemy wiedzieć, że sportowy Seat został zbudowany z myślą o kierowcy. Deska rozdzielcza wykonana z twardych tworzyw pod względem stylistycznym nie jest skomplikowana, zaś konsola centralna została mocno zwrócona ku osobie zasiadającej za kierownicą. To wygodne rozwiązanie, ponieważ pozwala ono na łatwiejsze obsługiwanie klimatyzacji czy systemu multimedialnego - kierujący pojazdem widzi każdy przycisk "jak na dłoni". Próżno szukać na kokpicie awangardowych udziwnień, jednak dzięki temu każdy będzie w stanie z łatwością uzmysłowić sobie gdzie co się znajduje. Na szczęście system multimedialny i panel sterowania nawiewem zostały umieszczone jedno pod drugim, przez to maleje szansa na wciśnięcie nieprawidłowego przycisku. Niestety zabrakło sportowych detali - aluminiowe pedały, kierownica ze spłaszczonym spodem i flagą-szachownicą u spodu oraz sportowa czcionka zegarów to mało, jak na auto aspirujące do miana hot-hatcha z krwi i kości.
Jeśli chodzi o ilość przestrzeni dla pasażerów w środku, to nawet wysokie osoby nie powinny marudzić. Z przodu miejsca jest dużo, a fotele są wygodne i mają dobre podparcie boczne. Długie podróże nie są utrapieniem dla pleców czy nóg - sprawdziliśmy to w trakcie blisko 500-kilometrowej jazdy. Niestety z tyłu przestrzeni nie ma za wiele - tak naprawdę zmieści się tam tylko dwójka dzieci. Jeżeli na kanapie chce podróżować dorosła osoba, to lepiej przesunąć przedni fotel pasażera dużo do przodu, gdyż inaczej kolana będą się głęboko wbijać w oparcie. Niestety po wpuszczeniu kogoś wyższego na tylne miejsce, przednie fotele wracają na wcześniejsze pozycje, dlatego warto zawczasu pomyśleć o ich przesunięciu w stronę deski rozdzielczej, żeby nie zgnieść pasażerowi nóg.
Ciekawym elementem w kabinie jest też czarna podsufitka, na której nie widać zabrudzeń. Ponadto całe wnętrze utrzymano w ciemnej sportowej tonacji. Niektórym może to nie przypaść do gustu, ale takie są cechy sportowych wnętrz, aby łatwo było je utrzymać w dobrej kondycji. Opcjonalne okno dachowe jest jedynie uchylane, więc jeśli komuś nie odpowiada takie rozwiązanie, to warto z niego zrezygnować.
Mocne "serducho" i dużo przyczepności
Seat Ibiza Cupra ma pod maską silnik benzynowy 1.4 TSI wspierany przez kompresor i turbosprężarkę. Zasada działania takiego zestawu jest prosta - w dolnych partiach obrotów silnika pracuje kompresor, dzięki czemu nie występuje efekt turbodziury, zaś przy wyższych obrotach do akcji wkracza turbo. Tak zbudowana jednostka napędowa idealnie sprawdza się w hot-hatchu. Motor na biegu jałowym pracuje cicho i bez niepotrzebnych wibracji, jednak w miarę przyspieszania robi się coraz głośniej, a z wydechu zaczyna się wydobywać wspaniały warkot. Co ciekawe, o ile np. w Fordzie Fiesta ST przyjemny rasowy dźwięk występuje głównie w dolnych obrotach i przy dużym obciążeniu silnika, o tyle w hiszpańskim aucie sportowe nuty narastają i brzmią bardziej wyraziście wraz z przemieszczaniem się wskazówki obrotomierza w okolice czerwonego pola. To uzależnia!
Moc jest oddawana płynnie i bez charakterystycznego mocnego "wejścia" turbosprężarki, przez co nabieranie prędkości nie przeraża. Z drugiej strony taka charakterystyka pracy jednostki napędowej sprawia, że nawet jadąc szybko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Moc i moment obrotowy za sprawą podwójnego doładowania motoru są dostępne na każde zawołanie - duża elastyczność "serducha" jest zaletą hiszpańskiego zawodnika. Warto dodać, że maksymalna moc na poziomie 180 KM jest dostępna dopiero przy 6200 obr./min - to oznacza, że agregat ma przebieg krzywej mocy zbliżony do silnika wolnossącego. Na szczęście Seat Ibiza Cupra nie zawsze zachęca nas do agresywnej jazdy, dzięki czemu po ciężkim dniu możemy spokojnie wrócić do domu. Według katalogu auto w mieście powinno spalać 7,5 l/100 km i 5,1 l/100 km w warunkach pozamiejskich, jednak nam przy spokojnej jeździe udało się uzyskać odpowiednio 8,8 l/100 km oraz 6,4 l/100 km. To dobre wyniki jak na tak mocny samochód, ale dużo zależy od stylu jazdy kierowcy, ponieważ nietrudno uzyskać w mieście spalanie na poziomie 10 l/100 km.
Pomieszanie sportu z kompromisem
Hot-hatche mają przeważnie twarde zawieszenia i podobnie jest w przypadku Ibizy Cupra. Podwozie jest dosyć sztywne, zwarte i skutecznie niweluje przechyły nadwozia, ale nie jest ono tak bezkompromisowe jak np. w Fordzie Fiesta ST. Dzięki temu osoby, które nie chcą mieć na co dzień do czynienia z amortyzatorami i sprężynami przez które po kilkudziesięciu kilometrach ma się dość jazdy w trasie, będą mieć powody do zadowolenia. W Seacie udało się skutecznie połączyć sportowy charakter zawieszenia ze stosunkowo dużym komfortem (oczywiście jak na hot-hatcha). Po najechaniu na nierówności do uszu kierowcy dochodzą dźwięki związane z tym faktem, jednak nie mają one takiej intensywności, by wywołać uczucie zaniepokojenia.
W trakcie przejeżdżania zakrętu do dyspozycji mamy bardzo dużą dawkę przyczepności, a za zwinność auta odpowiada także dobrze działający układ imitujący tzw. szperę. W zakręcie przyhamowuje on wewnętrzne koło, dzięki czemu nie wpada ono w poślizg, a sam winkiel można przejechać szybciej i bezpieczniej. Zastrzeżenia można mieć do układu kierowniczego - jego wspomaganie jest za mocne, nie informuje ono o poczynaniach przedniej osi w stopniu w jakim byśmy tego oczekiwali, a w centralnym położeniu kierownicy występuje luz charakterystyczny dla układów z elektrycznym wspomaganiem. Szkoda, ponieważ zawieszenie pozwala na szaleństwa, jednak szybka jazda wymaga nakładania poprawek na kierownicy.
Hamulce są mocne, ale gwałtowne hamowanie na prostej drodze sprawia, że samochód ustawia się pod lekkim kątem (nie jest to najprzyjemniejsze uczucie). Pochwalić za to należy 7-biegową, automatyczną przekładnię DSG, która przerzuca biegi pewnie i bez szarpnięć. Manetki na kierownicy są użyteczne jedynie podczas szybkiej jazdy w trasie, ponieważ w mieście lepiej zdać się na sterowanie komputerowe. Co do pracy samych manetek to ich wciśnięcie nie zawsze daje spodziewany efekt, przez co trzeba zrobić poprawkę, zaś podczas przyspieszania od momentu wciśnięcia do zmiany biegu, upływa nieco za dużo czasu. Ponadto jeżeli nawet chcemy dojść do "odcinki" i przetrzymać na niej silnik, wtedy przekładnia sama wrzuca kolejny bieg. Do takiego hot-hatcha lepiej pasowałby klasyczny "manual", który w ogóle nie jest oferowany w testowanym modelu.
Podsumowanie
Seata Ibizę Cupra można śmiało użytkować na co dzień w mieście, a w weekendy wybrać się nim na tor. Kiedy potrzeba hiszpańskie autko potrafi przemieszczać się spokojnie i nie namawiać właściciela do szybkiej jazdy, ale pokazanie pazura nie jest mu obce. Zwinność na zakrętach, dobrze ustawione zawieszenie i mocny silnik pozwalają na szaleństwa. Szkoda, że układ kierowniczy nie jest bardziej komunikatywny. Nie każdemu przypadnie też do gustu automat, zwłaszcza gdy trasa będzie bogata w kręte partie, wymagające natychmiastowej redukcji o kilka biegów. Można powiedzieć, że sportowa Ibiza to ucywilizowany hot-hatch, który jest w stanie dostarczyć emocji, przy czym z pewnością nie zrobi tego w tak spektakularny sposób jak np. radykalny Ford Fiesta ST.
Na plus testowanego Seata należy zapisać ciekawy wygląd, przyciągający wzrok innych użytkowników dróg. Razić może jedynie zastosowanie imitacji wlotów powietrza zamiast elementów przepuszczających powietrze oraz imitacja trapezowej końcówki wydechu. Małe kłamstewka są rekompensowane przez agresywny wygląd przedniej partii nadwozia. Jest też cudowny dźwięk wydechu oraz umiarkowane zapotrzebowanie na benzynę (producent zaleca "bezołowiową" 98, aczkolwiek można stosować też 95). Ibiza Cupra jest idealnym wyborem dla kogoś, kto nie ma rodziny. Przypasuje też osobom, które ze względu na wygodę użytkową, gustują w automatycznych przekładniach i szukają małego auta, potrafiącego dostarczyć emocje na co dzień, na każde zawołanie.
Jeśli chodzi o kwestię finansową, to ceny Seata Ibizy Cupra zaczynają się od 78 500 zł, co jest kwotą jedną z niższych w stosunku do porównywalnych aut. Dla przykładu Ford Fiesta ST kosztuje od 74 600 zł, Peugeot 208 GTI od 83 300 zł, Renault Clio RS od 89 900 zł, a Alfa Romeo Mito QV od 87 500 zł.
SILNIK | R4 Kompresor+Turbo |
Paliwo | Benzyna |
Pojemność | 1390 cm3 |
Moc maksymalna | 132 kW/ 180 KM/ przy 6200 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 250 Nm/2000-4500 obr./min |
Prędkość maksymalna |
228 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 6,9 sekundy |
Skrzynia biegów | automatyczna DSG/ 7 biegów |
Napęd | przedni |
Zbiornik paliwa | 45 l |
Długość | 4055 mm |
Szerokość | 1693 mm |
Wysokość | 1420 mm |
Rozstaw osi |
2469 mm |
Masa własna |
1259 kg |
Pojemność bagażnika |
236 l |
Hamulce przód/tył | tarczowe wentylowane/tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna |
Opony przód i tył |
215/40 R17 |