Skoda Rapid z litrowym trzycylindrowym silnikiem nie wprawi was raczej w osłupienie. Nie będzie najszybszym autem w mieście, ani się zostanie motoryzacyjną "Top Model". Jednak już kilka dni z tym autem sprawi, że mimo dostarczania emocji porównywalnych do odkurzania, będzie szalenie sympatycznym autem.
(Nie)mała Skoda
Skoda Rapid Spaceback to średniej wielkości hatchback. Większy i bardziej pojemny od Fabii, ale nadal mocno odsunięty od Octavii. Mimo wszystko znacznie bliżej mu do segmentu C niż do B, co zauważymy po wymiarach. Rapid Spaceback mierzy 4304 mm, czyli jest o prawie 5 centymetrów dłuższy od pięciodrzwiowego Golfa! Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku rozstawu osi, który w Rapidzie wynosi 2602 mm a w Golfie 2637 mm. Mamy więc 3,5 cm krótszy rozstaw osi, ale za to dłuższe auto. Patrząc na Rapida Spaceback z profilu faktycznie dostrzeżemy duży nawet jak na kompakta "odwłok". Jednak skutkuje to bardzo przestronną kabiną pasażerską (szczególnie z tyłu pasażerowie będą mieli bardzo dużo miejsca na nogi i całkiem sporo nad głowami) i obszernym bagażnikiem mogącym pomieścić 415 litrów, a po złożeniu tylnej kanapy – aż 1381 l.
Skromność rzucająca się w oczy
Z przodu Rapid to typowa Skoda, jednak za sprawą bi-ksenonowych reflektorów (dostępnych za dopłatą 2100 zł) front nabiera szlachetniejszego wyrazu. W przypadku testowanego egzemplarza nie bez znaczenia był także kolor. Paradoksalnie z pozoru nieciekawe auto w metalicznym niebieskim kolorze nazwanym Błękit Race prezentuje się bardzo interesująco i rzuca się w oczy. W dobie szarych, srebrnych i czarnych aut, dobrze jest się wyróżnić.
Porównanie: Skoda Kodiaq vs. Nissan X-Trail
Tył w Rapidzie Sportback zawsze mi się podobał. Z prostego powodu – Skoda zrobiła coś inaczej. Po co robić zwykłą, nudną klapę bagażnika, skoro można nietypowo zsunąć tylną szybę i ładnie skomponować ją z nadwoziem? Perfekcjonistów ucieszy fakt, że owa szyba kończy się dokładnie na tej samej linii, na której zagina się kształt litery C widoczny w kloszach tylnych lamp. Tył jest spokojny i dosłownie nie ma się do czego przyczepić. Żadnych nadmuchanych i zbyt finezyjnych kształtów. Tylna klapa otrzymała jedynie typowe dla marki trójkątne przetłoczenia.
Lepsze jest wrogiem dobrego
Wnętrze tego konkretnego egzemplarza w wersji wyposażenia Style to bardzo rozsądna propozycja, a dołożone "gadżety" wyceniono na okrągłe 20 tys. zł. Nie znajdziemy tam jednak nic co można by uznać za fanaberię. Oczywiście moglibyśmy odpalić konfigurator i zaznaczyć wszystkie dostępne opcje, ale wówczas cenowo Rapid wyszedłby nas tyle, co przyzwoicie skonfigurowana Octavia. Ten model Rapida został jednak tak przemyślany, by miał wszystko co trzeba, a nadal był rozsądny finansowo.
Przeczytaj: TEST Skoda Karoq 1.5 TSI 150 KM Style
Tym sposobem we wnętrzu znajdziemy analogowe przejrzyste zegary z bardzo intuicyjnym i prostym komputerem pokładowym. Wielofunkcyjna kierownica nie przeraża liczbą przycisków, bo znajdziemy na niej tylko podstawowe funkcje takie jak sterowanie multimediami i wspomnianym komputerem. Dużym udogodnieniem jest system KESSY czyli bezkluczykowy dostęp oraz uruchamianie auta (wymagający dopłaty 2500 zł). Na konsoli środkowej dominuje 6,5-calowy ekran z nawigacją Amundsen (dopłata 2400 zł), który jest wyjątkowo prosty w obsłudze, jednak można mieć zastrzeżenia co do pracy nawigacji. Zdarza jej się zaciąć, a trasy które wyznacza są momentami dość dziwne i nietypowe.
Poniżej znalazł się bardzo intuicyjny panel obsługi automatycznej klimatyzacji. Znajdziemy tam też przyciski do podgrzewania obu przednich foteli, wyłączania sygnalizacji dźwiękowej czujników parkowania czy podgrzewania tylnej szyby. Minimalizm się opłaca – wszystkie niezbędne opcje mamy na wierzchu i nie musimy przez 5 minut wpatrywać się w konsolę w poszukiwaniu odpowiedniego przycisku.
Mankamenty
Całe wnętrze utrzymane jest w smutnej czarnej tonacji. Poprzeszywane szarą nitką boczne części foteli tylko trochę sprawiają, że we wnętrzu jest mniej nudno. Sytuację ratuje plastikowy panel ozdobny, przypominający wyglądem szczotkowane aluminium, przebiegający przez całą szerokość deski rozdzielczej. W niektórych miejscach można się skarżyć na jakoś użytych materiałów (np. boczki drzwi, z którymi chyba większość producentów ma problem). Jednak wszystkie miejsca z którymi mamy częsty kontakt, zostały obite miękkim materiałem. Dotyczy to np. podłokietników. W środkowym z nich znalazł się dodatkowo malutki schowek.
Kliknij: TEST Skoda Superb Sportline: czeska fantazja
W pierwszym rzędzie siedzeń odnajdziemy dwa minusy. Pierwszy to cupholder znajdujący się przed drążkiem zmiany biegów. Jest niesymetryczny, przez co wstawienie do niego np. dwóch kaw jest niemożliwe. A i z dużym kubkiem czy większą butelką też możemy mieć problem. Druga kwestia to fotele, jednak ten "mankament" nie każdemu będzie przeszkadzał. Nie mają dosłownie żadnego trzymania bocznego. Oczywiście oczekiwanie od auta z litrowym silnikiem sportowych foteli, to tak jak byśmy skarżyli się na za mało smyczków w muzyce techno. Jednak mimo wszystko nikt chyba nie chce, żeby przy szybszym pokonywaniu zakrętu miotało nami jak majtkami w pralce.
Mały ale dzielny
Pod maską testowanej Skody Rapid Spaceback znalazł się dobrze znany w gamie czeskiej marki trzycylindrowy motor 1.0 TSI o mocy 110 KM. Jednostka generuje dość skromny maksymalny moment obrotowy wynoszący 200 Nm, jednak do jazdy miejskiej takie parametry są w zupełności wystarczające. Silnik dobrze dogaduje się z sześciobiegową manualną skrzynią biegów, jednak wskazań komputera pokładowego, dotyczących zmiany biegu na wyższy należy słuchać z pewnym opóźnieniem. Skrzynia domaga się bowiem kolejnych przełożeń nieco za wcześnie. Jeśli jej posłuchamy auto wpadnie w nieprzyjemne, charakterystyczne dla zbyt niskich obrotów wibracje.
Polecamy: Skoda Citigo jak Lamborghini? TEST malucha
Mały silnik nie ma zbyt dużego apetytu, bo w podczas dynamicznej jazdy po mieście średnie zużycie wskazane przez komputer pokładowy wyniosło 6,8 litra. Zatem gdyby odrobinę się przyłożyć, udałoby się osiągnąć wynik nieznacznie przekraczający 6 litrów. A producent obiecuje wręcz 5,5 l/100 km. W praktyce mając ¾ zbiornika komputer pokładowy wskazywał zasięg 600 kilometrów. Na jednym tankowaniu zajedziemy więc naprawdę daleko.
W kwestii prowadzenia Rapid dobrze sprawdza się w codziennej eksploatacji. Nikt nie oczekuje od niego chirurgicznej precyzji układu kierowniczego, czy zbrojonego zawieszenia. To po prostu normalne auto do jazdy na co dzień. Układ kierowniczy jest dość łatwy do wyczucia, ale pracuje miękko, w typowo miejski sposób. Zawieszenie choć nie jest wysiedzianą wersalką, dobrze radzi sobie z nierównościami dróg, torami tramwajowymi czy łączeniami w nawierzchni i nie wydaje z siebie agonalnych jęków.
Cena i konkurenci
Cennik Skody Rapid otwiera bazowa wersja Active (silnik 1.0 TSI 95 KM) kwotą 51 500 zł. Testowana wersja Style zaczyna się od 62 500 zł, a ostatecznie egzemplarz ze zdjęć został wyceniony na 82 500 zł. Poza wyposażeniem podstawowym auto otrzymało m.in. system Front Assist w funkcją awaryjnego hamowania (1200 zł), kamerę cofania (1100 zł) czy 17-calowe aluminiowe felgi Trius (1200 zł).
Sprawdź: TEST Skoda Kodiaq 1.4 TSI: poziom wyżej
Ze względu na nietypowe pozycjonowanie, trudno znaleźć Rapidowi bezpośredniego konkurenta. Jest jedną z większych propozycji w segmencie B, a jednocześnie jedną z mniejszych w grupie kompaktów. To takie B+/C-. Z jednej strony możemy postawić go np. obok Golfa. W tym zestawieniu na korzyść Rapida z pewnością przemówi cena, bo Golf w środkowej wersji wyposażenia Comfortline z tym samym silnikiem 1.0 TSI 110 KM, zaczyna się dopiero od 77 890 zł. Innym przeciwnikiem może być Fiat Tipo hatchback. Jego cena zaczyna się co prawda od 49 900 zł (za rok modelowy 2017), jednak decydując się na porównywalną wersję wyposażenia Lounge ze 120-konnym silnikiem 1.4 T-Jet po rabacie zapłacimy 69 400 zł, a i tak będziemy musieli dopłacić 1450 zł za tylne czujniki parkowania, 3500 zł za bi-ksenonowe reflektory czy 700 zł za 17-calowe felgi aluminiowe.
Podsumowanie
Kusi by powiedzieć, że Rapid jest "miastoodporny". Dobrze się tam czuje, zużywa niewielkie ilości paliwa, gabaryty, czujniki parkowania i kamera cofania o porządnej rozdzielczości ułatwiają parkowanie nawet w ciaśniejszym miejscu. Może się wydawać, że jest nudnym autem. I pewnie dla wielu osób właśnie taki będzie. Jednak nie zapominajmy, że wiele osób potrzebuje łopatologicznego pojazdu do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Ma nie drażnić oka, mało palić i przede wszystkim być intuicyjne. A to niewątpliwie najmocniejsza strona Skody Rapid Spaceback. Wsiadasz i nie zastanawiasz się co robić. Sprzęgło nie zmęczy, elastyczna skrzynia nie będzie gderać jeśli zmienisz bieg za późno, a w kabinie będzie cicho nawet jeśli wjedziesz wielką dziurę. Nie będę wam tu opowiadać niestworzonych historii o fenomenalnym przyspieszeniu czy doskonałej jakości wnętrza - tego w tym aucie nie ma. Jest jednak w Rapidzie to "coś" co sprawia, że gdy wsiadasz do niego po ciężkim dniu, od razu czujesz się jak u siebie, bierzesz głęboki wdech i mówisz: "jedźmy do domu".
Skoda Rapid Spaceback 1.0 TSI - dane techniczne
SILNIK | R3, 12V Turbo |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 999 cm3 |
Moc maksymalna | 110 KM przy 5000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 200 Nm przy 2000-3500 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 198 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,8 sekundy |
Skrzynia biegów | manualna / 6 biegów |
Napęd | na przednią oś |
Zbiornik paliwa | 55 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) | 5,5 l /4,0 l / 4,6 l |
poziom emisji CO2 | 106 g/km |
Długość | 4304 mm |
Szerokość | 1706 mm |
Wysokość | 1459 mm |
Rozstaw osi | 2602 mm |
Masa własna | 1150 kg |
Ładowność | 535 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń | 415 l / 1381 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane / tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Opony przód i tył | 215/40 R17 |