Toyota GT86 w seryjnej odmianie wygląda dość niepozornie. Mi do testu przypadł jednak egzemplarz oklejony w barwy GRMN. Okleina wzorowana na Yarisie GRMN (nazwa to skrót od GAZOO Racing: Meister of Nürburgring) sprawia, że drobne coupe na ulicach Warszawy wygląda jak by dopiero co zjechało z toru. Jeździsz nim i wyglądasz jak człowiek, którego "daily" właśnie się zepsuło i zasuwa po mieście torową zabawką. Zresztą czujesz się podobnie... Po raz pierwszy po teście auta pomyślałam, że właśnie to jest samochód, który chcę mieć.
Wyglądu Toyoty GT86 nie ma za bardzo co omawiać – w tym aucie jest tyle ciekawszych aspektów! Jednak asymetryczna okleina wygląda świetnie, a całości dopełnia długi spoiler wieńczący tylną klapę.
Siermiężne, nie znaczy złe
Wnętrze Toyoty GT86 od początku było proste i ascetyczne. W poliftingowej wersji znacznej poprawie uległy materiały użyte do jego wykonania, ale charakter pozostał ten sam. Nie, nie będzie wam w środku wygodnie. Nie, boczki nie są miękkie, a tunel środkowy wykonano z taniego plastiku. Na desce rozdzielczej nie znajdziecie egzotycznego drewna z unikalną fakturą kreśloną przez kung fu pandę. Jest prosto, schludnie i nieco topornie. Nie brzmi to jak najlepsza reklama, ale gwarantuję wam, że każdy kto ma we krwi choć odrobinę oktanów, będzie zachwycony.
Mimo toporności, we wnętrzu Toyoty GT86 znajdziemy wszystko czego potrzeba we współczesnym świecie – automatyczną dwustrefową klimatyzacje, podgrzewane fotele, elektryczne szyby, nawigację. Deska rozdzielcza została obszyta miękką skórą, a panel obsługi klimatyzacji jest prosty i oldschool’owy – czerwone podświetlenie w połączeniu z czcionką rodem ze starego budzika tworzy klimat starej wyścigówki. Mimo designu, wszystkie przyciski pracują przyjemnie, a 6,1-calowy ekran centrum multimedialnego Toyota Touch 2 swoją czułością bije na głowy innych producentów.
Drzwi bez ramek tworzą fajny klimat podkreślający fakt, że siedzimy w japońskim, sportowym coupe. Uzupełnieniem całości jest czarna podsufitka, aluminiowe nakładki na pedały i niesamowicie wygodne sportowe fotele. Pół skórzane perforowane siedzenia świetnie trzymają w zakrętach (szczególnie w barkach, bo w odcinku żebrowym były na mnie nieco za luźne). Nie mają zintegrowanych zagłówków, jednak już samym wyglądem obiecują sportową pozycję za kierownicą – siedzimy nisko, z niemal poziomo ułożonymi nogami. Dużym ułatwieniem jest dodatkowy „pasek” na zewnętrznej części oparcia, którym przypinamy pas bezpieczeństwa. Słupek B jest mocno cofnięty, więc sięgnięcie aż tam do pasa wymaga gimnastyki.
Jednoosobowa zabawka
Postawny sprawę jasno – Toyota GT86 to samochód dla kierowcy, a nie dla rodziny z dziećmi. Tylna kanapa jest raczej teoretyczna, bo nawet za mną (przy 168 cm wzrostu) zostaje około 15 centymetrów miejsca na nogi. O ile sama kanapa jest dość wygodna za sprawą mocno wyprofilowanych siedzisk, to zajęcie komfortowej pozycji w drugim rzędzie siedzeń będzie możliwe tylko wtedy, gdy kierowca i pasażer zasiądą z twarzami przyklejonymi do szyby. Najprościej więc uznać dwa dodatkowe miejsca za półkę na kota, lub ostatnią deskę ratunku.
Gdyby kogoś interesował bagażnik w sportowej Toyocie GT86 to pomieści on 243 litry. Ale w razie wyprawy na tor i konieczności zabrania dodatkowego kompletu opon, możemy położyć tylną kanapę (oparcie nie jest dzielone i składa się w całości tworząc płaską podłogę). Wówczas mając do dyspozycji dużo większą przestrzeń (producent jakby wiedząc, że nikogo to nie będzie interesowało, nie podaje objętości w litrach), spokojnie zmieścimy nadprogramowy bagaż. Na przykład komplet dodatkowych kół żeby te, które mamy założone na samochodzie, puścić na torze z dymem.
Centrum dowodzenia
Przed oczami kierowcy znalazły się proste, analogowe zegary. Na środku umieszczono duży obrotomierz wyskalowany do 9 tys. obrotów. Jednak już przy 7,5 czerwona lampka podpowie nam, że czas zmienić bieg. I słusznie bo maksymalną moc otrzymamy właśnie przy 7000 obr./min. Tak czy inaczej – siedem i pół tysiąca obrotów i gęba sama się śmieje.
W analogowe zegary estetycznie wkomponowano 4,2-calowy kolorowy ekran komputera pokładowego, który pełni też funkcję elektronicznego prędkościomierza. Znajdziemy na nim także rożne informacje takie jak wyświetlacz biegów, wykres przeciążeń, dane dotyczące jazdy, zużycie paliwa i stoper, a także wykresy przebiegu mocy i momentu obrotowego w czasie rzeczywistym.
Serce bijące w swoim rytmie
W dobie wszechobecnych turbodoładowań i małych litraży, wolnossąca jednostka o słusznej objętości skokowej 2 litrów to prawdziwy rarytas. Na dodatek mówimy o silniku czterocylindrowym, ale nie rzędowym, jak to zwykle bywa, ale w układzie boxer. Poziomo ułożone cylindry generują moc okrągłych 200 KM i bardzo podobny maksymalny moment obrotowy – 205 Nm.
Cała moc jest przekazywana na tylne koła lekkiego coupe, co dostarcza niesamowitych wrażeń z jazdy, a pierwsza setka pojawia się na liczniku po 7,6 s. O dziwo japoński silnik opracowany we współpracy z Subaru nie jest zbyt łakomy na paliwo. Podczas normalnej, dość dynamicznej jazdy po mieście, GT86 zużywa około 9 litrów 98-oktanowej benzyny, mimo że producent lojalnie podaje 12,1 l/100 km. Jeżdżąc zdecydowanie ostrzej powinna zamknąć się w 13 litrach, a przyjmując styl jazdy sędziwego emeryta, zadowoli się jedynie siedmioma litrami.
Sztuka kompromisu
Zawieszenie Toyoty GT86 jest twarde i jadąc po dziurach wytrzęsie was jak worek kartofli. Jadąc po kostkowym parkingu czuć, że auto wibruje. Jednak podczas jazdy po ulicach czy torze, już przy pierwszym przełożeniu auta z jednego zakrętu w drugi czuć, że samochód nie jest przesztywniony. Nawet przy ostrym wejściu w zakręt nie będziemy mieć wrażenia ze wewnętrzne koło odrywa się od podłoża. To perfekcyjny kompromis – 80% sztywności i 20% elastyczności.
Byle bokiem!
Zastanówcie się: co oznacza lekkie nadwozie, napęd na tylną oś i mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu? Nadsterowność! Ale nie paniczną, wyrywającą się spod kontroli, tylko łatwą do opanowania. I mówiąc „opanowania” bynajmniej nie mam na myśli odzyskania przyczepności. Toyota GT86 jest autem szalenie intuicyjnym, które chętnie rzuca tyłem, dając się jednocześnie kontrolować. Nawet przy włączonej kontroli trakcji i przy suchej nawierzchni, wystarczy skręcić koła i na jedynce zdecydowanie dodać gazu. Mała Toyota wówczas jak na zawołanie stawia się bokiem, a perfekcyjny układ kierowniczy pozwala doskonale wyczuć zachowanie przedniej osi i dostosować odpowiednią kontrę. Mimo, że jest wspomagany elektrycznie, można poczuć w nim charakterystykę typowej hydrauliki – kierownica kręci się ze sporym oporem, ale za to na wewnętrznych stronach dłoni poczujecie niemal każdy kamyczek pod oponą.
Bezmyślne (ale jakże poprawiające nastrój!) kręcenie „bączków” trudno nazwać driftem. Dużego doświadczenia na tym polu nie mam – ogranicza się raczej do różnego rodzaju wygłupów na śniegu. Jednak po ulewnym deszczu postanowiłam udać się na duży, opuszczony parking, żeby zobaczyć co jeszcze potrafi Toyota GT86. Okazało się, że przy wyłączonym ESP kręcenie powtarzalnych ósemek jest nie tylko satysfakcjonujące, ale i intuicyjne. Nie na zasadzie: gdzie cię rzuci, tam pojedziesz, tylko po powtarzalnym torze jazdy. GT86 jest na tyle mała, lekka i mocna, że przekładanie jej z jednego ślizgu w drugi jest dziecinnie proste. To auto nie zaskoczy was gwałtownymi szarpnięciami. Z reguły moment w którym koła odzyskują przyczepność wiąże się z ostrym, nieprzyjemnym szarpnięciem i kierowca czuje, że nie do końca panuje nad tym momentem. Tutaj wszystko odbywa się płynnie, a sam ślizg można dawkować. Auto perfekcyjnie stawia się bokiem i łagodnie daje się z niego wyprowadzić
Nie dla leni
Toyota GT86 jest dość angażującym samochodem. To nie „kanapowóz”, którym bezmyślnie dojedziecie z punktu A do punktu B. Nawet podczas spokojnej jazdy wymaga uwagi.
Sprzęgło stawia zdecydowany opór, ale załącza się w przyjemny, łatwy do wyczucia sposób, dzięki czemu nawet długi stanie w korkach nie sprawi, że odpadnie wam lewa noga. Podobnie jest z sześciobiegową manualną skrzynią biegów. Przełożenia wchodzą opornie, ciasno, z metalicznym zgrzytnięciem. Szczególnie słychać do podczas jazdy z otwartym oknem – każda zmiana przełożenia sprawia, ze do uszu kierowcy dotrze wspaniała mechaniczna muzyka wydobywająca się spod auta. Stojąc na światłach lewarek zmiany biegów trzęsie się jak przy ataku epilepsji. Trudno powiedzieć, czy to wina modelu (zbyt sztywnych poduszek pod skrzynią), czy tego konkretnego egzemplarza. Jednak wystarczy ruszyć by wszelkie wibracje odeszły w niepamięć.
Musisz się przyłożyć
Oporny układ kierowniczy, sztywna skrzynia biegów, twarde sprzęgło – brzmi jak auto nieznośne na co dzień. A jednak typowo miejska jazda tym autem przez tydzień dostarczyła mi niesamowitej przyjemności. Może dlatego, że w Toyocie GT86 kierowca czuje, że faktycznie prowadzi samochód, że jest do czegoś potrzebny, a nie tylko bezmyślnie siedzi i wciska pedały. Nie ma tu armii systemów pilnujących, żebyście sobie broń Boże nie zrobili krzywdy. To ascetyczne auto, w którym nie znajdziecie asystenta martwego pola, czujników cofania, kamery, żadnych systemów wspomagających typu Lane Assist, czy innych bajerów ułatwiających życie i odbierających przyjemność z prawdziwego prowadzenia. GT86 to prosta, mechaniczna i prawdziwa motoryzacja w czystej postaci. Taka, której w dzisiejszych czasach jest coraz mniej...
Ile kosztuje radość z jazdy?
Cennik Toyoty GT86 zaczyna się od 129 900 zł za bazową wersję Premium. Lepiej wyposażona wersja Prestige (obejmująca m.in. automatyczną klimatyzację, wyższej klasy hamulce, cyfrowy prędkościomierz, tempomat, wyświetlacz komputera pokładowego i wielofunkcyjną kierownicę) kosztuje 136 900 zł. To mało wygórowana kwota za 200-konne sportowe auto z wolnossącym silnikiem. Przede wszystkim za sprawą tego niepowtarzalnego charakteru.
Mamy na rynku kilka imponujących hot hatchy, jednak żaden z nich nie jest tak przyjemnie surowy, łatwy w wyczuciu i dostarczający tak niesamowitych wrażeń z jazdy jak Toyota GT86. Wszystkie współczesne auta sportowe lub usportowione posiadają szereg systemów wspierających kierowcę i pomagających mu w jeździe. Tylko co to za frajda, jeśli samochód robi połowę rzeczy za ciebie? GT86 służy do zabawy i nie udaje, że jest inaczej.
Dzisiejsze samochody są wymuskane – wszystko robią za ciebie, wszystko ci ułatwiają. Samochód traktuje cię jak idiotę – piszczy, ostrzega, pomaga zaparkować, mówi kiedy jesteś śpiący, jak byś sam tego nie wiedział. Jeżdżąc współczesnym autem sportowym, nawet jeśli masz braki w umiejętnościach, to „jakoś to będzie” – 95% razy się uda. A w Toyocie GT86 nie ma nic – jesteś zdany na siebie, na swoje umiejętności i koncentrację. To auto przywraca coś, czego bardzo brakuje we współczesnej motoryzacji.
W GT86 jeśli nie umiesz jeździć, to niestety możesz skończyć w krzakach, zwłaszcza jeśli będzie ślisko. Choć podczas jazdy samochód nie zostawi cię samemu sobie, będzie ci podpowiadał czysto mechanicznie. Sam usłyszysz kiedy musisz zmienić bieg. Moment, w którym po drifcie auto na powrót ustawi się do jazdy na wprost, poczujesz na oparciu fotela. Przy wyprowadzaniu go z poślizgu możesz mieć wrażenie, że koła wiedzą, gdzie powinny jechać – poczujesz na kierownicy delikatną podpowiedź. Jednak nie popłynie ona z komputera, tylko z perfekcyjnie wyważonego auta, zbudowanego z idealnie przemyślanych podzespołów. Ten samochodowy survival to powrót do prawdziwej motoryzacji. Radość, którą czułam gdy w dzieciństwie rodzice pozwolili mi spać pod namiotem.
TEST Toyota GT86 2.0 Boxer 200 KM 6MT - dane techniczne
SILNIK | boxer 4 cylindry, 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1998 cm3 |
Moc maksymalna | 200 KM przy 7000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 205 Nm przy 6400 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 226 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 7,6 s |
Skrzynia biegów | manualna / 6 biegów |
Napęd | RWD (na tylną oś) |
Zbiornik paliwa | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa l/100 km (miasto/ trasa/ średnie) |
12,1 l / 6,6 l / 8,6 l |
poziom emisji CO2 | 196 g/km |
Długość | 4240 mm |
Szerokość | 1775 mm |
Wysokość | 1320 mm |
Rozstaw osi | 2570 mm |
Masa własna | 1222-1240 kg |
Ładowność | b.d. |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń | 243 l / bd |
Hamulce przód / tył | tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód / tył | kolumny MacPhersona / zawieszenie dwuwahaczowe |
Opony przód i tył | 215/45 R17 |