Wyobraźcie to sobie: gdy Adele dopiero zaczynała być rozpoznawalna, Harry Potter kończył swoje filmowe przygody, a piraci pobierali dopiero pierwsze odcinki "Gry o Tron", na polskim rynku zagościła trzecia generacja Toyoty Yaris. Ten samochód pojawił się na rynku w 2011 roku, miał lifting w 2014, a całkiem niedawno przeszedł kolejną operację odmładzającą. Czyżby Toyota nie miała pomysłu na swoje miejskie auto, czy też może jest to konstrukcja tak sprawdzona, że nie potrzebuje olbrzymich zmian?
(Dys)proporcje
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Cały program rozwojowy Yarisa został wyceniony na 90 milionów euro, a dzięki takiemu budżetowi zmieniono 900 części. Nie da się nie zauważyć działalności studia projektowego ED2, które poeksperymentowało w tylnej części auta. To tutaj pojawiła się nowa pokrywa bagażnika oraz olbrzymie lampy po których od razu poznacie wersję po faceliftingu. W testowanej wersji Selection wykonane je nawet w technologii LED.
Zobacz też: Czy Toyota RAV4 Hybrid szybsza od Lexusa IS300h?
Przednia częsć pojazdu nawiązuje z kolei – co jest dość rzadkim zjawiskiem – do mniejszego Aygo. Yaris przypomina z przodu literkę X, lecz w tym wypadku jest to komplement, zwłaszcza, że nowe reflektory ze światłowodami do jazdy dziennej prezentują się rewelacyjnie. Yaris ma też odcinający się, czarny dach, który w tym segmencie stał się bardzo przyjemnym obowiązkiem. Finalnie to dalej Yaris, którego uwielbiamy. Nadal to jeden z ciekawszych elementów gamy Toyoty, który teraz stał się nieco bardziej wyrafinowany.
Co z rodziną?
Yaris dalej pozostaje jedną z najlepszych konstrukcji pod względem stosunku rozmiarów zewnętrznych do oferowanego miejsca w kabinie. Zasiadając na miejscu kierowcy bez problemu znajdziemy wygodną pozycję (same fotele też są w miarę wygodne), a pasażerowie z tyłu nie będą narzekać gdy w pierwszym rzędzie zasiądzie osoba o wzroście 180 centymetrów. Oczywiście podróżuje się nieco sztywno (można powiedzieć taboretowo), ale Yaris nie zawodzi w ostatecznej ocenie. Szkoda, że podłokietnik oferowany jest tylko w wyższych wersjach wyposażenia. Bagażnik ma 286 litrów pojemności – wystarczający, lecz na papierze konkurencja oparta na nowych płytach podłogowych pomieści znacznie więcej.
Polecamy: Toyota opatentowała "przezroczyste" przednie słupki
Pod względem materiałów to dalej Toyota. Charakterystyczny element ciągnący się przez całą szerokość wnętrza (jest też na drzwiach) budzi mieszane uczucia. Nawiązuje nieco do rozwiązania wykorzystanego w nowym Nissanie Micra, gdzie również kolorowy pas poszerza optycznie wnętrze. Tutaj nie tylko poszerza, ale i eksponuje nieco mniejszy standard pozostałych części (np. plastików Piano Black pomiędzy fotelami). Oczywiście jak to w Toyocie czuć solidność i można poczuć, że za kilkanaście lat Yaris będzie w takim samym, dobrym stanie.
Warto też zwrócić uwagę na elektronikę. W egzemplarzu testowym mieliśmy do czynienia z systemem multimedialnym Toyota Touch 2. To rozwiązanie znamy już z Corolli czy dużo większej RAV4. Duże ikony pozwalają na łatwą obsługę, ekran jest wystarczająco czuły, ale odbija promienie słoneczne. Dodatkowo, system multimedialny nie ma łączności Apple Car Play czy Android Auto którą chwali się konkurencja, lecz warto pamiętać, że tego typu usługi... nie działają jeszcze w naszym kraju! Nie oszczędzano za to na bezpieczeństwie: mamy między innymi 7 poduszek powietrznych oraz automatyczne hamowanie awaryjne.
Dobre, bo z Polski
Toyota Yaris po liftingu może mieć pod maską silnik produkowany w Polsce. Byliśmy niezwykle ciekawi tego rozwiązania z racji zastąpienia mniejszego motoru jednostką o pojemności 1.5 litra! Japończycy zdecydowali się na pozostanie przy czterech cylindrach, odcinając się od trendu instalacji trzycylindrowych silniczków pod maskami graczy segmentu B.
Pisaliśmy o: Praca silnika - czym różni się cykl Atkinsona od cyklu Otto
Czterocylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra ma 111 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy wynoszący 136 niutonometrów. W stosunku do poprzednika (znanego doskonale 1.33) rozpędza auto o 0,8 sekundy szybciej, jest też bardziej elastyczne. To swego rodzaju pokaz możliwości inżynierów. Po raz pierwszy kolektor wydechowy jest chłodzony cieczą (co nie wymaga pompowania benzyny w celu obniżenia jego temperatury), motor sprawnie decyduje o pracy w trybie Otto lub Atkinsona oraz ma jedną z najlepszych wydajności termicznych w klasie.
Nadal jest jednak silnikiem wolnossącym, co wymaga podciągania go na wysokie obroty w przypadku dynamicznej jazdy. Liniowy, stały dopływ mocy zapewnia sporo przyjemnych emocji... tak, emocji! Bądźmy jednak pragmatyczni: jak to zazwyczaj w przypadku Toyoty, wyniki spalania zgadzają się z naszymi pomiarami. Producent deklaruje zużycie na poziomie 5,7 litra w mieście (nam udało się uzyskać nieco lepszy rezultat), w trasie 3,9 litra wymaga sporo cierpliwości.
A co z prowadzeniem?
Oczywiście nie ma co ukrywać, że prowadzenie Toyoty Yaris nie będzie priorytetem dla wielu potencjalnych klientów. Warto zauważyć, że mieliśmy na początku problem ze sprzęgłem, które miało bardzo ograniczony zakres pracy i nie jest to zjawisko zanotowane w przypadku wyłącznie naszego egzemplarza. Tak więc jazda po mieście będzie wymagała przyzwyczajenia, tak jak całkiem długi skok drążka zmiany biegów.
Sportowiec: Toyota Yaris GRMN ograniczona do 400 sztuk na Europę
W mieście natomiast Yaris czuje się doskonale – manewruje się nim przyjemnie, a widoczność we wszystkie strony ułatwia parkowanie. Jednak czym szybciej się poruszamy, tym mniej informacji trafia do nas poprzez kierownicę. Standardowy zestaw belki skrętnej z tyłu oraz kolumn McPhersona z przodu to sprawdzony układ nastawiony priorytetowo na tłumienie nierówności.
Nie można się temu dziwić – większość kierowców nie wymaga sportowych emocji od auta pokroju Yarisa. Jeśli jednak wciśniemy mocniej pedał gazu i pokręcimy nieco kierownicą okaże się, że gdzieś tam istnieje spory potencjał całej konstrukcji. Najwyraźniej inżynierowie zdają sobie z tego sprawę, bowiem przygotowali oni ekstremalnego Yarisa GRMN, który ma 210 koni mechanicznych i... już został wyprzedany.
Cena i podsumowanie
Toyota Yaris ma problem z konkurencją. Nie dlatego, że w jakimkolwiek stopniu od niej odstaje, ale po prostu takie auta jak Seat Ibiza czy Nissan Micra znacznie urosły i zaczynają wchodzić w teren, który jeszcze kilka lat temu zarezerwowany był dla klasy kompaktowej. Zerknijmy w cenniki – testowany egzemplarz to wydatek minimum 62 900 złotych, lecz trudno oczekiwać od niego czegokolwiek więcej pod względem wyposażenia. W tej wersji silnikowej cennik otwiera kwota 47 900 (za wersję pięciodrzwiową).
Porównanie: TEST Toyota RAV4 Hybrid vs. Mitsubishi Outlander PHEV
Bardzo blisko (z podobnym wyposażeniem) znajduje się nowy Ford Fiesta w pakiecie ST-Line za 62 750 złotych (z rabatem, wersja pięciodrzwiowa), lecz ma on trzycylindrowy silnik o pojemności 1.0 litra. Podobnie prezentują się ceny Seata Ibizy (również litrowy silnik, 115 KM). Yaris z kolei znacznie lepiej będzie "trzymał" wartość przy ewentualnej odsprzedaży... chociażby z racji większego silnika bez systemu start stop!
Tak więc czy Toyota Yaris to najlepszy wybór w segmencie B? Zależy – konkurencja oferuje już nowsze konstrukcje, które zapewniają więcej miejsca i mogą służyć nawet jako auto rodzinne. Jednak pomimo drugiego liftingu Toyota Yaris nie odpuszcza i pokazuje innym graczom, że dalej ma w zanadrzu kilka atutów. Nie bez powodu Toyota stworzyła na bazie Yarisa nie tylko kieszonkową rakietę, ale i profesjonalną rajdówkę.
.
Toyota Yaris wersja 3-drzwiowa - cennik
.
silnik/wersja | Life | Active | Premium | Selection | Dynamic |
1.0 VVT-i (69 KM) 5 M/T benzyna |
42 900 zł | 49 900 zł | 51 900 zł | - | - |
1.5 Dual VVT-iE (111 KM) 6 M/T benzyna |
46 900 zł | 52 900 zł | 53 900 zł | - | - |
1.4 D-4D (90KM) 6 M/T diesel |
61 900 zł | 67 900 zł | 69 900 zł | - | - |
.
Toyota Yaris wersja 5-drzwiowa - cennik
.
silnik/wersja | Life | Active | Premium | Selection | Dynamic |
1.0 VVT-i (69 KM) 5 M/T benzyna |
43 900 zł | 50 900 zł | 52 900 zł | - | - |
1.5 Dual VVT-iE (111 KM) 6 M/T benzyna |
47 900 zł | 53 900 zł | 55 900 zł | 62 900 zł | 64 900 zł |
1.4 D-4D (90KM) 6 M/T diesel |
62 900 zł | 68 900 zł | 70 900 zł | - | - |
Hybrid (100 KM) E-CVT hybryda |
- | 66 900 zł | 68 900 zł | 75 900 zł | 77 900 zł |
.
Toyota Yaris 1.5 VVT-iE - dane techniczne
.
SILNIK | R4 16V |
Paliwo | benzyna |
Pojemność | 1496 cm3 |
Moc maksymalna | 82 kW/ 111 KM przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 136 Nm przy 4400 obr./min. |
Prędkość maksymalna |
175 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 11,0 s |
Skrzynia biegów | manualna, 6-biegowa |
Napęd | na przednią oś |
Zbiornik paliwa | 42 l |
Katalogowe zużycie paliwa z systemem Start&Stop (miasto/ trasa/ średnie) |
5,7 l/ 3,9 l/ 4,6 l |
poziom emisji CO2 |
95 g/km |
Długość | 3945 mm |
Szerokość | 1695 mm |
Wysokość | 1510 mm |
Rozstaw osi |
2510 mm |
Masa własna |
1040 kg |
Masa maksymalna dopuszczalna |
1545 kg |
Pojemność bagażnika | 286 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/bębnowe |
Zawieszenie przód |
Kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył |
belka skrętna |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
195/50 R16 |