Na początku kartka z kalendarza. Pierwszy Volkswagen Golf pojawił się w 1974 roku. Od tego czasu stworzono VII generacji niemieckiego kompaktu. Obecnie produkowany jest m.in. w Niemczech, Meksyku czy Republice Południowej Afryki. Nazwa auta pochodzi od nazwy prądu morskiego – Golfstrom. Niemiecki kompakt oferowany jest jako: 3- i 5-drzwiowy hatchback, kombi, sedan (pod nazwą Jetta) i minivan (pod nazwą Golf Sportsvan). Obecna odsłona zadebiutowała w 2012 roku podczas Salonu Samochodowego w Paryżu.
V generacja Volkswagena Golfa pojawiła się w 2003 roku podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Produkowana była w latach 2003 – 2009. Tak jak w przypadku VII generacji, mieliśmy do czynienia z 3- i 5-drzwiowym hatchbackiem, kombi, sedanem (Jetta), minivanem (Golf+) oraz cabrioletem (pod nazwą EOS). Zobaczmy zatem co i jak zmieniło się przez prawie 10 lat, które dzielą prezentowane w tym teście auta.
Prosty wygląd
Stawiając oba samochody koło siebie widać od razu jedną rzecz. Bryła nadwozia nie zmieniła się w ogóle. Typowy zarys znanego od dekad hatchbacka pozostał. Wraz z czasami i poglądami stylistów zmieniły się detale i obszary blacharskie. O ile kiedyś w modzie były krągłości i mała ilość ostrych krawędzi, o tyle teraz te ostatnie są dominujące. Doskonale prezentują to dwie generacje Golfów ze zdjęć.
Starsze auto pochodzi z 2004 roku i obecny właściciel jest jego drugim posiadaczem. Zostało zakupione w polskim salonie i porusza się praktycznie tylko po naszym kraju. Przód auta w porównaniu do młodszego zmienił się znacząco. W przednim pasie w oczy rzucają się dwa okrąglaste reflektory wyposażone w opcjonalne żarniki ksenonowe. Pomiędzy, niewielki wlot powietrza ze znaczkiem producenta, ale bez chromowanych wstawek. Ogólnie próżno szukać tego materiału wykończeniowego na starszym aucie. Poniżej zderzak z wbudowanymi dwoma okrągłymi światłami przeciwmgielnymi.
Przeczytaj też: TEST Volkswagen Golf R 2.0 TSI DSG 4Motion: kompaktowa rakieta
Nowsze auto już ma ostrzejsze kształty. Są rasowe reflektory bi-ksenonowe przedzielone jeszcze węższym grillem. Wlot powietrza oraz dolna partia zderzaka zostały opatrzone w delikatne listwy pokryte chromem. Poniżej tablicy rejestracyjnej pojawiło się miejsce dla głowicy radaru wchodzącego w skład aktywnego tempomatu. Takich innowacyjnych technik próżno szukać w starszym samochodzie (10 lat temu nikt nie przypuszczał, że radar trafi do Golfa). Światła przeciwmgielne w VII. generacji są już prostokątne. Na masce pozostały delikatne wcięcia biegnące ku przednim słupkom i charakterystyczne zintegrowane kierunkowskazy w dolnej części reflektorów.
Porównując bezpośrednio linię boczną obu aut widać spore różnice. Po pierwsze nowsze auto stało na zdecydowanie większych kołach. Po drugie w V-tce na drzwiach przewidziano listwę ochronną, a dzisiejszy Golf już tego nie posiada. Dodatkowo przy słupku A, w VII-ce zainstalowano niewielkie okienko, czego nie doświadczymy w starszym Golfie. Skoro już przy przednich słupkach jesteśmy to muszę podkreślić jedną niedobrą tendencję. Każdy młodszy Golf ma coraz mniejsze lusterka boczne co zmniejsza poczucie bezpieczeństwa przy wyprzedzaniu.
W tylnej części różnice są znaczące. Najbardziej w oczy rzuca się inna wysokość. Starze auto jest wyższe o prawie 3 centymetry. V generacja VW Golfa posiada sporo krągłości i dwie potężne lampy, w których dominują figury oparte na kole. Dodatkowo w niewielkim spojlerze umieszczono trzecie światło stop. Nie widać natomiast końcówek układu wydechowego, które ukryto pod tylnym zderzakiem.
W obecnie sprzedawanym Golfie rysy są mocno zaostrzone. Tylne światła wykonano w nowoczesnej technologii LED i są dużo jaśniejsze od tych w starszym aucie. Co ciekawe nie zmienił się sposób otwierania bagażnika – klamkę ukryto w znaczku producenta na środku klapy. Pod tą w VII-ce ukryto jeszcze obiektyw kamerki cofania, który ukazuje się po załączeniu wstecznego biegu. Dodatkowo w tylnym zderzaku przewidziano miejsce dla dwóch niewielkich światełek odblaskowych, a po lewej stronie wycięto miejsce na podwójną końcówkę układu wydechowego.
Sprawdź też: TEST Volkswagen Polo R WRC 2.0 TSI: mały szaleniec
Słowo jeszcze o wymiarach. W kwestii długości/szerokości/wysokości liczby przedstawiają się następująco: V – 4204/1759/1485 mm, VII – 4255/1799/1452 mm. Widać, że tylko przy wysokości nowsze auto jest mniejsze. W stosunku do starszego urosło i to całkiem sporo. Również w kwestii rozstawu osi VII generacja jest większa - ma 2637 mm, a V-tka 2578 mm.
Podsumowując widać zdecydowane różnice. VII generacja ma stylistykę opartą o więcej kantów i kątów, podczas gdy V-tka to krągłości. Tylko bryła pozostała bez zmian i nadal mamy do czynienia z klasycznym hatchbackiem. Ważną kwestią jest to, że wygląd starszego Golfa nie zestarzał się i jest nadal chętnie wybieraną pozycją na rynku wtórnym.
Proste wnętrza
Przechodząc do wnętrz zmian jest jeszcze mniej. Dzięki zwiększonym wymiarom w młodszym aucie miejsca jest więcej, jednak stylistyka kokpitu pozostała praktycznie niezmieniona. Oba auta są bardzo bogato wyposażone. Tak samo przed oczami znajdziemy dwa duże zegary obrotomierza i prędkościomierza i dwa mniejsze wskazujące poziom paliwa oraz temperaturę cieczy chłodzącej. Również znajdziemy ekran komputera pokładowego, ale z tą różnicą, że w VII-ce ekran jest kolorowy, a mniejsze wskaźniki zmieniły miejsce. W nowszym aucie pozbyto się również niebieskiego podświetlenia na rzecz cieplejszego i wyraźniejszego białego.
Największe różnice dotyczące wnętrza dotyczą konsolety środkowej. Przede wszystkim w modelu obecnie produkowanym konsola środkowa jest lekko skierowana w stronę kierowcy, przez co ma on poczucie delikatnego opatulania przez wnętrze. Nie jest to tak odczuwalne jak w Hondzie Civic czy Peugeocie 308, ale warto to oznaczyć jako współczesny trend. VII-kę wyposażono m.in. w duży wyświetlacz systemu nawigacji satelitarnej – posiada on funkcję dotykową. W starszym aucie w tym miejscu przewidziano miejsce dla radia samochodowego oraz niewielkiej półeczki na drobiazgi (w opcji jednak i w V-tce było to dostępne). Próżno również tam doszukiwać się wykończenia fortepianową czernią. Idąc z duchem czasu przestylizowano także okolice skrzyni biegów. V-tka oferuje w tym miejscu niewielką półeczkę połączoną z miejscem na popielniczkę. W VII-ce powierzchnia jest zamknięta pod zgrabną klapką.
Zobacz: TEST Volkswagen Beetle 1.4 TSI R-Line: współczesny Garbus w sportowej stylizacji
W obu autach mamy trójramienne kierownice. Obie są obszywane skórą, a ta w młodszym Golfie posiada dodatkowo wykończenie fortepianową czernią oraz przyciski sterowania tempomatem, radiem, komputerem pokładowym i zestawem głośnomówiącym. W starszym egzemplarzu komputer pokładowy obsługiwany jest poprzez przyciski umieszczone w dźwigience wycieraczek.
Wygodne podróżowanie
Volkswagen Golf V generacji, który pojawił się w porównaniu miał do tej pory przejechane prawie 185 tyś. km. I ciężko stwierdzić, że przebieg zrobił na wnętrzu jakiekolwiek wrażenie. Można dostrzec na kierownicy czy drążku zmiany biegów lekkie wytarcia, ale zdecydowanie nie można tego powiedzieć o fotelach czy tylnej kanapie. W aucie z 2004 roku fotele dzielnie znosiły trudy podróży. Nie widać żadnego zmęczenia a jazda ciągle jest komfortowa i wygodna. Zakres regulacji jest spory a materiał wykorzystany do ich pokrycia miły w dotyku.
W Golfie VII. fotele poddano jednak modyfikacjom. Przede wszystkim w tym, na którym siedzi kierowca wyposażono w funkcję masażu. Oba są również podgrzewane czego nie można powiedzieć o tych ze starszego modelu. Posiadają również dużo szerszy zakres regulacji. A przede wszystkim na końcu siedziska zainstalowano specjalną półeczkę, którą jednym ruchem można wysunąć. Dodatkowo boczne partie siedzisk oraz oparć zostały wykończone skórą.
Kliknij: TEST Volkswagen Golf Sportsvan 1.4 TSI: nowy minivan w natarciu
Przechodząc do tylnej części trzeba oddać jedną rzecz starszemu autu. Jest przede wszystkim więcej miejsca na głowę. To efekt wyższego o 3 cm nadwozia. Nie powiem, że w VII-ce było ciasno, ale przestrzeń nad głową była odczuwalnie mniejsza. Jednak miejsca na nogi było zdecydowanie więcej. W tym przypadku dzięki zwiększonemu o 6 cm rozstawowi osi. W obu autach kanapa jest trzyosobowa, ale osobiście nie zalecam dłuższych podróży z kompletem pasażerów. W jednym i drugim samochodzie przeszkadzać będzie niewątpliwie wysoki środkowy tunel, który utrudnia wygodne znalezienie miejsca na nogi.
Słowo jeszcze o przestrzeni bagażowej. Volkswagen Golf VII generacji ma większy aż o 30 litrów bagażnik (350 l vs. 380 l). Sytuacja zmienia się przy rozłożeniu tylnej kanapy. Tutaj V-tka mocno nadgania oferując 1305 l – przy 1270 l w VII-ce. Dodatkowo w nowszym aucie znajdziemy jeszcze gniazdo z napięciem, a pod podłogą wygospodarowano miejsce na schowek pomagający utrzymać porządek w bagażniku.
Wzorcowe serca
W kwestii jednostek napędowych prezentowanych Golfów trudno o bezpośrednie porównanie. Co prawda oba silniki są wysokoprężne, jednak spora różnica mocy utrudnia bezpośrednie oceny i werdykty. Jedno jest pewne. Rodzina silników TDI była, jest i będzie nieodzownym elementem produktów koncernu Volkswagena. Pod maską V generacji Volkswagena Golfa pracuje wysokoprężna jednostka o pojemności 1.9 l i mocy 105 KM. 250 Nm momentu obrotowego pozwala na sprawne przemieszczanie się samochodem. Minusem tej konstrukcji jest użycie historycznych elementów jakim są pompowtryskiwacze. W porównaniu do nowoczesnych konstrukcji poranne uruchamianie samochodu jest dużo głośniejsze niż obecnie. Znane są również historie dotyczące zawodności tych elementów.
Nowocześniejsza jednostka ma pojemność 2.0 l i moc 150 KM. 320 Nm momentu obrotowego pozwala na dużo szybszą i dynamiczniejszą jazdę. Co ciekawe mocniejszy silnik osiąga maksymalne wartości momentu obrotowego wcześniej, bo już od 1750 obr/min. Również praca jednostki opartej o wtrysk Common Rail jest dużo cichsza niż u starszego brata. Pozostaje jednak kwestia elektroniki, którą znajdziemy w osprzęcie silnika. Dopiero dłuższe przebiegi i okresy eksploatacji będą w stanie określić czy silnik 2.0 TDI jest dużo lepszy od nieoferowanego już 1.9 TDI.
Przeczytaj: TEST Volkswagen Touareg 4.2 V8 TDI po liftingu: wielozadaniowy luksus
Jeśli chodzi o przeniesienie mocy na koła i w Golfie V i VII zainstalowano skrzynie manualne. W tym pierwszym ma ona 5 przełożeń, w drugim 6. Obie legitymują się krótkimi i przyjemnymi skokami i precyzyjnymi drogami prowadzenia. Tak naprawdę nie ma do czego się przyczepić. Ważnym elementem jest to, że w obu autach zestrojenie skrzyni nie wymaga częstego korzystania, co pozwala lepiej delektować się przyjemnościami z jazdy.
Słowo jeszcze o zużyciu paliwa. Właściciel V generacji deklaruje, że auto zużywa mu około 6-6,5 l/100 km oleju napędowego. W nowszym średnie spalanie oscylowało w tych samych granicach co uważam za bardzo dobry wynik – zważywszy na większą pojemność i moc. Przy czym warto zaznaczyć, że przy odrobinie samozaparcia, spokojnej jazdy i korzystania z dodatków typu system start&stop, czy współpracy z elektronicznym podpowiadaniem zmiany biegów, można spokojnie zmniejszyć zużycie do poziomu 5 l/100 km. A to już zaczyna robić sporą różnicę.
Klasyka w podwoziu
Jeśli chodzi o kwestie prowadzenia oraz zawieszenia to jest bardzo podobnie. Volkswagen Golf bardzo często uchodził za wzór do naśladowania. W starszym aucie zainstalowano z przodu kolumny McPhersona i z tyłu po raz pierwszy konstrukcję wielowahaczową. Pozwoliło to zdecydowanie poprawić komfort oraz właściwości jezdne, jednak dziurawe drogi szybko potrafią niszczyć takie zawieszenie. Podróż jest bezpieczna i stabilna przez co niczego nie trzeba się obawiać.
Nie przegap: TEST Volkswagen CC R-line 2.0 TSI DSG: gdy klasyczny Passat to za mało
W VII-ce konstrukcyjnie zawieszenie jest identyczne – z przodu kolumny McPhersona z tyłu zawieszenie wielowahaczowe. Daje to maksymalne poczucie bezpieczeństwa oraz prowadzenia. Co ciekawe układ kierowniczy jest jednak bardziej precyzyjny w starszym aucie. Wszystko przez kwestię zastosowania elektronicznego wspomagania w młodszym egzemplarzu.
A jak się jeździ? Oba auta prowadzą się prawie jak po sznurku. Duże i ciężkie silniki diesla zabierają trochę zwinności i lekkości w prowadzeniu. W przypadku młodszego auta widać awans technologiczny. Prowadzenie auta stało się proste i banalne. Tylko to elektroniczne wspomaganie już nie daje tak dokładnego przekazu co się dzieje z przednimi kołami jak w starszym. Jednak takie są prawa - lepsze wypiera dobre.
Rewolucja czy ewolucja?
Gdyby naszła potrzeba zamknięcia tego testu w jednym słowie to zdecydowanie wybrałbym ewolucję. Różnice są, ale nie powodują, że mamy tutaj do czynienia z rewolucją. Przestylizowano wygląd, zmieniono materiały wykończeniowe, dodano trochę elektroniki. Ot cała filozofia. I to jest tak naprawdę największy argument Volkswagena Golfa. Nie zmienia się mocno czegoś, co przez większość uważana jest za ideał i wzór. Zmiana wyglądu może być traktowana przez niektórych za rewolucję, ale moim zdaniem jednak nadal spotykamy się z ewolucją.
Jest tylko jedno "ale" tej ewolucji. Cena. Tak dobrze wyposażonego Golfa VII generacji jak w prezentowanym teście kupimy za prawie 100 000 zł. Podobnie wyposażone V generacja prawie dekadę temu była wydatkiem rzędu 75 000/80 000 zł. Wraz z kolejnymi generacjami i nowinkami technicznymi montowanymi do samochodów, niestety rośnie ich cena.
I tutaj powstaje zasadnicze pytanie. Czy ewolucje muszą być tak kosztowne? Osobiście gdybym miał wybierać w tej sytuacji, wolałbym kupić lekko używane auto z niewielkim przebiegiem, ponieważ takie ma już za sobą największy spadek wartości, który towarzyszy nowym pojazdom zaraz po opuszczeniu fabryk i salonów. Ale w końcu nowe i dobrze wyposażone auta też ktoś musi kupować, żeby później można było je nabyć z drugiej ręki. A sam Golf to świetny przykład dobrej sprzedaży - w ciągu 40 lat nieprzerwanej obecności na rynku, VW Golf znalazł na siebie ponad 30 mln nabywców!
Dane techniczne
|
Volkswagen Golf VII 2.0 TDI (2014 r.) |
Volkswagen Golf V 1.9 TDI (2003 r.) |
SILNIK | 2.0 TDI |
1.9 TDI |
Paliwo | Diesel |
Diesel |
Pojemność | 1968 cm3 |
1896 cm3 |
Moc maksymalna | 150 KM przy 3500 obr./min | 105 KM przy 4000 obr./min |
Maks mom. obrotowy | 320 Nm przy 1750 obr./min | 250 Nm przy 1900 obr./min |
Prędkość maksymalna |
209 km/h |
187 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 9,3 s |
11,3 s |
Skrzynia biegów | 6-biegowa |
5-biegowa |
Napęd | na przód |
na przód |
Zbiornik paliwa | 50 l |
55 l |
Katalogowe zużycie paliwa l/100km |
średnie 4,9/ miasto 5,0/ trasa 3,6 |
średnie 5,0/ miasto 6,5/ trasa 4,3 |
poziom emisji CO2 |
106 g/km |
135 g/km |
Długość | 4255 mm | 4204 mm |
Szerokość | 1799 mm | 1759 mm |
Wysokość | 1452 mm | 1485 mm |
Rozstaw osi |
2637 mm | 2578 mm |
Masa własna |
1299 kg |
1287 kg |
Masa dopuszczalna całkowita | 1910 kg | 1890 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu kanapy |
380 l/ 1270 l |
350 l/ 1305 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
tarcze wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód |
kolumny McPherson | kolumny McPherson |
Zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
225/40 R18 | 195/65 R15 |
..
Polub SuperAuto24.pl na Facebooku