Gdy nowe Volvo S90 ujrzało światło dzienne dość szybko okazało się, że Skandynawowie idą krok dalej oferując również luksusowe kombi bazujące na topowej limuzynie. Czy zupełnie nowy model jakim jest V90 odniesie podobny sukces i wywoła podobną falę zachwytu jak duży szwedzki SUV XC90?
Pomimo tego, że Volvo S90 oraz V90 zastępują drugą generację modelu S80 oznaczenie łączące literkę S lub V z liczbą 90 widniało już na tylnych klapach szwedzkich aut. Pierwsze egzemplarze S90 oraz V90 pojawiły się w 1997 roku. Ich produkcję zakończono jednak już rok później. Dlaczego tak się stało? S90 i V90 były tak naprawdę delikatnie zmodyfikowanymi wersjami produkowanego od 1990 roku modelu 960 (sedan i kombi), który po 7 latach produkcji udawał się właśnie na emeryturę. Zupełnie nowe nie bazujące na żadnym wcześniejszym modelu Volvo S90/V90 sprzedawane jest od roku 2016.
Imponujące
W wielu przypadkach design zewnętrzy samochodu nie jest szczególnie szeroko opisywany i oceniany w testach motoryzacyjnych. Jak wiadomo nie od dziś gusta są różne, a dyskusja o ich słuszności nie powinna mieć miejsca. Tym bardziej, jeśli na tapetę weźmiemy luksusowe kombi, które przeważnie nie stanowi zbyt dużego pola do popisu dla żądnych wrażeń designerów. Jednak w przypadku Volvo V90 jest zupełnie inaczej. Wystarczy tylko popatrzeć na to auto.
Przeczytaj: TEST Volvo V40 T4 vs. Audi A3 Sportback 1.4 TFSI
Masywna bryła nadwozia osadzona na dużych aluminiowych felgach (mogą mieć rozmiar do 21 cali) prezentuje się dostojnie, elegancko i wręcz zjawiskowo. V90 wzbudza olbrzymią ciekawość na drodze i swoją dość monumentalną i świeżą zarazem prezencją zawstydza swoich klasowych rywali. Skandynawskim stylistom udało się stworzyć niesamowicie wręcz dopracowany projekt. Z jednej strony topowe kombi Volvo nie ma przesadnie dużo skupiających wzrok ozdobników na swoim nadwoziu, a z drugiej cała sylwetka jest na tyle atrakcyjna i efektowna, że potrafi zachwycić. Oczywiście mówiąc o detalach zewnętrznych nie sposób zapomnieć o charakterystycznych dla najnowszych modeli Volvo przednich światłach w kształcie młotów Thora oraz niemniej charakterystycznych dla nieco starszych modeli pionowych światłach tylnych. W oczy rzuca się także przedni grill z mocno wyeksponowanym logo.
Co ciekawe pomimo tego, że Volvo S80 zestarzało się z godnością osobom odpowiedzialnym za projekt następcy chyba zabroniono zerkać w stronę schodzącego modelu. Na nadwoziu V90 (jak i S90) próżno szukać jakichkolwiek podobieństw do starszego i nieco mniejszego brata, co z kolei jest jasnym przekazem w kierunku konkurencji. Podczas, gdy Audi, Mercedes i BMW w nowych generacjach swoich modeli bardzo często stosują sprytny zabieg odświeżenia nadwozia, ludzie z Volvo stworzyli zupełnie nowy i niepowtarzalny projekt.
Minimalistycznie i multimedialnie
Niepowtarzalnym projektem można także nazwać wnętrze, które co prawda jest niemalże kalką wnętrza XC90, ale prezentuje swój indywidualny styl i indywidualne podejście do designu. Kabina V90 w bardzo udany sposób łączy minimalistyczny styl z multimedialnymi i nowoczesnymi technologiami. O tym, że takie połączenie niesie za sobą wiele korzyści można przekonać się już w chwili zajęcia miejsca za kierownicą.
Zobacz: TEST Volvo XC90 T8: hybrydowy jacht drogowy
Volvo wyraźnie postawiło na niemalże całkowicie wyzbycie się fizycznych przycisków służących do obsługi systemu multimedialnego. W konsolę środkową został wkomponowany duży ekran, który w przeciwieństwie do aut konkurencji ma pionowy układ (użytkownicy Tesli poczują się jak u siebie). Przed oczyma kierowcy znalazło się miejsce na kolejny ekran, który obrazuje klasyczne zegary (prędkościomierz i obrotomierz) oraz mapę nawigacji lub inne ustawienia samochodu. Ciekawość i swego rodzaju niepewność budzi jednak pierwszy z opisywanych wyświetlaczy. Czy sterowanie niemalże wszystkimi funkcjami za pomocą dotyku nie skomplikuje niepotrzebnie najprostszych czynności?
Najwięcej znaków zapytania stawia sterowanie klimatyzacją. Tradycyjny sposób wykorzystujący fizyczne pokrętła jest najbardziej ergonomiczny i sprawdzony na przykładzie milionów aut. W V90 pokręteł od klimatyzacji jednak nie ma (jedyne pokrętło służy do regulacji głośności systemu audio). Klimatyzacją steruje się za pomocą ekranu dotykowego i owe sterowanie nie stwarza żadnych problemów i nie wymaga olbrzymiej zmiany przyzwyczajeń. Niezależnie od tego czy główna część ekranu zajęta jest przez nawigację czy też menu stacji radiowej ustawienia klimatyzacji są niejako zawsze na wierzchu (w dolnej części ekranu). Takie rozwiązanie sprawia, ze aby zmienić temperaturę nawiewu nie musimy grzebać w menu i przeskakiwać pomiędzy otwartymi opcjami. Dodam także, ze działanie ekranu dotykowego jest bardzo płynne, a układ całego menu jest przejrzysty i spokrewniony z menu współczesnych smartfonów.
Bezpieczna i praktyczna wysoka jakość
Na przełomie wielu lat synonimem słowa Volvo stał się wyraz bezpieczeństwo. O wszystkich systemach V90 dbających o bezpieczeństwo pasażerów, kierowcy oraz pieszych można napisać oddzielny artykuł. Szwedzi od zawsze mieli bzika na punkcie bezpiecznej podróży i w nowym topowym kombi nic się w tej kwestii nie zmieniło. Moją ciekawość wzbudziła jednak nieco inna niż kolejna poduszka powietrzna czy dodatkowa strefa kontrolowanego zgniotu rzecz. O czym mowa? O funkcji Pilot Assist.
Aktywne tempomaty przyspieszające i hamujące za kierowcę przestają już być czymś nadzwyczajnym trafiając do aut coraz niższych segmentów. Pilot Assist w Volvo V90 poniekąd jest właśnie takim aktywnym tempomatem, ale sprawiającym, że podczas jazdy w korku topowe szwedzkie kombi staje się niemalże autem autonomicznym. Samochód trzyma określoną odległość od auta poprzedzającego, przejmuje kierownicę i przy pomocy wielu czujników porusza się za swoim ”pilotem” jadącym z przodu. Funkcja ta idealnie sprawdza się w korku, jednak jej użycie skutkuje tym, że kierowca może poczuć się zupełnie niepotrzebny.
Sprawdź: TEST Volvo S60 Cross Country 2.4 D4 AWD: ewenement
Zdecydowanie bardziej przyziemnym, ale jakże ważnym tematem w przypadku aut z nadwoziem kombi jest praktyczność. Co prawda nowe Volvo V90 jest tak atrakcyjnym stylistycznie samochodem, że jego zakupu można dokonać oczami, ale posiadając pokaźny kufer wypadałoby go w jakiś godny sposób wykorzystać. Bagażnik opisywanego kombi ma pojemność 560 litrów. Jest to bardzo dobry wynik, ale nie rekordowy. Nowy Mercedes klasy E kombi posiada aż 640-litrowy kufer, a Audi A6 Avant upchnie za tylną kanapą 565 litrów bagażu.
W przypadku szwedzkiego kombi jakiekolwiek zastrzeżenia trudno mieć także jeśli chodzi o ilość miejsca w kabinie. Przednie fotele są bardzo wygodne i w niektórych wersjach oferują opcje masażu, a tylna kanapa z łatwością pomieści także bardziej rosłe osoby. Nawet szklany panoramiczny dach jaki zastosowano w testowanym egzemplarzu nie wpływał negatywnie na bujne fryzury podróżujących z tyłu pasażerów.
Oddzielną kwestią jest również jakość wykonania wnętrza. Czy Volvo to prawdziwe premium? Dla niektórych osób odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Za kierownicą prezentowanego auta pokonałem blisko 1000 km drogami o różnej nawierzchni. Ani razu do moich uszu nie dotarło żadne niepokojące skrzypienie lub inny dźwięk, który świadczyłby o niezbyt dużej dbałości do jakości montażu. Również badanie organoleptyczne potwierdziło bardzo dobrą jakość zastosowanych tworzyw. Dodatkowymi smaczkami są detale w postaci swego rodzaju metki w barwach szwedzkiej flagi przypiętej do przedniego fotela oraz wygrawerowany na klamrach pasów napis ”Since 1959”.
Mały dużo może?
W przypadku wprowadzenie nowego XC90 Volvo zafundowało wszystkim swoim fanom niemałą terapię szokową. Wszystkie silniki jakie mogą pracować pod maską tego topowego SUV-a mają 2 litry pojemności i 4 cylindry. Charakterne rzędowe ”piątki” oraz muskularne uturbione rzędowe ”szóstki” raz na zawsze stały się przeszłością. Taka sama taktyka została zastosowana w przypadku nowego V90. Być może dwulitrowy silnik z czterema cylindrami pod maską nie będzie powodem do chwały w potyczce słownej na pojemności i cylindry z właścicielami BMW, Audi lub Mercedesa, ale patrząc na realne osiągi oraz moc Skandynawowie nie mają się czego wstydzić.
Kliknij: TEST Volvo V40 Cross Country D4: peryferia mu niestraszne
Pod maską testowanego Volvo V90 pracował topowy diesel oznaczony kodem D5. 235 KM mocy maksymalnej oraz 480 Nm maksymalnego momentu obrotowego rzucane były na wszystkie cztery koła (standard dla wersji D5 i T6) za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej. Dodatkowo opisywany egzemplarz otrzymał pigułkę mocy od firmy Polestar dodającą 5 KM i 20 Nm oraz poprawiającą reakcję skrzyni biegów na ruchy pedału gazu. Takie dane wystarczają do osiągnięcia pierwszych 100 km/h w czasie 7,2 sekundy oraz mknięcie z maksymalną prędkością 240 km/h. To tyle teorii, a jak wygląda praktyka?
Komfortowo i szybko
Relatywnie niewielki silnik ma tylko jedną przypadłość, która z pewnością nie ustawi się po stornie plusów – metaliczny i mało przyjemny dźwięk. Jednak ta przypadłość wyczuwalna jest tylko podczas mozolnej jazdy w mieście wymagającej częstego ruszania i dohamowywania. I na tym, tak naprawdę niezbyt chwalebne słowa odnośnie silnika diesla się kończą, a w ogólnej ocenie nowa jednostka napędowa Volvo zasługuje na same pochwały.
Wejdź: TEST Audi A6 Allroad & Volvo XC70 D5: alternatywa dla SUV-ów
Ciekawym technicznych rozwiązaniem jest zastosowanie zasobnika powietrza dla turbosprężarki. Po wciśnięciu pedału gazu dodatkowy tlen zostaje momentalnie podany do turbiny, co redukuje do minimum zjawisko tak zwanej turbodziury. W praktyce jazda Volvo V90 D5 przypomina nieco jazdę mocnym autem hybrydowym, w którym silnik elektryczny daje dodatkowego i momentalnego kopa po dodaniu gazu.
Jak już wspomniałem topowe szwedzkie kombi potrzebuje nieco ponad 7 sekund, aby mknąć z prędkością 100 km/h. Jest to bardzo dobry wynik, ale większe wrażenie robi chęć do nabierania prędkości powyżej tej wartości. 120, 140, 160 km/h – nawet przy takich prędkościach Volvo V90 po mocnym wciśnięciu pedału gazu żwawo wyrwie do przodu. Czy to oznacza, że w tym przypadku możemy mówić o jakichś sportowych zadatkach? Nic z tych rzeczy. Imponujące i dostojne kombi Volvo nawet nie zamierza udawać sportowego samochodu. Owszem, w konfiguracji z 235-konnym dieslem jest to szybkie auto, ale jego naturalnym środowiskiem są długie trasy. Nawet na 20-calowych felgach komfort podróży jest bardzo wysoki i mocno rozleniwiający. Niewątpliwym plusem jest także fakt, że przy prędkościach autostradowych oraz niedozwolonych w naszym kraju Volvo V90 zachowuje się bardzo stabilnie. Duże prędkości i długie trasy są z jednej strony tym, co szwedzkie kombi z mocnym dieslem bardzo lubi, ale z drugiej właśnie takie warunki pokazują, ze jednostka D5 nie jest abstynentem.
Nie przegap: TEST Audi Q7 vs. Volvo XC90: giganci w klasie SUV
Podczas całego testu w cyklu mieszanym samochód zużył około 8 l/100 km, co należy uznać za dobry wynik biorąc pod uwagę masę auta (1927 kg), napęd AWD, moc oraz osiągi. W trasie do prędkości około 140 km/h także jest nieźle (6,5 – 8,5 l na setkę). Jednak przekroczenie 140 km/h wiąże się ze sporym wzrostem apetytu na paliwo. Przy 170 km/h chwilowe zużycie paliwa oscyluje w graniach 14 litrów, co w połączeniu z 60-litrowym bakiem nie uprzyjemni na pewno podróży przez całe Niemcy.
Cena i podsumowanie
Ceny Volvo V90 zaczynają się od 196 900 zł za wersję Kinetic ze 150-konnym dieslem oraz manualem. Najtańszy Mercedes-Benz E200d kombi (150 KM + seryjny automat) startuje od 201 000 zł. Podobnie zestrojone Audi A6 Avant jest najdroższe z całej stawki (201 000 zł), ale w jego przypadku najsłabszy diesel ma 190 KM. Porównując kwoty jakie trzeba wydać na mocniejsze i lepiej wyposażone wersje również Volvo będzie najbardziej atrakcyjną cenowo propozycją. Czy jednak cena oraz inne wcześniej wymienione atuty wystarczą, aby zagrać na nosie wielkiej niemieckiej trójce (debiut nowego BMW 5 Touring jest już tylko kwestią czasu)?
Odwiedź: TEST Volvo V60 Polestar: wyścigowa technologia w cywilu
Po kilku chłodnych dniach spędzonych w obecności Volvo V90 nawiązując do wstępu tego tekstu mogę stwierdzić jedno – cierpliwość popłaca. Po modelu XC90 nowe V90 jest kolejnym autem, na które Szwedzi kazali długo czekać. Jednak, gdy V90 zostało zaprezentowane i przedstawione całemu światu emocje i apetyty dodatkowo wzrosły.
Topowe szwedzkie kombi z równie topowym dieslem pod maską jest niesłychanie dopracowaną konstrukcją. Nowoczesny i wlewający całe pokłady świeżości rysunek skandynawskiego kombi jest raptem jedną z wielu cech, które pobudzają apetyt. Z każdym kolejnym kęsem okazuje się, że jest to bardzo smakowita potrawa. Samochód jest przestronny, komfortowy, bardzo wygodny, wykonany z pietyzmem, a relatywnie niewielki silnik okazuje się świetnym kompanem każdej podróży. Czy Mercedes, Audi i BMW nie mogą spać spokojnie? Według mnie przedstawiciele tych marek mają problemy ze snem już od chwili pojawienia się pierwszych zwiastunów nowego szwedzkiego kombi.
.
Volvo V90 D5 AWD Inscription - dane techniczne
.
SILNIK | R4 V16 |
Paliwo | olej napedowy |
Pojemność | 1969 cm3 |
Moc maksymalna | 235 KM przy 4000 obr./min. + 5 KM pakiet Polestar |
Maks mom. obrotowy | 480 Nm przy 1500 obr./min. + 20 Nm pakiet Polestar |
Prędkość maksymalna |
240 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 7,2 s |
Skrzynia biegów | automatyczna, 8 biegów |
Napęd | AWD |
Zbiornik paliwa | 60 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
5,7 l/ 4,5 l/ 4,7 l |
poziom emisji CO2 |
129 g/km |
Długość | 4936 mm |
Szerokość | 1890 mm |
Wysokość | 1475 mm |
Rozstaw osi |
2941 mm |
Masa własna |
1927 kg |
Maksymalna masa całkowita |
2477 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń | 560 l/ 1508 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe wentylowane |
Zawieszenie przód |
kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył |
pneumatyczne |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
255/35 R20 |