Toyota Corolla Cross wjeżdża do Europy
Ten model nie jest wcale taki nowy, bo ma już na karku 2 lata rynkowego stażu. Toyota Corolla Cross została opracowana z myślą o rynkach amerykańskim i japońskim i jest wytwarzana od połowy 2020 roku. Po nieco ponad dwóch latach, Corolla Cross doczekała się europejskiej odmiany, a specyfika Starego Kontynentu sprawiła, że nie sposób wyjechać z salonu ubogo wyposażoną wersją. Czy długa lista standardowego wyposażenia i napęd hybrydowy 5. generacji wynagradzają mankamenty wynikające z rodowodu Corolli Cross? Sprawdziliśmy to na hiszpańskich drogach i podsumowaliśmy spostrzeżenia, bilansując wady i zalety. Oto nasze wnioski po pierwszych jazdach Toyotą Corollą Cross.
Toyota Corolla Cross ma nowy napęd hybrydowy
Zelektryfikowany napęd w europejskiej wersji to hybryda piątej generacji. Nie ma tu mowy o rewolucji, bo sposób działania pozostał taki, jak w hybrydach Toyoty, które już znamy, ale Japończycy chwalą się szeregiem usprawnień i ulepszeń. Mowa m.in. o cichszej pracy i lepszych wrażeniach z jazdy. W praktyce, łatwo odczuć, że 197-konny napęd bardzo sprawnie napędza Corollę, a auto, jak na standardy swojego segmentu, jest po prostu szybkie. 7,6 (lub 7,5 w wersji z napędem AWD-i) sekundy do setki i znakomita elastyczność poprawiają swobodę jazdy, zwłaszcza na trasie, a zużycie paliwa pozostało niewysokie - Corolla Cross zużywa podobne ilości paliwa co Toyota C-HR z 2-litrową hybrydą pod maską. Bez trudu osiągniemy 5 l/100 km w cyklu mieszanym, a jazda na wynik da nam rezultat z trójką z przodu. Dokładniejsze testy przeprowadzimy na polskich drogach. Napęd na 4 koła realizowany jest za pomocą silnika elektrycznego na tylnej osi i w odróżnieniu od stosowanych obecnie rozwiązań, ta dodatkowa jednostka ma naprawdę dużo mocy - jej działanie jest odczuwalne np. podczas szybkiego wyjścia z ciasnego zakrętu. Nie mieliśmy jeszcze okazji sprawdzić, jak napęd działa np. na luźnej lub śliskiej nawierzchni.
Nowa Toyota Corolla Cross - wymiary
Corolla Cross plasuje się między modelami RAV4 i C-HR. Jest wyraźnie mniejsza od tego pierwszego, dlatego przedstawiciele Toyoty nie obawiają się, że nowy model zagrozi "ravce". Faktycznie, w aucie siedzi się niżej, a miejsca jest nieco mniej niż w RAV4 i wyraźnie więcej niż w dość ciasnej C-HR. Bagażnik mógłby być większy, bo w wersji z napędem na 4 koła ma tylko 390 l pojemności. Wersja FWD może pochwalić się 436-litrowym kufrem - lepiej, choć nadal w tyle za głównym rywalem, czyli Nissanem Qashqaiem. Corolla Cross mierzy 4460 mm na długość, ma 1620 mm wysokości i 1825 mm szerokości.
Jak jeździ Toyota Corolla Cross?
Nowy crossover Toyoty jest w tej kwestii bardzo niepozorny. Bardzo stonowane (no dobra - według mnie zwyczajnie "nudne") nadwozie nie zdradza, że pod spodem kryje się układ jezdny godny auta o klasę lepszego. Świetnie zestrojone zawieszenie pracuje zadziwiająco cicho, gwarantuje nad wyraz komfortową jazdę, ale i w ciasnych zakrętach daje sobie radę z dynamiczną jazdą, zupełnie jakby było do tego stworzone. Pomaga w tym również masa własna, która tylko trochę przekracza 1,5 tony, co na dzisiejsze standardy jest co najmniej przyzwoitą wartością. Na satysfakcję kierowcy pracuje również sztywne nadwozie, które na krętych drogach, dziurach czy wysokich progach zwalniających ani myśli się uginać. Karoseria jest tak sztywna, że nic tu nie skrzypi, nie trzeszczy i nie pracuje w nadmierny sposób. Zalety architektury TNGA znanej z nowych Corolli czy Yarisa dają o sobie znać również w tym modelu. Czy Corollę Cross chce się ciskać po zakrętach i szybkich łukach? W żadnym wypadku. Czy można to zrobić ze świadomością, że auto wykona nasze polecenia? Można, jak najbardziej!
We wnętrzu panuje lekka atmosfera tymczasowości
Wnętrze Toyoty Corolli Cross przypomina "zwykłą" Corollę, ale jest tu nieco więcej tanich tworzyw i pewne elementy sprawiają wrażenie opracowanych w pośpiechu. Przykładem może być chociażby panel z przyciskami do włączania podgrzewania siedzeń i gniazdem USB-A, który jest jak żywcem wyjęty z roku 2006. Miniona dekada upomina się również o niektóre plastiki użyte do wykończenia boczków drzwi, czy brak regulacji wysokości fotela pasażera. Aż chciałoby się powiedzieć, że te wady znikną przy okazji liftingu - na razie pozostaje nam trzymać kciuki, że są to mankamenty "tymczasowe". Lista minusów na tym się kończy, bo zupełnie współczesne są standardowe cyfrowe zegary (ich obsługa jest, podobnie jak w obecnych modelach, nieco utrudniona) i system multimedialny, który jest wyświetlany na dużym ekranie centralnym. Dobrze wypada również system kamer 360 stopni, który wizualizuje również to, co znajduje się pod samochodem. Nowe multimedia Toyoty działają szybko i sprawnie. Podczas pierwszych jazd doceniliśmy także sporą ilość miejsca na tylnej kanapie i nieoczywistą zaletę jaką są spore przeszklenia. Widoczność z wnętrza Corolli Cross jest naprawdę przyzwoita!
Ile kosztuje Toyota Corolla Cross?
Cena nowej Toyoty startuje z poziomu 144 700 zł. To niemało, ale warto pamiętać, że obecnie najtańszą opcją jest wersja 2.0 Hybrid Dynamic Force o mocy 197 KM i z napędem na przednią oś. Do gamy dołączy jeszcze tańsza wersja 1.8 Hybrid. Co otrzymujemy w standardzie, w Corolli Cross za niespełna 145 000 zł? Wersja wyposażenia Comfort może pochwalić się. adaptacyjnym tempomatem, cyfrowymi zegarami, LED-owymi reflektorami, 10,5-calowym ekranem systemu multimedialnego i bezprzewodowym Apple CarPlay. Droższa wersja Style to wydatek 157 600 zł, a Premiere Edition wyceniono na 175 300 zł. Toyota spodziewa się, że największym "wzięciem" będzie cieszyła się odmiana Style i rzeczywiście, stosunek ceny do długości listy wyposażenia wypada w tym przypadku całkiem korzystnie. Dopłata do wersji AWD-i wynosi w każdej wersji niespełna 10 000 zł.
Toyota Corolla Cross. Będzie hit?
Wszystko wskazuje na to, że możemy spodziewać się kolejnego bestsellera. Toyota Corolla Cross nie jest pozbawiona wad, ale świetny, oszczędny i dynamiczny napęd gra tu do jednej bramki z dobrym wyposażeniem. Te zalety mogą sprawić, że klienci przełkną mały bagażnik i przeciętnie wykończone wnętrze. Plakietka z nazwą "Corolla" z pewnością im w tym pomoże. Sama nazwa nowego modelu może zwiększyć szanse na sukces. Już teraz wiadomo, że na brak zamówień w przedsprzedaży Toyota narzekać nie może. Najbliższe miesiące pokażą, czy uda się podtrzymać trend w segmencie, w którym nie brakuje mocnych konkurentów.