Zaprojektowanie samochodu spełniającego różne wymogi klientów na wszystkich rynkach to trudne przedsięwzięcie, ale taki właśnie cel postawił sobie Ford, rozpoczynając prace nad obecną generacją fiesty. Z założonego zadania projektanci wywiązali się znakomicie, bo auto robi prawdziwą furorę. Po raz pierwszy mogliśmy je podziwiać pod postacią studyjnego modelu Verve, z którym - jak łatwo dostrzec - nową fiestę łączy bliskie pokrewieństwo. Jak przystało na nowy samochód, mały ford oferuje przyszłym właścicielom kilka rozwiązań z gatunku ciekawych, praktycznych czy zupełnie nowatorskich. Po raz pierwszy w europejskim modelu spod znaku niebieskiego owalu zastosowano w pełni elektryczny system wspomagania układu kierowniczego. Działa on tylko wtedy, kiedy trzeba i dzięki temu w porównaniu z tradycyjnym rozwiązaniem jest bardziej energooszczędny. Ciekawie rozwiązano problemy z tankowaniem. Nową fiestę wyposażono we wlew paliwa Ford EasyFuel, który ma uniemożliwiać napełnienie zbiornika niewłaściwym paliwem, a brak klasycznego korka eliminuje ryzyko pobrudzenia rąk. Początkujący kierowcy i nie tylko docenią fiestę za system zapobiegający zgaśnięciu silnika przy ruszaniu. Na życzenie, jako pierwszy z małych fordów, auto może mieć system Keyless bezkluczykowego otwierania zamków drzwi i rozruchu silnika. We wnętrzu nowej fiesty od razu rzuca się w oczy ciekawie zaprojektowana konsola na środku deski rozdzielczej. Skojarzenie z telefonem komórkowym jest jak najbardziej słuszne, bo to właśnie urządzenie podsunęło pomysł jej twórcom. Projektanci nowej fiesty zadbali również o to, aby podróżowanie nią było bardziej bezpieczne. Wzięto również pod uwagę pieszych, aby zminimalizować skutki ich kolizji z samochodem.
Z sześciu obecnie dostępnych wersji nowej fiesty na redakcyjny test trafiła odmiana sport z najmocniejszym podrasowanym silnikiem, usztywnionym zawieszeniem i wyglądem za pomocą m.in. spojlera i szesnastocalowych obręczy kół - chociaż trzeba przyznać, że i bez nich auto ma bardzo dynamiczny wygląd.