Początek wakacji. Sezon ogórkowy zbliża się wielkimi krokami. Biurową stagnację oraz unoszący się w powietrzu zapach nudy przerwała wiadomość e-mail, w której przeczytałem, że trzeba zestawić ze sobą dwa Volkswageny Golfy. Na tę wieść nie zerwałem się nagle z krzesła. Porównanie kompaktowych Volkswagenów niesie ładunek emocjonalny porównywalny z porannym zakładaniem skarpetek.
Na całe szczęście do e-maila dodany był załącznik ze specyfikacją testowanych Golfów. Volkswagen Golf GTI TCR 2.0 290 KM DSG7, kolor czerwony. Volkswagen Golf R 2.0 TSI 300 KM DSG7 4Motion, kolor niebieski. No i zerwałem się z krzesła...
WIDEO - test przyspieszenia i brzmienie wydechów
Piękna historia
Lubię hot hatche. Bardzo lubię. Dlaczego? Odpowiedź jest trywialna – bo są hot! Dodatkowo kompaktowe rozmiary oraz nadwozia typu hatchback idealnie sprawdzają się w mieście oraz nie wymagają tak wielu wyrzeczeń jak seksowne coupe lub nie mniej estetyczne kabriolety. Hot hatche to takie motoryzacyjne złote środki łączące zalety rakiety z domową kanapą. Niemożliwe? Możliwe, o czym już kilkadziesiąt lat temu przekonał wielu ludzi Volkswagen.
Test poprzednika: Volkswagen Passat R-Line 2.0 TSI 280 KM 4Motion
Golf GTI pierwszej generacji nie był rakietą, ale wywrócił do góry nogami cały motoryzacyjny świat. Dobre jak na owe czasy osiągi, jeszcze lepsze prowadzenie oraz spokojna od strony stylistycznej natura były czymś zupełnie nowym. Auto zapewniało przyjemne doznania z jazdy nie zapominając jednocześnie o codziennej eksploatacji, którą doceniłaby każda niemiecka kura domowa. Samochód, który miałem okazję jeździć to Golf GTI oparty na siódmej już generacji kompaktu z Wolfsburga. Na dodatek była to edycja specjalna TCR wieńcząca udany żywot ”siódemki”.
Golf R od strony kultowości pozostawał zawsze o krok za wersją GTI. Spowodowane jest to po części faktem, że pierwsza eRka zadebiutowała dopiero w Golfie czwartej generacji. Był to jednak debiut nie tylko z przytupem, ale wręcz z olbrzymim hukiem, który zatrząsnął motoryzacyjnym światem. Pod maskę zwykłego z pozoru Golfa jakimś cudem wepchnięto 6-cylindrowy silnik o pojemności 3.2-litra oraz mocy ponad 241 KM. Motor spięto z napędem na cztery koła zyskując w ten sposób imponujące osiągi.
Przeczytaj: TEST Volkswagen Arteon vs. Opel Insignia Grand Sport
Najnowszy Golf R nie ma już 6-cylindorwego silnika. Ekologiczna szarańcza sprawiła, ze najostrzejsza odmiana bestsellera z Wolfsburga ma 4-cylindorwy, 2-litrowy motor z rodziny TSI. Napęd 4Motion w dalszym ciągu pozostał seryjny. Moc oraz osiągi? Wyśrubowane do granic możliwości!
Zabawę czas zacząć!
Oba opisywane samochody mają foremne, pojemne i praktyczne bagażniki. GTI TCR posiada 380-litrowy kufer. Kufer Golfa R jest nieco mniejszy (343 litry) ze względu na zastosowanie napędu na cztery koła. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno do jednego jak i drgiego samochodu cotygodniowe zakupy zmieszczą się bez problemu. Bez problemu do wnętrza zmieści się także czwórka dorosłych osób. Piątce może być już ciasno, ale ta uwaga tyczy się każdego kompaktowego auta.
Pisaliśmy: TEST Volkswagen Golf GTI Performance 2.0 TSI 245 KM DSG7: na co dzień z pazurem
Zaraz, zaraz. Test najbardziej gorących odmian Golfa zacząłem od przeglądania bagażnika oraz organoleptycznego badania tylnej kanapy?! Tak, sprzęt fotograficzny musiałem gdzieś schować, a redakcyjni koledzy skrzętnie wykorzystali ten moment zajmując miejsca w przedniej części auta. Na szczęście role szybko się odwróciły...
Prezentacja zawodników
Jak już wspomniałem czerwony Golf to specjalna edycja GTI TCR wieńcząca rynkowy żywot siódmej generacji niemieckiego kompaktu. W porównaniu do standardowej odmiany auto otrzymało m.in. dodatkowy zastrzyk mocy przekazując teraz na asfalt 290 KM. Moment obrotowy wynosi 380 Nm. Napęd? Jak w każdym GTI przedni. Skrzynia biegów? W odmianie TCR tylko DSG o siedmiu przełożeniach. Dodatkowo specjalna odmiana zyskała inne niższe o 20 mm zawieszenie oraz adaptacyjne amortyzatory. Reszta zmian ogranicza się głównie do stylistycznych detali w postaci specjalnych czarnych obręczy ze stopów lekkich, innego przedniego i tylnego zderzaka, szerszych progów oraz opcjonalnej kalkomanii na boku nadwozia.
Przeczytaj: Volkswagen Passat B8 teraz jest zawsze online. Lifting przyniósł zmiany, których w większości nie widać
Niebieski Golf R ma więcej argumentów przemawiających na jego korzyść. Posiada nie tylko o dwie końcówki układu wydechowego więcej niż GTI TCR, ale także większą moc i inny układ napędowy. W wersji produkowanej od 2019 roku z 2-litrowego TSI wydobyto 300 KM. Moment obrotowy także jest nieco większy niż w TCR i wynosi 400 Nm. Taka sama jest natomiast seryjna 7-biegowa przekładnia DSG. Znaczącą różnicę stanowi napęd 4Motion oparty na najnowszym Heldexie. Czy takie różnice faktycznie sprawiają, że to R jest lepszym autem od GTI TCR?
GTI na start
Przejmuję kluczyki do TCR, łapię za klamkę i usadawiam się w fotelu kierowcy. Wnętrze? Znajome. Znajome i przewidywalne. Od razu widzę, że siedzę w Golfie. Konsola środkowa delikatnie zwrócona ku kierowcy z dużym ekranem pokrytym taflą szkła oraz systemem multimedialnym zasługującym na ocenę celującą z minusem (minus za brak pokrętła głośności). Na równie wysoką ocenę zasługuje jakość materiałów. Golf klasą premium nie jest, ale na tle klasowych rywali jakość wnętrza oraz użyte materiały mogą być stawiane za wzór.
Przeczytaj też: Takich GTI jak Volkswagen nie robi nikt inny. TEST hot hatchy na serpentynach przełęczy Col de Turini
Przed oczami mam w pełni cyfrowe zegary z prędkościomierzem wyskalowanym do 280 km/h oraz wyraźnym czerwonym motywem. Kierownica? Zwyczajna, okrągła z logo GTI na dolnej części wieńca oraz z czerwoną wstawką na górze informującą o centralnym położeniu kół. Jest także typowy drążek skrzyni DSG z delikatnymi czerwonymi wstawkami. Sportowy klimat? Ograniczono go tutaj do minimum. Oprócz kilku czerwonych akcentów jedynie fotele (także z czerwonymi akcentami oraz tapicerką zarezerwowaną dla wersji TCR) pokazują, ze mam do czynienia z autem o sportowym zacięciu.
Cichy i spokojny TCR
Palec wskazujący prawej ręki ląduje na starterze silnika. Po chwili do życia budzi się 290-konne mechaniczne serce. Emocje? Ciarki na plecach? Podniecenie? Nic z tych rzeczy! Silnik Golfa GTI TCR nie brzmi pobudzająco. Brzmi cicho i spokojnie. Zdecydowanie za cicho i za spokojnie. Zero dramaturgii, zero szczeniackich salw. Ot, zwykły dźwięk benzynowego motoru. Może pod obciążeniem będzie lepiej...
Niestety nie jest. Co prawda wraz ze wzrostem obrotów w aucie robi się głośniej, ale w dalszym ciągu Megane R.S. i spółka zjada Golfa dźwiękiem na śniadanie. Punkt widzenia zmienia się jednak w chwili, w której zaczynam doceniać inne cechy.
Niezależnie od wersji Golf jest autem, do którego wsiadam, zapinam pasy i jadę. Jadę na 40 i na 90%. Od razu, bez przyzwyczajania. GTI TCR także posiada tę cechę. Chociaż w jego przypadku mam wrażenie połączone z pewnością, że poznanie 100% możliwości samochodu wymaga wprawy oraz pokonania wielu kilometrów na torze wyścigowym.
W prezentowanej odmianie seryjnie na przedniej osi spoczywa mechaniczna blokada mechanizmu różnicowego. 290 KM przekazywane na przednie koła to nie przelewki. Po rozgrzaniu opon oraz z wykorzystaniem kontroli startu GTI TCR dobija do 100 km/h w czasie 5,6 sekundy. To bardzo szybko jak na auto odpychające się od podłoża kołami tylko przedniej osi. Na dodatek, jak pokazały nasze pomiary seryjny wynik jest mocno niedoszacowany (udało się nam „setkę” osiągnąć 5,2 s).
Testowaliśmy: Volkswagen T-Roc 2.0 TSI 190 KM 4Motion
Nie tylko same osiągi topowej odmiany GTI budzą uznanie. Uznanie budzi również fakt wgryzania się auta w nawierzchnie podczas jazdy po zakrętach. W tej kategorii TCR mocno punktuje. Nie tylko prowadzi się jak po sznurku, ale także daje olbrzymią ilość informacji zwrotnych na temat tego co w danej chwili dzieje się z przednimi kołami. Pomimo niesłychanej wręcz skuteczności brakuje mi w tym trochę dramaturgii. Trochę przysłowiowej ikry. Jest szybko, skutecznie ale moim zdaniem zbyt sterylnie. Czuje się zbyt mocno odizolowany od wrażeń z jazdy i odnoszę wrażenie, że równie szybko byłaby w stanie pojechać tym autem moja matka. Dla wielu osób z pewnością będzie to zaleta, ale... czas zmienić auta.
R na start
Za kierownicą topowej eRki także nie czuje się przypływu adrenaliny. Wnętrze jest niemalże takie samo jak w odmianach z silnikiem TDI pod maską. Gdybyście na fotelu pasażera posadzili teściową, która auta rozpoznaje po kolorach nawet przez moment nie pomyślała by, że siedzi w czymś co jest piekielnie szybkie. Ot, zwykły Golf z niepozornie wyglądającymi fotelami z logo R. Różnice względem odmiany GTI TCR także są niewielkie i dość oczywiste. Wieniec kierownicy skrywa logo R i nie posiada czerwonej wstawki na górze. Kolorem dominującym w multimediach i na zegarach jest kolor niebieski, a prędkościomierz wyskalowano do 320 km/h! Kogoś chyba za bardzo poniosła fantazja.
Porównanie bliźniaków: Skoda Kodiaq Scout vs. Volkswagen Tiguan Allspace Highline: wewnętrzna konkurencja
Obudzenie ze snu Golfa R także nie jest pełne dramaturgii. Silnik podobnie jak w GTI TCR nie brzmi zbyt ambitnie. Pod obciążeniem jest nieco lepiej i z końcówek układu wydechowego momentami da się usłyszeć delikatne strzały. Całość robi niestety dość sztuczne wrażenie, które potęgowane jest dźwiękiem motoru płynącym z głośników!
Uwielbiam nowego Golfa R przynajmniej z jednego powodu. To auto ma porażające osiągi! Pierwsza setka ze startu zatrzymanego pojawia się na prędkościomierzu po 4,7 sekundy! Tak, 4,7 sekundy! Jeśli chcecie pogonić na prostej Porsche Boxstera lub Caymana za kierownicą Golfa R na pewno Wam się to uda. Również starsze generacje 911 będą musiały podkulić ogon. Golf R nie pyta dwa razy. Nie waha się. Nie zastanawia. Na każde mocniejsze dotknięcie pedału gazu reaguje jak spłoszona kobra. Żeby było jeszcze ciekawiej, podczas naszych testów przyspieszeń przy użyciu profesjonalnego sprzętu pomiarowego, udało się w sprzyjających warunkach osiągnąć czas 4,2 s do „setki”!
Zauważalnie lepsze osiągi względem GTI TCR nie wynikają tylko z większej mocy. Sprawcą przewagi wersji R jest napęd 4Motion, który nie pozwala nawet na chwilowy uślizg któregokolwiek koła. Golf R jest bardziej skuteczny od TCR w każdych warunkach. Różnicę czuć nie tylko podczas ostrych startów, ale także na ostrych wyjściach z zakrętów. W takich sytuacjach koła przedniej osi GTI walczą o przyczepność. W R koła obu osi efektywnie i bardzo skutecznie przekazują moc na podłoże.
Testowaliśmy: Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 240 KM DSG7 4MOTION
Odniosłem wrażenie, że Golf R jest bardziej komfortowym samochodem od swojego nieco słabszego brata. Podobnie jak on posiada adaptacyjne amortyzatory, ale w trybie komfortowym faktycznie w eRce mniej trzęsie. R posiada także tryb Race (w GTI TCR nazywa się on Sport) czyniący z topowego Golfa rakietę ziemia-ziemia.
Co ciekawe, pomimo wyczuwalnie lepszych osiągów oraz wyższej mocy to Golf GTI TCR będzie migał długimi światłami na niemieckiej autostradzie jadącemu przed nim Golfowi R. Wszystko za sprawą pakietu (9880 zł dopłaty) zawierającego m.in. inne felgi, obniżone zawieszenie oraz zwiększającego prędkość maksymalną do poziomu 260 km/h. Topowy Golf R pomknie maksymalnie ”tylko” 250 km/h.
Gdy zgasną światła
Gdy emocje już nieco opadły trzeba było zmierzyć się z bardziej przyziemnymi rzeczami. Redakcyjne spotkania przy dystrybutorach paliwa są zawsze bardzo ciekawe. Czy mocniejszy i szybszy Golf R potrzebuje więcej paliwa niż GTI TCR? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Zarówno jedno, jak i drugie auto mają bardzo szerokie widełki jeśli chodzi o umiejętność obchodzenia się z paliwem. Jadąc w trasę, włączając tryb Eco da się uzyskać wyniki na poziomie 6,5 l/100 km. Tak, są to realne dane dla około 300-konnych aut. Jadąc jednak z większą werwą bez większego problemu da się ten wynik podwoić. Czy R pali więcej od GTI TCR? Wszystko zależy od kierowcy. Równie dobrze GTI TCR może spalać więcej paliwa od R.
Cena i podsumowanie
Braku jednoznacznych odpowiedzi nie ma jeśli na tapetę weźmiemy ceny obu Golfów. GTI TCR kosztuje co najmniej 155 400 zł w wersji 5-drzwiowej. Golf R startuje z poziomu 174 500 zł. To zauważalna różnica. Dla porównania wspomnę jeszcze o cenie 245-konnego Golfa GTI Performance, która wynosi 142 100 zł (w wersji z DSG). Jak widać, w kategorii cen TCR plasuje się bliżej GTI niż topowego R.
Sprawdź też: TEST VW Golf R FL 2.0 TSI 310 KM DSG7 4Motion
Wsiadając za kierownicę pożegnalnej wersji Golfa GTI w wydaniu TCR miałem duże oczekiwania. Spodziewałem się skutecznej torowej broni, która zwalcza nie tylko owady podczas jazdy autostradą. TCR faktycznie jest bardzo kompetentnym samochodem. Zwartym, szybkim i nie męczącym na co dzień. Jednak moje serce już jakiś czas temu skradł Golf R. Co prawda dla wielu osób to w dalszym ciągu tylko Golf z niewielkim ładunkiem emocjonalnym, ale piekielne wręcz osiągi oraz olbrzymie pokłady przyczepności uzależniają. Golf R zaskakuje przyspieszeniami i przeciążeniami, jakie może zaoferować swojemu kierowcy i pasażerom. Brutalnie kopie w plecy i zostawia w tyle wszystko, co nie kosztuje co najmniej dwa razy tyle. Ok, eRka także tania nie jest, ale dla mnie i jak sądzę dla wielu potencjalnych nabywców będą to dobrze wydane pieniądze.
Gdyby jednak nie było mnie stać na ratę leasingową wybrałbym standardowego i wyraźnie tańszego Golfa GTI Performance. Różnicę w cenie względem wersji TCR przeznaczyłbym na komplet nowych opon oraz zdecydowanie bardziej wyrazisty customowy układ wydechowy.
Dane techniczne
Volkswagen Golf GTI TCR 2.0 TSI DSG |
Volkswagen Golf R 2.0 TSI DSG 4Motion |
|
---|---|---|
SILNIK | R4 16V | R4 16V |
Paliwo | benzyna | benzyna |
Pojemność | 1984 cm3 | 1984 cm3 |
Moc maksymalna | 290 KM przy 5400-6400 obr./min. | 300 KM przy 5500 obr./min. |
Maks moment obrotowy | 380 Nm przy 1950-5300 obr./min. |
400 Nm przy 2000-5200 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 260 km/h | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,6 s | 4,7 s |
Skrzynia biegów | automatyczna 7-biegowa DSG | automatyczna 7-biegowa DSG |
Napęd | przedni (FWD) | 4Motion (AWD) |
Zbiornik paliwa | 50 l | 50 l |
Katalogowe zużycie paliwa (WLTP) |
od 6,8 do 10,4 l | od 7,5 do 11,6 l |
Poziom emisji CO2 (WLTP) | 176 g/km | 195 g/km |
Długość | 4268 mm | 4268 mm |
Szerokość | 1790 mm | 1790 mm |
Wysokość | 1482 mm | 1492 mm |
Rozstaw osi | 2626 mm | 2626 mm |
Masa własna | 1430 kg | 1495 kg |
Pojemność bagażnika | 380 l | 343 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe | wielowahaczowe |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
235/35 R19 | 235/35 R19 |