Auta elektryczne to nie przyszłość. Auta elektryczne to teraźniejszość. Na drogach całego świata można spotkać coraz więcej samochodów napędzanych elektronami. Co ciekawe prym wśród producentów mających w ofercie auta elektryczne już od jakiegoś czasu wiodą popularne marki. BMW, Mercedes-Benz i Audi przespały wczesny start elektromobilności i dopiero teraz zamierzają nadrobić zaległości. Co prawda BMW już od jakiegoś czasu posiada w swojej ofercie modele i3 oraz i8, ale Mercedes-Benz oraz Audi dopiero wprowadzają swoje pierwsze elektryczne produkty. Na test Mercedesa EQC przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Jednak Audi e-tron trafiło w moje ręce już teraz. Spędziłem z tym autem kilka dni. Do jakich wniosków doszedłem?
WIDEO - kilka spostrzeżeń o Audi e-tron 55 quattro
Audi Q...
Pierwszy kontakt z e-tronem nie jest podniosłą chwilą. Elektryczne dziecko Audi nie ma dosłownie i w przenośni elektryzującej stylistyki. Samochód bazuje na płycie podłogowej z wydłużonego Audi Q5 (tak, takie auto istnieje i jest oferowane m.in. na rynku chińskim) i do takiego też modelu jest bardzo podobny. Podczas testu na to przełomowe dla Niemców auto, napotykani przeze mnie ludzie wcale aż tak bardzo nie zwracali uwagi.
Testowaliśmy: Audi A1 Sportback 30 TFSI: efektowne i drogie
Przód e-trona zdobi charakterystyczna dla Audi atrapa chłodnicy. W dolnej części zderzaka znalazło się miejsce na niewielkie logo e-tron. Taki sam napis spotkać można także w okolicach przednich nadkoli oraz na tylnej klapie. Profil przedstawianego samochodu to ewolucja kształtów Q5 oraz większego Q7. Podobnie jak tylna część nadwozia, która wygląda klasycznie. Klasycznie prezentują się także felgi, w jakie ubrano testowy egzemplarz. Jednak zastosowanie naklejek w celu urozmaicenia wyglądu aluminiowych obręczy jest tanią zagrywką. Zbyt tanią jak na auto klasy premium.
Prawdziwe premium
Żadnych wątpliwości odnośnie przynależności do klasy premium nie ma w chwili zajęcia miejsca we wnętrzu. Audi e-tron to typowe nowe Audi. Bardzo dobrze wykonane, z dobrej jakości materiałów oraz z odpowiednią dbałością o detale. Wrażenie robią także zaawansowanie technologiczne.
Nietypowy test: Audi Q5 po kraju, w którym wszystko chce cię zabić
Rysunek deski rozdzielczej oraz rozlokowanie ekranów dotykowych jest w dużej mierze przejęte z nowych A6 i A8. Chociaż we wnętrzu e-trona jest najwięcej, bo aż pięć wyświetlaczy. Jeden pełni rolę wirtualnych zegarów, drugi to typowy mózg całego systemu multimedialnego, trzeci jest wirtualnym panelem sterowania wentylacją, a czwarty i piąty to zupełna nowość w motoryzacji - to wirtualne lusterka zewnętrzne. Szerzej o tym rozwiązaniu można przeczytać w oddzielnym tekście - KLIKNIJ I SPRAWDŹ.
Oddzielnym tematem jest przestronność kabiny. Bardzo dobra przestronność. Model e-tron to SUV z typową dla tego auta wielkością wnętrza. Zarówno z przodu, jak i z tyłu wygodnie będzie nawet dryblasom. Bagażnik? Także bardzo pojemny i pakowny. 660 litrów to godny pochwały wynik. Akumulatory? Ulokowano je w podłodze bez straty na praktyczności oraz użyteczności samochodu.
Mocy przybywaj
Jednym z ciekawszych elementów e-trona jest oczywiście silnik. Jednostka elektryczna, a dokładnie dwie jednostki elektryczne umieszczone przy osiach mają wiele obiecującą moc 300 kW. W przeliczeniu na konie mechaniczne da to równowartość 408 KM osiąganych przez tradycyjne auta. 664 Nm wynosi maksymalny moment obrotowy i jak to zawsze bywa w elektrykach jest on dostępny już od pierwszego obrotu silnika elektrycznego. Takie dane sprawiają, że pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 5,7 sekundy. Do Tesli X daleko, ale jest to i tak świetny wynik biorąc pod uwagę masę własną e-trona. Elektryczne Audi waży na sucho 2490 kg. Waga samych akumulatorów dochodzi do 700 kg. Jak łatwo się domyśleć e-tron z kompletem pasażerów na pokładzie oraz ich bagażami może ważyć ponad 3 tony. Dużo. Bardzo dużo.
Sprawdź również: TEST Audi Q8 50 TDI 3.0 V6 286 KM
Warto wiedzieć, że wymienione wyżej moc oraz osiągi dostępne są tylko w tak zwanym trybie boost. Jego aktywacja odbywa się poprzez przełączenie pracy samochodu w tryb dynamic oraz wciśnięcia pedału gazu do podłogi. Pełna moc przenoszona jest na koła w sposób ciągły przez 8 sekund. W standardowym trybie pracy silniki generują 360 KM oraz 551 Nm maksymalnego momentu, a pierwsze 100 km, samochód osiąga po 6,6 sekundy.
Jedną z ważniejszych rzeczy w przypadku aut elektrycznych nie są jednak osiągi. Większą ciekawość wzbudza zasięg możliwy do pokonania na jednym ładowaniu. Według normy WLTP opisywany samochód powinien pokonać do 417 km bez potrzeby podłączenia do gniazdka. Brzmi rozsądnie. Ale czy ów rozsądek nie zacznie się i nie skończy tylko w snach i hurra optymistycznych myślach producenta?
Złe miłego początki?
Według zapewnień osoby z Audi prezentowanego e-trona odebrałem naładowanego do pełna. Samochód stał podłączony dwa dni do standardowego 230-voltowego gniazdka. Po otwarciu drzwi oraz uruchomieniu pojazdu, wskaźnik naładowania akumulatorów faktycznie pokazywał maksimum. Zasięg? 312 km. Spodziewałem się więcej...
Czytaj: Nowe Audi Q3 45 TFSI: naszpikowane drogimi dodatkami
Włączenie klimatyzacji (podczas całego testu panował upał powyżej 30 stopni Celsjusza) oraz pokonanie dosłownie kilku kilometrów z marszu obniżyło zasięg do poziomu 282 km. Gdzie te deklarowane 417 km?! Na dodatek, testowany egzemplarz posiadał podgrzewane i wentylowane fotele przednie oraz 4-strefową klimatyzację. Włączenie tych wszystkich umilaczy jeszcze bardziej zmniejsza zasięg. Bez potrzeby ruszenia z miejsca, za pomocą kilku przycisków...
Rozbieżności pomiędzy obiecywanym a realnym zasięgiem odłożyłem na chwile na bok. Zacząłem zwracać uwagę na inne cechy samochodu.
Komfortowo i cicho
Jak jeździ się e-tronem? Przede wszystkim komfortowo. Bardzo komfortowo. Pneumatyczne zawieszenie w połączeniu z dużymi oponami o rozmiarze 255/55/R19 dają uczucie spokoju i relaksu. Auto w bardzo gładki sposób tłumi nierówności nawierzchni. Zawias pracuje cicho, beznamiętnie biorąc na swoje barki wszystkie niedostatki podłoża. W oczy, a raczej w uszy rzuca się cisza. Niezależnie od osiąganej prędkości w kabinie jest bardzo cicho. Relaks pełną gębą. Brzmi mało pobudzająco? Zapewne. Ale sytuacja zmienia się diametralnie po gwałtownym dodaniu gazu.
Polecamy też: Audi A8 L 55 TFSI quattro: powrót na szczyt
W trybie dynamic samochód reaguje na ruchy prawej stopy jak spłoszona ważka. Obrazki mijane za oknami zaczynają zmieniać się w coraz szybszym tempie, a kabinie w dalszym ciągu jest bardzo cicho. Ciekawe odczucia budzi świadomość, że e-tron swoje waży. Jednak elektryczny motor sprawia wrażenie jakby zupełnie nic sobie nie robił z dużej masy własnej pojazdu. Niezależnie od prędkości elastyczność oraz przyspieszenie są wręcz zdumiewające. Zdumiewające jak na blisko 3-tonowy pojazd.
Zdecydowanie daleką od piórkowej masę własną czuć dopiero w zakrętach oraz przy hamowaniu. E-tron mocno wychyla się w łukach. Fizyki nie da się oszukać, ale można ją nieco nagiąć.
Dynamiczna jazda ma jednak jeden minus. Ostre traktowanie prawego pedału sprawia, że zasięg topnieje niczym góra lodowa teleportowana do Afryki. Elektryczne Audi ku zdziwieniu wielu osób potrafi zostawić w tyle wiele teoretycznie szybszych aut. A propos zdziwienia innych użytkowników dróg...
Nowe przepisy
Jednym z przywilejów jakie posiadają samochody elektryczne w naszym kraju jest możliwość bezkarnego poruszania się po buspasach. Niestety nie wszyscy użytkownicy dopuszczeni do poruszania się tymi pasami są świadomi przepisów.
Test sedana: Audi A6 C8: polski projekt, niemiecka technologia
Podczas porannego szczytu komunikacyjnego w Warszawie nie omieszkałem skorzystać z faktu, że jadę elektrykiem. Dzięki jeździe buspasem nie spóźniłem się do pracy. Jednak nie wszyscy mogli się z tym pogodzić. Jeden z taksówkarzy w dosadny sposób, który o mały włos nie skończył się kolizją zakomunikował mi, że nie mam prawa jeździć pasem dla autobusów. Gdy grzecznie poinformowałem go, że nie ma racji zostałem obrzucony stertą obelg oraz informacją o zgłoszeniu nagrania obrazującego moją jazdę na policję. Cała sprawa skończyła się dość niespodziewanie.
Gdy z tym samym taksówkarzem spotkałem się na kolejnym skrzyżowaniu poczułem się wręcz zdumiony. Starszy pan grzecznie mnie przeprosił bo... właśnie się doedukował w internecie. Jak widać przepisy zmienić jest łatwo. Mentalność ludzką dużo trudniej. Szczególnie w kraju pełnym samozwańczych szeryfów drogowych. Wrócę jednak to samego e-trona...
Euforia i smutek
Przyznam szczerze, że z każdym przejechanym kilometrem coraz bardziej lubiłem elektryczne Audi. Cisza, spokój, osiągi, opcjonalne audio Bang&Olufsen oraz komfort dawały poczucie pewności siebie. Podobnie jak świadomość bycia eko oraz poruszania się autem, które według wielu osób jest przyszłością motoryzacji. Pozytywne myśli mieszały się jednak z tymi mniej przyjemnymi, które powodował, a jakże, topniejący zasięg.
Polecamy: TEST nowe Audi A7 Sportback 50 TDI quattro
Z domowego gniazdka jakim dysponowałem samochód ładuje się do pełna w blisko 40h. Tak, dobrze przeczytaliście. 40 godzin ładowania! Koszmarnie długo. Biorąc pod uwagę, że auto zostało mi użyczone na pięć dni, spędzenie dwóch dni bez ruchu było raczej mało pozytywną wizją. Rozwiązaniem moich wątpliwości była możliwość skorzystania z szybkich ładowarek, których wciąż w Polsce jest mało. Inna sprawa, że nawet jeśli się taką publiczną ładowarkę znajdzie to nie zawsze jest ona dostępna. O ile jednak widok ładujących się Nissanów Leafów nie irytuje, o tyle zaparkowanie konwencjonalnego auta na miejscu dla samochodów elektrycznych otwiera już nóż w kieszeni. Rozwiązaniem takich problemów są płatne ładowarki. Do nich kolejek nie ma. Jednak w ich przypadku tanio nie jest. Elektrykiem jeździ się za darmo? Można, ale trzeba się trochę postarać i mieć również trochę szczęścia lub cierpliwości. Albo wszystkiego po trochu.
Szybko i bezproblemowo
Gdy zasięg mojego auta spadł do około 50 km wyłączyłem klimatyzacje (przy ponad 30 stopniach Celsjusza na dworze). Przełączyłem też tryb pracy napędu w pozycję efficiency (dostępne są jeszcze tryby offroad, allroad, auto, comfort, individual i dynamic) i ruszyłem na poszukiwanie ogólnodostępnej ładowarki. Pierwsza na mojej liścia znalazła się szybka ładowarka na Warszawskim Mokotowie przy … centrali BMW. Pojechałem więc Audi w stronę ładowarki BMW i... trafiony zatopiony! Wolne, nikt się nie ładuje. Można działać!
Udostępniona przez rywala Audi zza miedzy ładowarka posiadała moc 50 kW. To najmocniejsza ładowarka aktualnie dostępna w naszym kraju. Co prawda e-trona można ładować nawet w urządzeniach o mocy 150 kW, ale takich urządzeń w Polsce nie ma.
Testowaliśmy: Audi A4 allroad quattro 2.0 TDI 190 KM S tronic
Podłączenie kabla do samochodu jest dziecinne proste. Wystarczy otworzyć klapkę przy lewym przednim nadkolu i podłączyć przewód. Następnie na ekranie stacji ładującej wybrać ”start” i... udać się na spacer lub na zakupy jeśli nie ładujecie się akurat w niehandlową niedzielę (pech chciał, że ja akurat na taką trafiłem).
Szacowany czas ładowania pojazdu do pełna przekraczał 1h. Mając w głowie 40h ładowania z domowego gniazdka jedna godzina brzmiała wręcz jak bardzo miły żart. W praktyce auto od około 20% do pełna naładowało się w 1:17 h. Jest dobrze. Odpiąłem przewód, wsiadłem do auta i moim oczom ukazał się dużo wyższy zasięg niż ten, który zobaczyłem po odebraniu samochodu. Według komputera pokładowego mogłem pokonać e-tronem 395 km, a to już wynik dużo bliższy zapewnieniom producenta. Czym były jednak spowodowane różnice między początkowym zasięgiem po dwudniowym ładowaniu, a tym, który mi udało się ”uzyskać”? Jak się okazało różnice robi sam sposób ładowania, który w przypadku szybkich ładowarek jest bardziej wydajny.
Cena w Polsce
Auta elektryczne nigdy nie były tanie. Nawet samochód należący do segmentu B lub C napędzany elektronami potrafi kosztować horrendalne kwoty w stosunku do swoich konwencjonalnych odpowiedników. Jaka więc może być cena dużego elektrycznego SUV-a? Oczywiście wysoka.
Przyszło nowe: Audi S5 Coupe i S5 Sportback z mocnym dieslem
Do Audi e-tron przypięto metkę z ceną 342 800 zł. Jest to kwota nieco niższa niż ta, jaką za model i-Pace żadną Jaguar (od 356 600 zł), ale wyższa od elektrycznej nowości Mercedesa czyli modelu EQC (od 328 300 zł). Jak jednak widać różnice nie są kolosalne. Poza tym jak to w markach premium bywa, elektryczne Audi można doposażyć w wiele opcji. ”Dzięki” nim kwota pozostawiona w salonie niemieckiego producenta może przekroczyć 500 000 zł.
Podsumowanie
Czy prezentowany samochód jest rewolucyjny i przełomowy? Dla Audi z pewnością tak. Dla całego motoryzacyjnego świata już nie do końca. Bez wątpienia rewolucyjnym rozwiązaniem są cyfrowe lusterka. Reszta elementów elektrycznej układanki jest dobrze znana.
Audi e-tron to bardzo komfortowy, przestronny, dobrze wykonany i całkiem żwawy SUV. Jego ”elektryczności” nie widać na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka. To teoretycznie zwykłe i bardzo przyjemne auto wyposażone w najnowocześniejszą bezemisyjną technologię. Przeszkodą do odniesienia sukcesu w naszym kraju nie powinna być nawet cena adekwatna dla tego typu aut. Jednak klucz do sukcesu i jeszcze większego rozpowszechnienia samochodów elektrycznych w Polsce leży w infrastrukturze ogólnodostępnych szybkich urządzeń do ładowania. A w tej dziedzinie nasz kraj w dalszym ciągu wypada dość blado.
Pisaliśmy również: Nowa rodzina Audi S TDI. Dlaczego pod maską znajdziemy już tylko diesle?
Oprócz samego zasięgu oraz osiągów jednostki napędowej w elektrycznym Audi największą ciekawość budziły wirtualne lusterka. Nie tylko u mnie, ale także u innych użytkowników dróg. Wystające kikuty z małymi kamerkami wyraźnie wzbudzały ciekawość. Swoją drogą czy te cyfrowe lusterka faktycznie muszą tak fatalnie wyglądać? Co prawda ich zastosowanie zmniejsza opór powietrza od 0,01 Cx, ale czy przy obecnym postępie technologicznym nie można ich było jakoś ładniej wkomponować w karoserię? Tak czy owak bardziej interesowała mnie ich funkcjonalność niż walory stylistyczne.
Powiem krótko – do jazdy autem z takim rozwiązaniem trzeba się po prostu przyzwyczaić. Ekrany wyświetlające widok z kamer zostały wkomponowane w boczki drzwi. Zdecydowanie poniżej linii wzroku.
Bądź na bieżąco, obserwuj nasz profil na facebooku
Audi e-tron 55 quattro - dane techniczne
SILNIK | dwa silniki elektryczne, zsynchronizowane |
Paliwo | energia elektryczna |
Moc maksymalna układu | 360 KM (408 KM w trybie boost) |
Maks moment obrotowy | 561 Nm (664 Nm w trybie boost) |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h | 6,6 s (5,7 s w trybie boost) |
Skrzynia biegów | automatyczna |
Napęd | 4x4 (quattro) |
Akumulatory | litowo-jonowe 95 kWh |
Katalogowe zużycie energii | 55,6 kWh/100 km |
poziom emisji CO2 (NEDC) | 0 g/km |
Długość | 4901 mm |
Szerokość | 1935 mm |
Wysokość | 1629 mm |
Rozstaw osi | 2928 mm |
Masa własna | 2490 kg |
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń |
660 l/ 1725 l |
Hamulce przód/ tył | tarczowe wentylowane/ tarczowe |
Zawieszenie przód | pneumatyczne |
Zawieszenie tył | pneumatyczne |
Opony przód i tył (w testowym modelu) |
255/55 R19 |
Potrzebujesz sprzętu do domu, pracy, na wyjazd lub na prezent? Szukaj urządzeń w atrakcyjnych cenach na stronie rtv euro agd promocje.