60 kilometrów POLICYJNEGO POŚCIGU. Dramatyczny finał na kolejowym przejeździe [ZDJĘCIA]

2020-02-03 13:48

Przez blisko 60 kilometrów policja goniła mieszkańca Wrocławia. 34-latek szarżował swoją mazdą po drogach powiatów: bełchatowskiego i pajęczańskiego. Najpierw spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia, potem wszystko wyglądało jak w sensacyjnym filmie. Ucieczkę na kolejowym przejeździe zakończyło zderzenie z radiowozem.

1 lutego, około godziny 15.00 oficer dyżurny bełchatowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kolizji w miejscowości Nowy Świat, na terenie gminy Bełchatów. Kierujący mazdą wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu, w efekcie czego doszło do zderzenia z VW passatem.

- W czasie oczekiwania na przyjazd patrolu z bełchatowskiej policji, sprawca nagle odjechał z miejsca zdarzenia. Na miejscu był policjant, który był poza służbą. Funkcjonariusz natychmiast podjął pościg za uciekinierem – informują policjanci z Bełchatowa.

Mundurowy po służbie podjął pościg prywatnym samochodem. Jadąc za mazdą, na bieżąco informował dyżurnego bełchatowskiej policji o kierunku ucieczki pirata. Zachodziło podejrzenie, że sprawca mógł być nietrzeźwy. Do działań pościgowych włączono patrole z Bełchatowa oraz z ościennych jednostek policji. Pirat drogowy uciekał drogami powiatu bełchatowskiego, a potem pajęczańskiego. Po drodze łamał wszystkie zasady i przepisy obowiązujące kierowców w ruchu drogowym.

- Przejeżdżał na czerwonym świetle, wyprzedzał w miejscach niedozwolonych. Po prawie 60 kilometrowej ucieczce kierujący mazdą zwolnił przed zamkniętym przejazdem kolejowym. Wówczas gwałtownie zawrócił i ruszył wprost na uczestniczące w pościgu samochody. Policjant po służbie odbił na pobocze, aby uniknąć zderzenia czołowego z mazdą. Dopiero funkcjonariusz z bełchatowskiej drogówki zablokował mu drogę ucieczki pojazdem służbowym – opisuje przebieg zdarzenia bełchatowska policja.

34-latek uderzył w radiowóz i to skutecznie unieruchomiło jego mazdę. Mężczyznę zatrzymano i jak się szybko okazało był trzeźwy. Ale na jaw wyszło, że…

- Mazda miała zamontowane tablice rejestracyjne od innego pojazdu, a kilka godzin wcześniej na terenie Wielunia 34-latek ukradł paliwo na stacji benzynowej. Mieszkaniec Wrocławia stracił już prawo jazdy i trafił do policyjnego aresztu – dodają policjanci.

34-latek będzie miał sporo problemów. Odpowie bowiem nie tylko za spowodowanie kolizji, popełnienie szeregu wykroczeń w ruchu drogowym, niezatrzymanie się do kontroli policyjnej, uszkodzenie radiowozu, ale także spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia lub zdrowia policjanta z bełchatowskiej policji. Zostanie mu także postawiony zarzut kradzieży paliwa na terenie Wielunia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki