Do niecodziennego zdarzenia doszło w czwartek, 2 lipca. Bełchatowscy policjanci podczas służby w terenie, jadąc drogą biegnącą między lasami w gminie Kleszczów zwrócili uwagę na peugeota. Auto z uruchomionym silnikiem i włączonymi światłami mijania stało na jezdni, całkowicie blokując pas ruchu.
- Pojazd miał uszkodzone przednie opony i nie posiadał przedniej tablicy rejestracyjnej. Za kierownicą osobówki siedział mężczyzna, który z przepiętymi pasami bezpieczeństwa był przechylony na siedzenie pasażera. Mając podejrzenie, że kierowca w czasie jazdy mógł stracić przytomność policjanci natychmiast zareagowali – wyjaśniają policjanci z KPP w Bełchatowie.
Szybko wyszło na jaw co jest realnym powodem „osłabienia”… Kiedy policjanci sprawdzali czynności życiowe mężczyzny okazało się, że jest kompletnie pijany.
- Badanie trzeźwości wykazało, że kierowca ma blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie oraz sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Pojazd posiadał uszkodzenia, które świadczyły, że mógł uczestniczyć w zdarzeniu drogowym – dodaje oficer prasowy bełchatowskiej komendy.
Niebawem policjanci ustalili, że 62-letni kierowca wcześniej uderzył w znak drogowy, a na miejscu zdarzenia pozostała przednia tablica rejestracyjna auta. Nieodpowiedzialny kierowca za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz w okresie obowiązującego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.