- Ten hałas jest ciągły, można by to porównać do grupy tirów jadących non stop z dużą prędkością. Często jest tak, że trzeba spać w stoperach – mówi Jerzy Lechowski, który mieszka w sąsiedztwie kopalni w Janówce.
Uciążliwość potwierdza inny mieszkaniec tej miejscowości:
- To co przeżywamy jest gehenną. Wietrzenie mieszkań jest bardzo krótkie, a w lecie jak otwieramy okno, to trzeba podgłośnić telewizor. W nocy jak się obudzę, to już usnąć nie mogę.
Polecany artykuł:
Mieszkańcy wsi podkreślają, że hałas jest wszechobecny i właściwie nie ma miejsca, by przed nim uciec.
- Czy się pójdzie do kotłowni, czy do garażu czy na strych. W dzień i w nocy wszędzie to słychać – zaznacza Pan Jerzy.
W sprawę kłopotliwego hałasu włączył się samorząd gminy Szczerców.
- Postanowiliśmy jako gmina na wniosek mieszkańców przeprowadzić badania pomiaru hałasu emitowanego do środowiska przez te kopalniane przenośniki. Wynajęliśmy ze środków budżetu gminy firmę, która takie badania przeprowadza i z tych badań jasno wynika, że są przekroczone dopuszczalne normy hałasu – wyjaśnia Krzysztof Kamieniak, wójt gminy Szczerców.
Raport z badania przeprowadzonego na zlecenie samorządu przez certyfikowane laboratorium trafił zarówno do koncernu PGE GiEK S.A, do którego należy bełchatowska kopalnia jak i do piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
WIOŚ w listopadzie 2018 roku poinformował gminę Szczerców, że badania, które samorząd przeprowadził „na własną rękę” nie są dla Inspektoratu wiążące, by takie były musi je zlecić sam. Minął już ponad rok, a badań jak nie było, tak nie ma. Jak podkreślił dla Radia Łódź Marcin Wężyk z piotrkowskiej delegatury WIOŚ:
- Zamówienia na badania hałasu w miejscowości Janówka pochodzącego od taśmociągu złożyliśmy do Centralnego Laboratorium Badawczego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i aktualnie czekamy na realizację naszego zamówienia – poinformował słuchaczy Marcin Wężyk.
Trudno jednoznacznie wykazać datę, kiedy specjaliści z laboratorium GIOŚ mogą pojawić się w gminie Szczerców. A mieszkańcy, którzy od kilku lat borykają się z problemem hałasu i są bliscy załamania, mówią o odszkodowaniach, inni o jeszcze bardziej radykalnych krokach – wysiedleniu.
Jak do sprawy mieszkańców Janówki odnosi się sam koncern PGE GiEK S.A, do którego kopalniany taśmociąg należy? Rzeczniczka spółki podkreśla, że normy hałasu dla miejscowości określone są na poziomie: 55 decybeli w ciągu dnia i 45 decybeli w nocy. Dla porównania podpowiedzmy, że pracujący odkurzacz emituje hałas o poziomie 70 dB, a tłum ludzi wytwarza hałas o wartościach szacowanych na 60-70 dB. Zalecany przez Światową Organizację Zdrowia poziom hałasu w środowisku w porze dziennej określony został na poziomie 50 dB.
- Kopalnia dwa razy do roku prowadzi pomiary hałasu – każdorazowo takie badania wykonywane są przez akredytowaną firmę zewnętrzną. Wyniki tych pomiarów wskazują na brak przekroczeń dopuszczalnej emisji w porze dnia i nieznaczne przekroczenia na poziomie kilku decybeli, które odnotowywane są sporadycznie w porze nocnej – wyjaśnia Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK S.A.
Rzeczniczka spółki podkreśla, że na pomiarach hałasu się nie kończy. PGE GiEK rozważa także inne rozwiązania, który mogą zniwelować hałaśliwą uciążliwość. Po pierwsze chodzi o wymianę krążników na takie, które są nisko emisyjne i są po prostu cichsze. Po drugie:
- W tej chwili w trakcie realizacji jest procedura zmiany usytuowania przenośników łączących pole Bełchatów z polem Szczerców i przeniesienie tych przenośników z powierzchni do wewnątrz wyrobiska – dodaje Apanasionek.
Kiedy kłopotliwy i hałaśliwy sąsiad – przenośnik może „zjeść” nieco niżej? O konkretnych datach nie wiadomo. Kolejną kwestią jest sprawa kontroli WIOŚ, jeżeli zlecone przez instytucję normy hałasu przekroczą dopuszczalne wartości, to ta może nałożyć na właściciela taśmociągu karę pieniężną.