Najbliższy weekend raczej nie zapowiada, że w pogodzie szykuje się radykalne ochłodzenie. W sobotę i niedzielę, zgodnie z prognozami synoptyków będziemy cieszyć się słońcem (choć będzie ono do nas wyglądać zza chmur) i temperaturami sięgającymi 20-23°C. Nieco gorzej wygląda pogoda w nadchodzący tydzień.
Od poniedziałku niebo przykryje się chmurami, z których będzie padać. Temperatury w poniedziałek spadną do 17°C, a we wtorek nawet do 10 stopni.
11 maja do Europy Środkowej i Wschodniej dotrze chłodna masa powietrza znad Skandynawii. Jak podaje ''Wirtualna Polska'', powołując się na amerykański model pogodowy GFS, tego dnia w południowej Polsce może spaść kilkanaście centymetrów śniegu! Co ciekawe niewykluczone, że śnieg może również pojawić się w innych regionach kraju, w tym na ziemi łódzkiej.
Najzimniej będzie jednak nocami, słupki rtęci mogą oscylować wokół zera, przy gruncie możliwe są przymrozki. Od środy można się spodziewać nieznacznych rozpogodzeń, ale o komforcie cieplnym raczej ciężko będzie mówić. Do końca przyszłego tygodnia temperatury osiągną wartości maksymalnie 15-16°C.
TO WARTO WIEDZIEĆ: Policja poszukuje złodziei! Nagrał ich monitoring. Poznajesz ich? DZWOŃ na komendę!
Przyglądając się prognozom długoterminowym musimy być przygotowani na taką zmienną i dość chłodną pogodę praktycznie do końca maja.
Ochłodzenie w maju, rzecz normalna
Spadki temperatur w połowie maja są zjawiskiem charakterystycznym dla naszej części Europy. W Polsce określa się to mianem tzw. "zimnych ogrodników" (od imion św. Pankracego, Serwacego i Bonifacego) lub "zimną Zośką". Mniej więcej w połowie majowego miesiąca, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową i Wschodnią Europą, następuje zmiana cyrkulacji atmosferycznej. Słabnie wyż i zaczyna napływać – wraz z niżem barycznym – zimne powietrze z obszarów polarnych.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ.