W tej chwili związki zawodowe kilku firm koncernu PGE – kopalni, elektrowni i spółek zależnych - są w sporze zbiorowym z pracodawcą.
- Spory są rozpoczęte na tle płacowym zgodnie z obowiązującym prawem związkowym, jesteśmy na etapie mediatora. Jednak na tę chwilę nie możemy dojść do porozumienia, a czarę goryczy przelała ogłoszona w tamtym tygodniu strategia przedstawiona przez pana prezesa PGE – powiedział na antenie radia Łódź Adam Olejnik, szef Federacji Związków Zawodowych Grupy Kapitałowej PGE i przewodniczący kopalnianej „Odkrywki”.
W miniony poniedziałek, 19 października, PGE przedstawiło strategię w świetle której największa, polska spółka energetyczna planuje do 2050 roku osiągnąć neutralność klimatyczną. Wedle najnowszego planu działania, PGE ma zamiar, by 100 proc. sprzedawanej energii elektrycznej pochodziło z OZE. Źródłem energii mają się stać farmy wiatrowe – zarówno morskie jak i lądowe czy fotowoltaika.
- Naszym długoterminowym celem strategicznym jest, aby w 2050 roku 100 proc. energii sprzedawanej przez PGE pochodziło ze źródeł odnawialnych. Klienci oczekują energii produkowanej w sposób przyjazny dla środowiska. Dlatego będziemy realizować ambitny program – mówił podczas prezentacji nowej strategii Wojciech Dąbrowski, prezes PGE. Zaznaczył, że zakłada, iż w przyszłości podstawą bezpieczeństwa energetycznego kraju będzie energetyka jądrowa.
W nowej strategii brak jest miejsca na inwestycje węglowe – taki plan wyklucza więc odkrywkę Złoczew. Prezes PGE pytany podczas konferencji o decyzję w sprawie budowy nowej odkrywki węgla brunatnego stwierdził, że "będzie to już decyzja nowego podmiotu, do którego trafią aktywa węglowe". Zaznaczył przy tym, że obecnie „budowa kopalni jest przedsięwzięciem nierentownym”.
Ministerstwo Aktywów Państwowych potwierdziło, że już pracuje nad wydzieleniem ze spółek energetycznych z udziałem państwa, aktywów węglowych. Prezes PGE zaznaczył, że wydzielenie aktywów węglowych do innego podmiotu jest konieczne, by pozostała część spółki mogła się rozwijać. Wojciech Dąbrowski ocenił, że optymalnym terminem takie wydzielenie byłby koniec 2021 r.
- Nikt z nami nie rozmawiał, do jakiego podmiotu? Myślę, że Pan prezes sam nie wie, do jakiego podmiotu chce nas wydzielić. Czy ten podmiot już istnieje czy dopiero powstanie? Na jakich zasadach mamy zostać wydzieleni, przeniesieni i tak dalej - mówi na antenie radia Łódź związkowiec, Adam Olejnik. - Jest coś takiego jak prawo, które również obowiązuje prezesa, tak samo jak związki zawodowe i pracowników – to prawo zostało po prostu złamane. Strona społeczna została zlekceważona, pracownicy zostali zlekceważeni, dlatego nie odpuścimy, my będziemy protestować – dodaje związkowiec.
Związkowcy, którzy zdają sobie sprawę, że brak odkrywki Złoczew, to realne zagrożenie ich przyszłości nie wykluczają dwugodzinnego strajku ostrzegawczego.
- Strajk ostrzegawczy to nie jest jeszcze koniec, to nie jest tragedia. Strajk ostrzegawczy robi się po to, by uświadomić pracodawcy, że nie mamy wspólnego stanowiska, nie mamy nic uzgodnionego, że nie zbliżamy się do wspólnego stanowiska – wyjaśnia Olejnik.
Jak na związkowe plany reaguje PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna?
- Strajk ostrzegawczy nie powinien zakłócić ciągłości dostaw węgla do Elektrowni Bełchatów – uspokaja w radiu Łódź rzeczniczka spółki Sandra Apanasionek. - W sytuacji wystąpienia strajku ostrzegawczego zostaną wdrożone odpowiednie procedury, przewidziane w tym zakresie. Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów ma opracowany scenariusz awaryjny na wypadek strajku – mówi rzeczniczka spółki PGE.
Sandra Apanasionek dodaje, że prowadzone są rozmowy ze stroną społeczną. Ta z kolei nie wyklucza nawet strajku generalnego i zatrzymania dostaw węgla do Elektrowni Bełchatów. Dodajmy, że bełchatowski koncern produkuje około 20% energii elektrycznej w Polsce.