Choć coraz częściej w mediach pojawiają się informacje o zimujących w Polsce bocianach, to pewnym jest, że taka sytuacja normalna nie jest. Bociany już dawno odleciały do krajów o cieplejszym klimacie.
- Ten, który został jest prawdopodobnie chory, albo słabszy. Siły fizyczne nie pozwoliły ma na zabranie się ze swoimi braćmi i siostrami w daleką podróż – wyjaśnia Zbigniew Skrzek, z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w podpiotrkowskim Kole.
Historia boćka z Wadlewa zaczęła się w minioną niedzielę, 8 listopada. To wtedy w jednym z gniazd mieszkanka zauważyła ptaka, którego przez wzgląd na kalendarz przecież już nie powinno tam być!
- W niedzielę o poranku otrzymaliśmy informację, że w jednym z gniazd siedział bocian, nie wiemy, czy jest to dorosły czy młody osobnik. Kiedy opublikowaliśmy przesłaną fotografię na naszym profilu na Facebooku mieszkańcy w komentarzach dorzucali zdjęcia z poprzedniego dnia, z soboty – mówi Sylwia Szczypińska, z UG w Drużbicach.
Bocian tak, jak niespodziewanie się pojawił, tak też zniknął. Od minionego weekendu ślad po nim zaginął, ale urzędnicy wraz z mieszkańcami gminy trzymają rękę na pulsie. Gdy tylko bociek ponownie się pojawi, służby mają ruszyć do akcji, by mu pomóc. Trudno powiedzieć, czy ptak jest ranny, urzędnicy przypuszczają, że jeśli latał po gminie, to najprawdopodobniej nie.
-Być może zbłądził i zrobił sobie w niewielkim Wadlewie odpoczynek. Niezależnie od przyczyn trzymamy wspólnie z mieszkańcami rękę na pulsie i jesteśmy gotowi ruszyć z pomocą – dodaje Szczypińska.
CZYTAJ TAKŻE >>> Po "Czarnej Zjawie" pokazała się "Biała Perełka". Unikatowe zwierzę w lasach pod Piotrkowem
Mieszkańcy żartują, że czarno-biały, skrzydlaty gość trafił do wsi na kwarantannę. Niezależnie od tego, jaki jest powód obecności bociana, pewnym jest, że jeśli powróci do Wadlewa, to trzeba będzie mu udzielić pomocy. Zima to dla bocianów w naszych warunkach bardzo trudny czas, przede wszystkim, jeśli o dostateczną ilość pożywienia. Jeśli bocian się pojawi i okaże się, że zamierza zimę spędzić w kraju nad Wisłą, to niezbędna będzie specjalistyczna pomoc. W podpiotrkowskim Kole, w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt może znaleźć godny dom.
- Nie będzie mu się tam nudziło, bo nie będzie sam. Bocianów kalekich, bez skrzydeł mamy bardzo dużo – dodaje Skrzek z ośrodka w Kole.
Polecany artykuł: