Jak przekazał PAP oficer prasowy radomszczańskiej straży pożarnej kpt. Marek Jeziorski, strażacy zgłoszenie do tej nietypowej interwencji otrzymali po godz. 13. "Wynikało z niego, że doszło do wybuchu i pożaru turbiny wiatrowej. Po naszym dojeździe na miejsce okazało się jednak, że elementy wiatraka, czyli korpus i potężne skrzydła spadły na ziemię w wyniku silnego podmuchu wiatru. Siła uderzenia była bardzo duża, bo generator przebił betonową płytę, na której stał wiatrak i wbił się w ziemię na kilka metrów. Pożaru nie było" – wyjaśnił.
PRZECZYTAJ TEŻ: Łódzkie dramatycznie się wyludnia! Dane są gorsze niż zakładano
Dodał, że był to pojedynczy wiatrak stojący w polu. W związku z tym nie było większego zagrożenia dla ludzi. Na szczęście nikt nie został ranny.
Działania strażaków polegały przeszukaniu terenu, zabezpieczeniu elementów turbiny oraz oleju cieknącego z generatora, aby nie spłynął on do okolicznych pól.
Mieszkańcy regionu łódzkiego, po wichurze, wciąż liczą straty. Jak pisaliśmy, najbardziej ucierpiała gmina Błaszki, przez którą przeszła trąba powietrzna. Łącznie, w Łódzkiem rannych zostało sześć osób. WIĘCEJ: Duże zniszczenia po trąbie powietrznej, sześcioro rannych. Łódzkie liczy straty po wichurze