Okrutny los nie oszczędza tej rodziny. Sześć lata temu na świat przyszedł mały Maksio. Chłopczyk urodził się w 24. tygodniu ciąży i ważył nieco ponad pół kilograma. Dziś zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym oraz niedosłuchem w stopniu głębokim. Jego rodzice – Emil i Monika - oraz starsza o dwa lata siostrzyczka Bianka – robili wszystko, by zapewnić mu jak najlepsze życie. Teraz ciężar opieki nad dziećmi spadł na ich mamę.
CZYTAJ TEŻ: Wieluń. Widziała z okna, jak zabijają jej męża. Sprawcy zabójstwa Emila przed sądem
18 września 2020 roku pan Emil poszedł z młodszym o sześć lata kolegą do parku. - Usiedli na ławce tuż pod naszym domem – opowiada Monika Pelińska, wdowa po zmarłym. - Rozmawiałam z nim przez telefon i patrzyłam na niego przez okno. Potem poszłam zobaczyć, czy moja córka śpi. Kiedy wróciłam do okna, Emil był już bity.
Polecany artykuł:
Mąż pani Moniki i jego kolega zostali zaatakowani przez trzech napastników Nikodema O. (21 l.), Dawida S. (21 l.) i Błażeja S. (21 l.). Pan Emil nie przeżył ich agresji. W sądzie w Sieradzu trwa proces tych oprawców i kilku dodatkowych osób, które pomagały w zacieraniu śladów. Podczas ostatniej rozprawy odtworzono film zarejstrowany przez kamery monitoringu, na którym widać dokładnie moment zadania śmiertelnego ciosu. Napadnięty przez agresorów 39-latek uciekał po jezdni, gdy w pewnym momencie otrzymał uderzenie w tył głowy, które zadał Nikodem O. Po nim pan Emil z impetem upadł na asfalt, a z roztrzaskanej czaszki trysnęła krew. Początkowo napastnicy nie zdawali sobie sprawy z tragicznej konsekwencji ataku. Dopiero, gdy zorientowali się do czego doprowadzili, kiedy zobaczyli na jezdni plamy krwi, na ich twarzach zaczęło malować się przerażenie.
Głównemu oskarżonemu, Nikodemowi O. grozi dożywocie.