Do pożaru doszło dziś (24 stycznia) około godziny 9. Sytuacja była niebezpieczna, ponieważ samochód stał blisko budynku.
- Strażnicy, którzy jechali na interwencję, zauważyli przy ulicy Lipowej auto, z którego wydobywał się dym, a za chwilę buchające płomienie. Pożar potęgował się, strażnicy natychmiast podjęli akcję gaśniczą - w radiowozach mamy profesjonalne, duże gaśnice - opisuje Piotr Barasiński, komendant straży miejskiej w Bełchatowie.
Równocześnie na miejsce wezwana została straż pożarna. Na szczęście nie doszło do wybuchu, który mógłby stanowić niebezpieczeństwo ze względu na bliskość budynku, przy którym stało auto.
Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.