Do dramatu na działkach przy ul. Cegielnianej w Bełchatowie doszło kilka dni temu. Właściciele kota szukali go na całym terenie ogródków działkowych. Po dobie od zaginięcia odnaleźli zwierzę na działce swojego sąsiada. Okazało się, że kot wpadł we wnyki zastawione przez właściciela działki. "Uwolnione zwierzę zostało natychmiast przewiezione do weterynarza. Niestety, mimo fachowej pomocy zwierzak nie przeżył. Policjanci zgromadzili w tej sprawie obszerny materiał dowodowy. 22 czerwca 70-letni bełchatowianin usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Za to przestępstwo grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności" - informuje nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wieruszów. Pijana 16-latka weszła na słup elektryczny. Poraził ją prąd
Policjanci przypominają, że zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, nie wolno ich zabijać bez wyraźnie wskazanego w przepisach powodu. "Uśmiercenie zwierzęcia powinno odbyć się w sposób humanitarny i sprawiający jak najmniej bólu. Nie wolno także znęcać się nad zwierzęciem, przy czym za znęcanie uznaje się nie tylko celowe działanie człowieka, lecz także zaniechanie opieki. Chodzi o sytuację, gdy właściciel nie zapewnia zwierzęciu odpowiednich warunków do życia takich jak schronienie przed deszczem i chłodem, pokarm i wodę do picia. Pamiętajmy, że każde zwierzę ma takie samo prawo do życia na tej planecie jak człowiek, bo wszyscy jesteśmy elementami globalnego ekosystemu" - apeluje policja.
CZYTAJ TEŻ: Kompletnie pijana 13-letnia dziewczynka leżała w zaroślach. Skąd miała alkohol?