Do zdarzenia doszło w miejscowości Kietlin. Policjanci, późnym wieczorem, zostali poinformowani, że w rowie leży młoda dziewczyna, która spadła z motocykla. Medycy udzielający pomocy poszkodowanej zdecydowali, że ze względu na obrażenia ciała musi być ona hospitalizowana. "Będący na miejscu policjanci ustalili, że 20-letnia mieszkanka gminy Kodrąb spadła z motocykla, kiedy jej kolega gwałtownie przyspieszył i podniósł przednie koło jednośladu do góry. Kierujący hondą odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy swojej znajomej. Według relacji 20-latki to miała być tylko przyjemna przejażdżka z kolegą. Nie spodziewała się takiego zakończenia. Dziewczyna była trzeźwa" - podaje policja.
Mundurowi ustalili dane sprawcy tego zdarzenia i wielokrotnie próbowali nawiązać z nim kontakt. Dzień później poszukiwany przez policjantów 24-letni mieszkaniec gminy Radomsko stawił się w komendzie wraz ze swoim pełnomocnikiem. Został przesłuchany i uprzedzony o odpowiedzialności karnej za swoje niewłaściwe zachowanie.
Podczas rozmowy z funkcjonariuszami stwierdził, że nie zauważył jak jego koleżanka spadła z motocykla. Dodatkowo, okazało się, że kierujący hondą nie ma uprawnień do kierowania tego typu pojazdami. Niebawem akta postępowania zostaną przekazane do sądu, który zadecyduje o wiarygodności zeznań oraz o karze wobec nieodpowiedzialnego 24-latka. Za takie zachowanie grozi kara nawet do 3 lat więzienia.