Kiedy Kamil w niedzielę, 14 sierpnia wyjeżdżał swoim jednośladem z rodzinnego domu, nikt w najczarniejszych myślach nie przypuszczał, że już do niego nigdy nie wróci. Że straci życie zaledwie dwa kilometry dalej, na prostej, równej jak stół drodze.
Było kilka minut po godzinie 22. 15-latek przemieszczał się swoją Yamahą główną ulicą Czarnocina. Zmierzał w kierunku miejsca swojego zamieszkania. W przeciwną stronę pędziło bmw.
CZYTAJ TEŻ: Zajechał mu drogę, skuter wbił się w bok auta. Mężczyzna zmarł. Tragedia na oczach 15-latka [ZDJĘCIA]
- Z niewyjaśnionych do tej pory przyczyn nas prostym odcinku drogi doszło do czołowego zderzenia motoroweru z samochodem kierowanym przez 19-letniego mężczyznę – opowiada Izabela Gajewska z piotrkowskiej policji. - Nie ustalono dotychczas, który z pojazdów zjechał na przeciwległy pas ruchu.
Nieoficjalnie wiadomo, że auto w terenie zabudowanym gnało bardzo szybko. Wskazówka prędkościomierza zatrzymała się na liczbie 130 km/h. Po zderzeniu bmw kilkukrotnie miało dachować i zatrzymało się na płocie jednej z posesji.
POLECAMY: Wjechał jej w tył, auto koziołkowało, 28-latka zginęła. Co się stało na S-8? Policja szuka świadków!
Kamil nie miał szans na przeżycie. Na miejscu zginął również kierowca bmw, a 19-letni pasażer auta w stanie ciężkim trafił do szpitala. Szczegółowe okoliczności wypadku ustalają teraz policjanci pod nadzorem prokuratury.
Dziś w miejscu tragedii palą się znicze.