W nocy z 4 na 5 października bełchatowscy policjanci zostali poinformowani o obywatelskim ujęciu pijanego kierowcy.
- Funkcjonariusze w rozmowie ze świadkami zdarzenia ustalili, że około godziny 23.00 na stację paliw wjechał samochód marki Renault Trafic. Kierujący nim mężczyzna wszedł na stację. Pasażer natomiast przesiadł się za kierownicę pojazdu i jeździł autem po terenie stacji – wyjaśnia rzecznik bełchatowskie komendy policji.
Zachowanie pasażera, który usiadł za kółkiem i sposób jego jazdy nie umknęło uwadze kierowcy, który tankował auto. Mężczyzna nie zawahał się zareagować, najpierw podszedł do busa, a kiedy poczuł silną woń alkoholu od popisującego się kierowcy, zabrał mu kluczyki ze stacyjki.
- Spanikowany kierowca natychmiast przesiadł się na miejsce pasażera twierdząc, że on jest tylko pasażerem. Policyjne badanie stanu trzeźwości wykazało, że 30-latek "wydmuchał" ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie – informuje bełchatowska policja.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Koronawirus. Dramatyczne dane dla Bełchatowa po weekendzie! Jak dziś wygląda liczba zakażeń w Łódzkiem? [5.10.2020]
Na tym jednak się nie skończyło. Wkrótce okazało się, że równie pijany jest 31-latek, który przyjechał swoim renault na stację. Kiedy wyszedł z zakupami ze stacji wpadł wprost w ręce mundurowych. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
- Podejrzewani to obcokrajowcy. Obaj trafili do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszą zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Jest to przestępstwo zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności – dodają policjanci.