Makabryczna majówka nad zalewem Słok! 36-latek nie żyje, 46-latka reanimowana
Aktualizacja godz. 11:26
Wbrew wcześniejszym informacjom poszkodowana na zalewem Słok kobieta miała 46, a nie 38 lat. Jak wstępnie informuje policja w Bełchatowie, ona i 36-latek spędzali czas nad akwenem, prawdopodobnie spożywając wcześniej alkohol. W pewnym momencie mężczyzna, schodząc stromym betonowym brzegiem, poślizgnął się i wpadł do wody. Na pomoc tonącemu ruszyła 46-latka, ale sama wpadła do wody. Dryfującą na tafli zbiornika kobietę wyłowili policjanci przy pomocy dwóch mężczyzn, którzy pływali pontonem po zalewie. W reanimacji pomagali druhowie z z OSP w Bełchatowie-Grocholicach.
- W poszukiwaniach mężczyzny uczestniczyli płetwonurkowie. Sprawdzili oni dno zbiornika wodnego i odnaleźli ciało 36-latka. Niestety na pomoc było już za późno - informuje policja w Bełchatowie.
Wcześniej pisaliśmy:
W czasie majówki nad zalewem Słok pod Bełchatowem utopił się 36-letni mężczyzna, a o dwa lata starsza kobieta cudem uniknęła śmierci - informuje PAP. W sobotę, 30 kwietnia, przed godz. 17, służby ratownicze otrzymały informację, że w zbiorniku w miejscowości Słok-Młyn, znanym w regionie miejscu wypoczynkowym, topią się dwie osoby. Zanim dotarli tam strażacy, 38-latkę wyciągnęli z wody wędkarze, którzy razem z policjantami prowadzili reanimację do momentu przyjazdu karetki pogotowia - jej załodze udało się przywrócić funkcje życiowe, po czym poszkodowana trafiła do szpitala w Bełchatowie. W międzyczasie na poszukiwania 36-latka wyruszyli płetwonurkowie, którzy szybko znaleźli i wyłowili mężczyznę, również przystępując do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. - Niestety, po 2,5-godzinach reanimacji, stwierdzono zgon - mówi PAP mł. bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Łodzi.
Czytaj też: Podwójne zabójstwo w Łodzi! Sąd podjął decyzję w sprawie sąsiada z piekła rodem
Na miejscu pracowało osiem zastępów straży pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Nurkowo-Wodnego "Piotrków. Szczegółowe przyczyny i okoliczności zdarzenia nad zalewem Słok wyjaśniają funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie pod nadzorem tamtejszej prokuratury.