W poniedziałek (17 stycznia) władze Kleszczowa podały wyniki przeprowadzonego dzień wcześniej referendum, w którym mieszkańcy mieli odpowiedzieć, czy są za tym, aby Rada Gminy Kleszczów podjęła uchwałę wyrażającą negatywną bądź pozytywną opinię w sprawie zmiany granic pomiędzy gm. Bełchatów i gm. Kleszczów. Zmiana ta weszła w życie 1 stycznia, na mocy rozporządzenia rządu. Jak opisuje PAP, na 4772 uprawnionych mieszkańców, udział w głosowaniu wzięło 2658. Spośród nich 2599 opowiedziało się za wyrażeniem przez radę opinii negatywnej; za opinią pozytywną opowiedziały się 32 osoby, głosów nieważnych było 27.
"Podjęte przez rząd rozporządzenie o zmianie granic gminy Kleszczów – choć na dzisiaj jest skuteczne – nie kończy sprawy. Po podjęciu przez Radę Gminy Kleszczów uchwały, wyrażającej opinię w sprawie zmiany granic, rozpoczniemy procedurę prawną, której elementem będzie złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego" - poinformował wójt Kleszczowa Sławomir Chojnowski.
Jak wyjaśnił, samorządowcy poproszą TK o sprawdzenie, czy rozporządzenie o zmianie granic gminy Kleszczów i tryb, w jakim ten akt prawa był procedowany, są zgodne z ustawami oraz Konstytucją RP. "Wysoka frekwencja w referendum i jednoznaczne opowiedzenie się mieszkańców gminy przeciwko zmianie granic jest dla samorządu gminy bardzo ważnym wsparciem w procesie, który ma przywrócić granice gminy Kleszczów do stanu sprzed 1 stycznia 2022 roku" - dodał.
Z wnioskiem o zmianę granic Kleszczowa na rzecz gm. Bełchatów wystąpił w ubiegłym roku wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński. Podkreślał wówczas, że zmiana granic gm. Kleszczów dotyczy obrębu Wola Grzymalina, na którego terenie mieszka 10 osób i znajduje się Elektrownia Bełchatów.
Jak podstawowy motyw podjęcia tej decyzji wojewoda podał ustalenia, jakie zapadły w roku 2019 pomiędzy gminami powiatu bełchatowskiego - wśród nich był także Kleszczów - które były zawierane ustnie w obecności przedstawicieli rządu. Rada Ministrów nie zdecydowała się wówczas na zmianę granic Kleszczowa względem Bełchatowa, ponieważ gm. Kleszczów zobowiązała się do stworzenia mechanizmu dzielenia się dochodami z innymi gminami, które również są poszkodowane przez fakt istnienia kopalni i elektrowni.
Polecany artykuł:
"Niestety, te zobowiązania w takim stopniu, w jakim zostały zawarte, nie zostały wypełnione i nie można powiedzieć, iż od roku 2019 nastąpił sprawiedliwy podział tych środków" - zaznaczył wówczas Bocheński.
W uzasadnieniu decyzji wojewoda podał, że gm. Bełchatów ponosi wszystkie koszty funkcjonowania kopalni i elektrowni, podobnie jak gm. Kleszczów, przy czym liczba mieszkańców gm. Bełchatów jest dwukrotnie wyższa w stosunku do gm. Kleszczów. Podkreślił, że oparł się na argumencie sprawiedliwego podziału środków, pochodzących z podatków, a nie będących efektem wypracowania ich przez mieszkańców i podmioty gospodarcze.
Według przedstawionych przez Bocheńskiego danych, przed zmianą granic w gm. Kleszczów dochód przypadający na jednego mieszkańca wynosił 29,8 tys. zł i był najwyższym w kraju; wojewoda porównał go z dochodem na mieszkańca Warszawy wynoszącym ok. 4,3 tys. zł i z dochodami na mieszkańca gm. Bełchatów - 2,2 tys. zł oraz miasta Bełchatowa - 2,1 tys.
Zdaniem Bocheńskiego, po zmianie administracyjnej na mieszkańca Kleszczowa będzie przypadać ponad 17,6 tys. zł dochodu, a w gm. Bełchatów - 8 tys. zł, co oznacza, że Kleszczów nadal pozostanie jedną z najbogatszych gmin w kraju.