W bełchatowskich szkołach spokój, zajęcia, także te pozalekcyjne przebiegają bez zastrzeżeń.
- Nie mam sygnałów, by te informacje ogólnopolskie przełożyły się na sytuację w podległych nam placówkach oświatowych – mów Łukasz Politański, wiceprezydent Bełchatowa odpowiedzialny za oświatę.
- Proszę dzwonić po 22 października, wówczas będziemy wiedzieć więcej – usłyszeliśmy z kolei w bełchatowskim oddziale Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Rzeczywiście wczoraj (15 października) Sławomir Broniarz, prezes ZNP zapowiedział, że przez najbliższy tydzień będzie prowadzona duża akcja informacyjna, a nie strajk, ten został więc opóźniony o co najmniej tydzień. ZNP zamierza dokładnie informować nauczycieli, które z ich zadań nie są tymi obowiązkowymi, jak rozmawiać o proteście zarówno z uczniami jak i rodzicami.
Za tak zwanym włoskim strajkiem, który polega na niewykonywaniu przez nauczycieli pozastatutowych zadań, opowiedziało się ponad 55% pedagogów. Z ankiety przeprowadzonej przez ZNP jasno wynikało, że tylko 18% nauczycieli byłoby za protestem z kwietnia, czyli całkowitym wstrzymaniem się od pracy.
W praktyce strajk włoski może oznaczać brak uczestnictwa nauczycieli w zajęciach prowadzonych społecznie czy imprezach organizowanych przez szkoły np. w dni wolne od pracy, czy popołudniami.