Miauczący eksplorator na wiadukt wszedł, ale z zejściem samodzielnie nie potrafił sobie poradzić. Nie pomogli nawet pracownicy bełchatowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt – niezbędnym okazała się pomoc i specjalistyczny sprzęt.
- Kotek ugrzązł w niebezpiecznym miejscu na środku wiaduktu, blisko krawędzi. Wystraszony i skulony czekał na naszą pomoc. Bez chwili wahania wsiedliśmy do naszego służbowego auta i udaliśmy się na miejsce. Szybki rekonesans i już wiedzieliśmy, że sami nie pomożemy wystraszonemu zwierzakowi. Wezwaliśmy ekipę do zadań specjalnych - relacjonują przebieg akcji ratunkowej pracownicy schroniska.
Strażacy najpierw zabezpieczyli teren i podjechali swoim samochodem pod samą konstrukcję wiaduktu. Zwierze bezpiecznie trafiło w ręce strażaka, potem do transportera i ostatecznie do schroniska.
- Zbadany przez lekarzy weterynarii kotek jest cały i zdrów, choć nadal wystraszony. Przed nim okres kwarantanny i dalszej obserwacji. Wielkie brawa i podziękowania dla strażaków, za szybką interwencję i pomoc.