Pani Katarzyna początkowo starym aparatem fotograficznym PRAKTI w ogóle się nie interesowała, ba! Dostały go do zabawy jej dzieci… Ciekawość wzięła jednak górę i kiedy pani Katarzyna wzięła go do ręki okazało się, że w kasetce jest negatyw ORWO!
- Woziłam ten aparat przez pół roku w aucie, ale kliszy nie było gdzie wywołać. W końcu jeden z zakładów fotograficznych w Bełchatowie, a uściślając pan Stanisław Orpel, podjął się tego, nie obiecując, że coś uda się coś odzyskać z negatywu, ale udało się! - mówi Katarzyna Grębowicz.
Z negatywu udało się wywołać 20 czarno - białych zdjęć. Co na nich jest? Z pewnością jakaś uroczystość, być może rodzinna.
- Zdjęcia na pewno są z lat komunistycznych. Prawdopodobnie jest to jakaś szkoła, klub i uwiecznione są jakieś występy dzieci, publicznością są starsze osoby, być może jest to Śląsk, albo Niemcy – mówi pani Katarzyna i dodaje: - Próbowaliśmy sobie wspólnie z moimi dziećmi wymyślić co się tam działo. Czy to była lekcja czy dzień dziadka czy babci? Każdy z nas ma inny pomysł.
Pani Katarzyna chcąc poznać historię tajemniczych zdjęć, a przede wszystkim oddać je ludziom na nich uwiecznionych, wrzuciła skany fotografii na Facebooka. Post ze zdjęciami już ma ponad 800 udostępnień, ale nikt nie zgłosił się jako bohater tamtejszych wydarzeń.
- Kilka osób z tych zdjęć z pewnością już nie żyje, ale są tam dzieci, które być może się rozpoznają. Mam na to nadzieję, bo chciałabym, by te zdjęcia wróciły do właścicieli. Nikt wcześniej tych fotografii nie widział, odkryła je obca osoba, ktoś z pewnością jest nawet nieświadomy, że takie zdjęcia są – mówi Katarzyna Grębowicz.
Pani Katarzyna wierzy w wielką siłę Facebooka i internetu i wierzy, że w końcu uda się namierzyć kogoś ze zdjęć. Dołączamy się do prośby i wspólnie z nią prosimy Was drodzy Czytelnicy o pomoc w znalezieniu bohaterów tej niecodziennej historii!