Nowa Wieś. Stracił w wypadku żonę i małą córeczkę. Wyszedł z ciężkich obrażeń, ale śledczy nie mieli litości
Jak informuje TVN24, zakończyło się postępowanie w sprawie 25-letniego Macieja, który stracił w wypadku żonę i małą córeczkę. Cała trójka podróżowała w Boże Narodzenie ub.r. przez Nową Wieś pod Piotrkowem Trybunalskim, gdy przed ich auto wyskoczył nagle dzik. Prowadzący samochód mężczyzna nie dał rady ominąć zwierzęcia, w wyniku czego doszło do zderzenia, po którym pojazd wypadł dodatkowo z drogi i uderzył w drzewo. 25-latek został ciężko ranny i trafił do szpitala, a jego żona Kasia i ich córeczka Julia zginęły na miejscu.
Czytaj też: Wielka nawałnica przeszła przez Piotrków Trybunalski. Ulice zamieniły się w rwące potoki
25-letni Maciej miał przy sobie narkotyki
Sprawa śmiertelnego wypadku trafiła do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, który ustaliła, że Maciej miał przy sobie narkotyki i ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Już wcześniej wykluczono, by 25-latek znajdował się pod wpływem alkoholu, natomiast dopiero po kilku miesiącach okazało się, że w jego krwi nie było też środków odurzających. To nie wszystko.
- Wyniki śledztwa wskazały, że mężczyzna nie miał żadnych możliwości uniknięcia zderzenia z dzikiem i w żaden sposób nie przyczynił się do wypadku - mówi TVN24 Magdalena Czołnowska-Musioł z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Jak informuje TVN24, to jednak nie koniec sprawy śmiertelnego wypadku w Nowej Wsi, w którym życie straciły żona i córeczka mężczyzny. Fakt, że 25-letni Maciej prowadził auto z czynnym zakazem i miał przy sobie narkotyki, został wyodrębniony do osobnego śledztwa.
- Postępowanie w tym zakresie zostało zawieszone z uwagi na długotrwałą przyczynę uniemożliwiającą jego kontynuowanie - mówi TVN24 Czołnowska-Musioł.
Czytaj też: Parzniewice. Wypadek autobusu okazał się tragiczny. Zginął kierowca, ranni pasażerowie. Co tam się stało?