Policjanci bełchatowskiej policji zostali zaalarmowani około godziny 15.30. To właśnie wtedy wpłynęło zgłoszenie, dotyczące mężczyzny, który poddenerwowany wyjechał z domu swoim samochodem, telefonicznie informując swoich bliskich, że ma zamiar odebrać sobie życie. O całej sytuacji mundurowych poinformowała rodzina dzwoniąc na numer alarmowy 112.
- Komendant bełchatowskiej policji ogłosił alarm i natychmiast rozpoczęto poszukiwania. W czasie kiedy kryminalni zajmowali się przyjmowaniem zawiadomienia o zaginięciu mężczyzny i ustalali szczegóły zdarzenia, inni funkcjonariusze bez zwłoki ruszyli w wytypowany teren. Policyjne patrole przeczesywały lasy, skwery, tereny nadrzeczne. Policjanci dobrze znali okolicę i dzięki temu podjęli decyzję o sprawdzeniu kompleksu leśnego w miejscowości Łękawa i Słok – informuje o przebiegu akcji oficer prasowy KPP w Bełchatowie.
Polecany artykuł:
Na skraju lasu w rejonie korytarza rzeki Widawki mundurowi zauważyli samochód poszukiwanego mężczyzny. Osobówka stała z włączonym silnikiem. Na siedzeniu kierowcy siedział młody mężczyzna. Na widok mundurowych wysiadł z samochodu. Roztrzęsiony przyznał, że chciał popełnić samobójstwo, trując się spalinami. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia policjanci cały czas prowadzili z nim rozmowę. Przekazany załodze ratownictwa medycznego trafił do szpitala.