Zdarzenie miało miejsce przed godziną 10.00. Policjanci z wydziału ruchu drogowego wieluńskiej komendy, pełniąc służbę na terenie Wielunia, na skrzyżowaniu ulic Młodzieżowej i Sikorskiego zauważyli nissana, którego kierowca wyprzedzał inne samochody. - Mundurowi postanowili sprawdzić, co jest powodem takiego zachowania. Zatrzymali kierowcę do kontroli. Szybko okazało się, że 37-latek jechał wraz żoną i 7-letnim synem, który natychmiast wymagał pomocy lekarskiej. Z relacji rodziców wynikało, że stan zdrowia dziecka nagle się pogorszył, chłopiec tracił przytomność. Młodszy aspirant Marek Bator i sierżant sztabowy Przemysław Wielgosiński wiedzieli, jak ważny jest czas w tej sytuacji. Przekazali informację oficerowi dyżurnemu wieluńskiej komendy i natychmiast podjęli decyzję o pilotażu - opisuje policja.
ZOBACZ TEŻ: Kleszczów: Mógł KOGOŚ ZABIĆ, ale w porę ZATRZYMALI GO PRZECHODNIE!
Funkcjonariusze wsiedli w radiowóz i używając sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych eskortowali rodzinę z chłopcem do jednej z wieluńskich placówek zdrowia. Tam dziecku została udzielona fachowa pomoc lekarska.