51-latek skazany m.in. za rozbój z ciężkim pobiciem oraz usiłowanie gwałtu, przebywał w Areszcie Śledczym w Piotrkowie Trybunalskim przez 9 miesięcy. W tym czasie złożył do sądu pozew przeciwko placówce, żądając 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Na liście zarzutów m.in. za mały metraż cel, niewłaściwe leczenie, panujące zimą w celi zimno. Mężczyzna uskarżał się też na strażników, którzy mieli go zastraszać, szturchać i niezasadnie karać. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb., dopuszczając szereg dowodów, w tym m.in. zeznania świadków, dokumentację lekarską czy notatki służbowe, uznał zarzuty osadzonego za bezzasadne. Zdaniem sędzi Aliny Gąsior, 51-latek nie udowodnił, by doszło do naruszenia jego dóbr osobistych. Jak czytamy w Dzienniku Łódzkim, w toku sprawy ustalono, że cele, w których mężczyzna przebywał spełniały normę 3 m kw na osadzonego, a w okresie grzewczym temperatura utrzymywana jest na stałym poziomie 20 st. Celsjusza. Również postępowanie w sprawie zachowania strażników więziennych nie wykazało nieprawidłowości.
Zobacz także: Łódź. Śmierć 59-letniego policjanta. Prokuratura wykluczyła jeden ze scenariuszy
Jak czytamy, w uzasadnieniu sędzia zwraca uwagę, że "pobyt powoda w AŚ w Piotrkowie był wynikiem skazania go (51-latka*przyp. red.) na karę pozbawienia wolności, która to kara jest środkiem dolegliwym i skutkującym znaczącymi ograniczeniami". Zdaniem Aliny Gąsior, "subiektywne odczucia w tym zakresie nie mogą być podstawą do skutecznego sformułowania zarzutów".
Tym samym 51-latek, nie tylko nie otrzyma wnioskowanych 100 tysięcy złotych, ale też zostało mu zasądzone pokrycie kosztów procesu w kwocie ponad 5 tysięcy złotych.