Te dramatyczne chwile miały miejsce w miniony poniedziałek (5 września). Do dyżurnego wieluńskiej komendy zadzwoniła kobieta, prosząc o pomoc w jak najszybszym dotarciu do szpitala. Z przekazanych informacji wynikało, że rodzina jedzie drogą krajową numer 74 od miejscowości Osjaków wraz z 11-miesięcznym chłopcem. "Sytuacja była poważna dziecko wymiotowało i było bardzo blade, wcześniej również traciło przytomność. Istniało podejrzenie połknięcia jakiegoś przedmiotu. Dyżurny bez chwili wahania wysłał patrol ruchu drogowego wieluńskiej komendy na wskazaną trasę. Policyjny radiowóz szybko namierzył samochód renault, którym jechała rodzina. Mundurowi wiedząc, jak ważna jest każda minuta w takiej sytuacji natychmiast przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych podjęli eskortę kierowcy wraz z dzieckiem" - opisuje asp.sztab. Katarzyna Grela z Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu.
ZOBACZ TEŻ: Policja eskortowała auto z rodzącą aż kilkadziesiąt kilometrów! Kobieta omal nie urodziła w samochodzie
Równolegle policjanci cały czas byli w kontakcie telefonicznym z matką chłopca, aby monitorować jego stan. Natychmiast powiadomiono również oddział ratunkowy szpitala o nietypowej asyście policyjnej, tak aby lekarze mogli jak najszybciej udzielić pomocy chłopcu.
"Dzięki szybkiej reakcji mundurowych i sprawnemu pilotażowi dziecko w porę trafiło do szpitala, gdzie otrzymało pomoc medyczną. Nikosiowi życzymy zdrowia i samych bezpiecznych podróży!" - dodaje Grela.