Do incydentu doszło minionej nocy. Nie wiadomo, co było przyczyną zachowania mężczyzny. Sądząc po opisie sytuacji mógł mieć omamy.
- Oficer dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie, że w samochodzie renault clio zaparkowanym na osiedlu Dolnośląskim w Bełchatowie znajdują się trzy osoby, z których jedna może nie żyć. Na miejsce natychmiast zostały skierowane patrole policyjne. Mundurowi zastali tam dwóch mężczyzn. 34-latek twierdził, że widział jak do renault wciągana jest kobieta z dzieckiem. Był przekonany, że jest mordowana. Ruszył z pomocą i chciał dostać się do wnętrza pojazdu, ale auto było zamknięte. 20-latek twierdził, że widział jak 34-latek stał na masce renault i krzyczał, żeby szybko wezwać policje. Jednak kiedy podszedł bliżej zobaczył powybijane szyby w renault, ale wewnątrz nikogo nie było - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia. W samochodzie wybito szyby oraz uszkodzono karoserię. Opel, który stał obok renault też był uszkodzony. W obecności właściciela policjanci dokładnie sprawdzili renault. Niczego podejrzanego nie znaleziono.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. 34-latek miał w organizmie blisko pół promila alkoholu, natomiast 20-latek wydmuchał ponad promil. Łączne straty powstałe w obu autach zostały wycenione na blisko 9000 złotych.
Mundurowi dotarli też do świadków zdarzenia. Zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że sprawcą dewastacji pojazdów był notowany wcześniej za inne przestępstwa 34-letni bełchatowianin. Mężczyzna usłyszał już zarzuty uszkodzenia mienia. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. O dalszym losie podejrzanego zadecyduje sąd.