Jak przekazała Iwona Paziak z Biura Komunikacji PGE GiEK, komisja powołana po wybuchu pożaru, dokonała już wstępnych oględzin. Przegląd instalacji wykazał, że infrastruktura związana z transportem węgla do bloku energetycznego nr 14 została nieznacznie uszkodzona. Obecnie trwają prace porządkowe. Następnie energetycy, przy wsparciu spółek nadzorowanych Grupy PGE, przystąpią do prac remontowych.
"Nie ma żadnego zagrożenia niedoboru energii elektrycznej w sieci. Blok o mocy 858 MW oraz pięć innych jednostek - każda o mocy około 390 MW - produkują energię elektryczną. Blok nr 14 o mocy 858 MW, ze względu na przerwanie ciągu podawania węgla do tej jednostki, zostanie wyłączony po wyczerpaniu zapasów węgla, którymi obecnie dysponuje" – poinformowała Paziak. Czytaj też: Potężny pożar w Elektrowni Bełchatów. Gęste kłęby dymu przysłoniły niebo! Strażacy walczą z ogniem
Dodała, że Elektrownia Bełchatów dysponuje dodatkowo czterema blokami o łącznej mocy około 1600 MW, które w każdej chwili, po zgłoszeniu zapotrzebowania przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, mogą zasilić w energię krajowy system energetyczny.
Do wybuchu ognia na terenie Elektrowni Bełchatów w Rogowcu (woj. łódzkie) doszło w sobotę ok. godz. 11. Zapalił się taśmociąg do podawania węgla do jednego z bloków na długości ok. 200 metrów i wysokości 30 metrów. Doprowadzał on węgiel do bloku energetycznego 14.
W akcji gaśniczej brało udział 16 zastępów straży pożarnej oraz Zakładowa Służba Ratownicza. Taśmociąg został ugaszony dość szybko, jednak ogień dostał się do budynku, tzw. zasobnika, gdzie narzucany jest węgiel. Paliła się w nim elewacja i dach. Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na dostęp do płonącego obiektu. Znajdował się on na znacznej wysokości. W pożarze nikt nie został poszkodowany. Przyczynę pożaru wyjaśni powołana w tym celu specjalna komisja. Czytaj też: Pożar w Elektrowni Bełchatów. Jeden z bloków zostanie wyłączony