W środę 25 maja obchodziła 18-te urodziny, a w czwartek otarła się o śmierć. Weronika szła do szkoły przez las pomiędzy Kopyściem a Mikołajówkiem, kiedy rzuciło się na nią stado dzikich psów. Dziewczyna jest w ciężkim stanie; wiadomo, że w Uniwersyteckim Szpitalu im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi przeszła już operację twarzo-czaszki. Praktycznie nie ma twarzy, z której skórę zdjęły jej psy. Życie uratował jej świadek, który zobaczył, że nastolatka leży w rowie. Jak później oświadczył, obficie krwawiła, miała liczne rany szarpane.
Zobacz więcej: Horror nazajutrz po urodzinach. 18-letnia Weronika walczy o życie po ataku zdziczałych psów! "Nie ma twarzy" [ZDJĘCIA]
W sobotę (28.05.22) lokalna policja podała, że odłowiono już 12 agresywnych zwierząt - ale to wciąż nie koniec. Co więcej, rzeczniczka łaskiej policji st.asp. Katarzyna Staśkowska podała, że ustalono potencjalnego właściciela zwierząt. Postępowanie w tej sprawie prowadzi już prokuratura.
Przypomnijmy, że burmistrz stara się o przeniesienie 18-latki do szpitala specjalistycznego w Siemianowicach Śląskich, a jedna z młodzieżowych organizacji apeluje o potrzebną dla Weroniki krew, którą można oddawać w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi (91-433 Łódź, ul. Franciszkańska 17/25).