Zdarzenie miało miejsce tuż przed godziną 16:00 na przejeździe przy ul. Kościuszki w Radomsku. Jak podaje policja, kierowca ciężarowego mercedesa z naczepą typu chłodnia przejechał przez przejazd kolejowy pomimo czerwonego światła i opuszczanego szlabanu. Efekt był taki, że naczepa wyrwała zaporę z zaczepów, uszkadzając ją. Kierowca, nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia. Nie zamierzał jednak uchylać się od odpowiedzialności. Jak podaje policja, mężczyzna, kilkanaście minut po zdarzeniu, sam zadzwonił do radomszczańskiej jednostki i powiadomił o tym, co zrobił.
CZYTAJ TEŻ: Motocyklista skręcał, 20-latek wyprzedzał osobówką. Doszło do koszmarnego wypadku
"Usprawiedliwiał się, że bardzo mu się spieszyło i nie mógł się zatrzymać. Gdy dotarł do Łodzi, w jednym z komisariatów mężczyzna poddał się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy. Wieczorem wrócił do Radomska, gdzie został przesłuchany. Tłumaczył policjantom, że nie zauważył czerwonego światła na sygnalizatorze. Dopiero, gdy opuszczał przejazd, usłyszał trzask i uświadomił sobie, że jedna z zapór spadła na jego chłodnię" - informuje asp. Agnieszka Kropisz z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Kierowcy za popełnione przewinienie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności oraz wysoka grzywna. Odpowie również za wyrwaną zaporę.
CZYTAJ: Kruplin. Stracił prawko... po trzech miesiącach. Ten dzień zapamięta na zawsze