Policjanci z wydziału kryminalnego bełchatowskiej komendy pracowali nad sprawami włamań i kradzieży, do których doszło na terenie miasta w okresie od marca do maja bieżącego roku. W tym czasie mundurowi zostali zawiadomieni o trzech włamaniach do samochodów, w różnych miejscach na terenie miasta. W jednym przypadku złodziej wykorzystał sytuację, że właściciel pozostawił auto niezabezpieczone, w dwóch pozostałych sprawca dostał się do auta wybijając szybę lub wyłamując wkładki zamków. Jego łupem padły kosztowne elektronarzędzia. W kwietniu policjanci otrzymali zgłoszenia dotyczące włamań do punktów handlowych. W każdym przypadku metoda działania włamywacza była podobna. Amator cudzej własności do wnętrza pomieszczeń dostawał się wybijając szybę okienną lub w drzwiach, a w jego zainteresowaniu były głównie pieniądze.
PRZECZYTAJ TEŻ: Chabielice Kolonia. W wypadku zginął 24-latek. Jeden z nastolatków walczy o życie! [FOTO]
Stróże prawa sprawdzali każdy trop, który mógł doprowadzić do sprawcy. Przełom przyniosło kolejne zdarzenie i zgłoszenie o przestępstwie. 21 maja 2022 roku, o godzinie 9.00 oficer dyżurny otrzymał informację dotyczącą kradzieży z włamaniem do pomieszczeń biurowych przy ulicy Sienkiewicza w Bełchatowie.
ZOBACZ TEŻ: Wybiegł z komisariatu i wstrzymał ruch. Policjant z Grabicy sowim bohaterem [FOTO]
"Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci z wydziału prewencji. Ustalili, że do włamania doszło przed godziną 2.00 w nocy. Włamywacz, podobnie jak we wcześniejszych przypadkach, wybił szybę okienną, ukradł 300 złotych, a na miejscu pozostawił ślady biologiczne. Mundurowi przejrzeli zapis monitoringu, który częściowo zarejestrował wygląd sprawcy. Jeszcze tego samego dnia policjanci wytypowali podejrzewanego i złożyli mu wizytę. Wszystkiemu zaprzeczał. Jednak policjanci, widząc opatrunek założony na dłoń oraz jego ubranie zarejestrowane przez kamery monitoringu, przekonali się, że ich typowania były trafne. Finalnie mężczyzna przyznał, że zranił dłoń gdy wybijał szybę podczas włamania. 37-letni bełchatowianin został zatrzymany" - podaje nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
CZYTAJ: Radomszczanin postawił na nogi całą komendę policji. Sam nie mógł uwierzyć w to, co zrobił!
Łączna wartość strat, jakie spowodował została oszacowana na kwotę blisko 20 000 złotych. "Mężczyzna tłumaczył, że potrzebował pieniędzy na jedzenie i alkohol" - dodaje policjantka.
Na podstawie analizy materiału dowodowego zgromadzonego w tej sprawie śledczy przedstawili bełchatowianinowi 10 zarzutów dotyczących kradzieży z włamaniem oraz kradzieży. Za to przestępstwo grozi kara nawet do 10 lat więzienia. Bełchatowianin będzie odpowiadał w warunkach recydywy, co oznacza, że grozi mu surowszy wymiar kary. Na wniosek prokuratora sąd aresztował 37-latka na 3 miesiące.